7

69 9 3
                                    

Calum odprowadził Olivię miliony razy upewniając się czy na pewno sobie poradzi. Nie chciał jej teraz zostawiać, jednak musiał iść na próbę. Oczywiście całą drogę pod dom dziewczyny błagał aby poszła z nim, nie proponował jednak ani razu zamieszkania u nich.

Od samego początku wiedział, że to głupia propozycja i Olivia na to nie pójdzie. Znali się za krótko aby zamieszkać i nawet nie byli parą. Mimo to Calumowi było przykro, a nawet chciało mu się płakać. Jednak nauczony przez różne życiowe porażki najlepiej jak potrafił zachował kamienny wyraz twarzy i udał, że doskonale akceptuje odmowę blondynki. 

Olivia miała mętlik w głowie, bez namysłu odmówiła chłopakowi, sprawiając mu przykrość. Stał obok niej nieobecny, zamyślony i zatroskany. I tylko upewniał Liv w przekonaniu, że  koniecznie  musiała jeszcze raz, W spokoju przemyśleć propozycje Caluma. W końcu tylko wyprowadzka mogła ją uchronić od kataklizmu zwanego Markiem i Amy.

Otwierała drzwi modląc się w duchu, o to aby w jakiś sposób zniknęli z jej mieszkania. Jedyne czego teraz pragnęła to prysznic i sen. Pomału ściągnęła buty, co dało uczucie nieprzyjemnego dla niej deja vu.

Marynarka Marka rzucona niedbale na komodzie przypominała jej o tym jak zawsze w ten sposób rozwalał ubrania po całym mieszaniu. Przeszła przez korytarz spodziewając się najgorszego jednak nie dostrzegając nic niepokojącego w pobliżu przemknęła przez salon i kierowała się w kierunku pokoju.


I gdy myślała, że modlitwy zostały wysłuchane, otworzyła drzwi od azienki i po prostu stanęła jak wryta nie mogąc się ruszyć. 

__________

ew. 

Home C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz