9

65 9 2
                                    

Calum uparcie zaciskał swoją dłoń na dłoni Olivii ciągnąc ją w stronę mieszkania. Nie spieszyli się, rozkoszowali się wiosennym wieczorem i ciszą rozciągającą sie po okolicy. Nie rozmawiali ze sobą. Wymieniali jedynie nieśmiałe uśmiechy i spragnione siebie spojrzenia.

Calum nie marzył o niczym innym tak bardzo jak o tym aby zamknąć blondynkę w żelaznym uścisku. Chciał ją przytulić, zatopić swoją twarz w jej włosach. Chciał szeptać jej jak bardzo ją kocha i jak wiele dla niego znaczy. Chciał uświadomić jej, że jest najlepszą rzeczą w jego życiu.

Olivia pragnęła tego samego, chciała zasnąć w ramionach Caluma słuchając jego głosu. Chciała czuć jego oddech na swojej szyi. Pragnęła aby jego dłonie uspakajając ją gładziły by jej skórę tak długo, aż odpłynęła by do krainy morfeusza.

Jednak żadne z nich nie powiedziało tego na głos. Calum wciąż bał się reakcji blondynki, a Olivia czekała na ruch bruneta.

Drzwi od mieszkania otworzył Michael, widząc Liv nie mógł się nie uśmiechnąć. Jak każdy z ich czwórki uwielbiał dziewczynę, na co wskazywała reakcja Luka i Ashtona kłócących się o to który pierwszy rzuci się na szyję blondynki.

-Myślę, że przytulanie Liv zostawimy mnie - powiedział Calum i zaciskając rękę w jej talii skierował się do swojego pokoju.

Odetchnął z ulgą na prowizoryczny porządek, który zostawił rano. W końcu para wczorajszych skarpetek, pudełko po pizzy i okruchy po pieczywie czosnkowym z zeszłotygodniowej kolacji to nie jest żadna tragedia.

-Będziesz spała na moim łóżku - powiedział, a Liv odpowiedziała mu śmiechem. Zastanawiała się, gdzie w takim razie podzieje się Calum. Jednak na odpowiedź nie musiała długo czekać. Zabierając piżamę wspomniał coś o kanapie i zostawił ją samą.

W czasie gdy Liv rozpakowywała swoją walizkę, Ashton zorganizował walne zebranie w kuchni.

-No więc , zgodziła się? - zaczął odrobinę przerażony perspektywą dzielenia mieszkania zwanego przez nich jaskinią samców z kobietą. Calum jedynie spuścił głowę, nie znał odpowiedzi. W końcu nie rozmawiał z Olivią i póki co nawet nie miał odwagi, nie potrafił pocieszać.

W pomieszczeniu zapadła cisza, przerywana uderzeniami palców Caluma o blat

-Stary! Co to jest?! - krzyk zatrwożonego Michaela rozniósł się po całym domu i sprawił, że Liv opuściła pokój. Niezauważona stanęła w progu kuchni i obserwowała jak chłopaki kolejno zarzucają pytaniami Caluma. Przypominając jej przy okazji o jego dłoniach.

Powolnym krokiem znalazła się przy chłopaku i lekko ściskając jego ramię, odwróciła jego uwagę od chłopaków

-Coś nie tak? - zapytał, a ona zaprzeczyła kręcąc głową

-Chłopaki ogarnijcie nam jakąś apteczkę i przynieście do łazienki - powiedziała i delikatnie pociągnęła bruneta za sobą. Brunet usiadł na oparciu wanny i skrupulatnie obserwował każdy ruch dziewczyny. Olivia delikatnie oglądała jego rany i niecierpliwie oczekiwała na apteczkę.

Wystarczyło aby ich spojrzenia na ułamek sekundy się spotkały, a jakby magiczna siła zaczęła ich przyciągać. Ich twarze dzieliły milimetry, a usta niechybnie miały się spotkać gdy po pomieszczeniu rozniosło się walenie do drzwi i wrzask Ashtona

-DZIECIAKI! STOP, PRZESTAŃCIE ROBIĆ TO CO ROBICIE, BO WUJEK IRWIN PRZYNIÓSŁ APTECZKĘ! - wykrzyczał bezczelnie burząc atmosferę zbudowaną pomiędzy Calumem i Ashtonem. Spojrzeli na niego gniewnie. Ashton skrzywił się na ten widok i odkładając pożądany przedmiot skrzyżował ramiona na wysokości klatki piersiowej

-Patrząc na to co tu się dzieję, śmiem twierdzić, że potrzebujecie paczkę gumek, a nie apteczkę - wypalił

-MIAŁEM RACJE - wykrzyczał Michael po czym wpadł do łazienki w której i tak znajdowało się już zbyt wiele osób

Olivia tylko pokręciła głową i ignorując towarzystwo przekrzykujące się w pomieszczeniu zabrała się za oczyszczanie ran.

Calum podobnie jak Liv ignorował bandę idiotów znajdująca się w pomieszczeniu i przyglądał się skupieniu z jakim blondynka oczyszczała jego rany, próbował także nie zwracać uwagi na ból. Mocno zaciskał szczękę i starał się nie wydawać żadnego dźwięku. Nie mógł wyjść na słabeusza, wiec wstrzymywał powietrze licząc w myślach do dziesięciu.

-Cal, nie zgrywaj Bóg wie jakiego twardziela. Każdy ma słabości, jeżeli coś miałoby ci pomóc zapomnieć o bólu zrób to - powiedziała Liv po czym ponownie psiknęła, przeklętą wodą utlenioną w ranę

-Słyszysz Calum? Nie krępuj się pocałować Olivię, to z pewnością sprawi że zapomnisz

-Zamknij się Clifford! - krzyknęła Liv

-Nie zapomnij, że śpisz dziś tutaj - odgryzł się - więc w każdej chwili mogę wypędzić z łóżka Luka,a musisz wiedzieć, że chrapię

-Nie, nie - odezwał się Luke z niemałym oburzeniem - jestem jedynym który może spać w moim łóżku tej nocy i każdej innej nocy!

-Ale - odezwał się Calum z nadzieją

-I na pewno nie będę spał na kanapie pseudoazjato! - odezwał się ostatni raz po czym demonstracyjnie skierował się w stronę swojego pokoju

Liv zadowolona ze swojej pracy spojrzała ostatni raz na opatrunek który wyszedł jej nad wyraz dobrze, po czym chwytając za rękę Caluma pociągnęła go w stronę pokoju w którym miała spać. Tam grzecznie wyprosiła blondyna zaborczo okupującego swoje łóżko i informując Caluma, że idzie ubrać piżamę wyszła z pokoju.

Gdy wróciła brunet leżał rozwalony na pościeli i zamyślony patrzył w sufit. Bez względu na to jak uroczy to był widok, Liv nie mogła się nim cieszyć. Calum zerwał się gdy tylko zorientował się, że weszła do pomieszczenia i wskazał jej miejsce obok siebie. Bez wahania usiadła jak najbliżej bruneta i niemal od razu została zamknięta w jego objęciach

-Co teraz? - zapytał nie zdając sobie sprawy jak dwuznacznie to brzmi wobec ich sytuacji . Na to pytanie względem ich relacji można by napisać cały referat jednak ona zrozumiała to na swój sposób. Wtulając się w niego bardziej zaczęła opowiadać o sytuacji w domu, po czym zdobyła się na jedno z ważniejszych pytań w tej chwili.

-Mogę z tobą zostać, to znaczy tutaj?

Calum nie mógł zrobić nic innego, jak tylko się zgodzić i powstrzymać nagły wybuch radości. W końcu miał ją przy sobie.

____________________________________________________________________

To ostatni rozdział...

nie no żartuję, coś tam jeszcze planuje, ale powiedzmy szczerze. Mogłoby się tak skończyć XD


cri kto jest głupi i opublikował rozdział w pierwszej części? 

ja XD 

omg wyje z siebie teraz XD

Home C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz