#1

75 6 0
                                    

Wstałam, ubrałam się, pomalowałam - codzienna rutyna. Jednak miałam przeczucie, że ten dzień może zmienić wszystko. Był to dzień moich 17 urodzin. Zeszłam na dół, w salonie wraz z rodzicami, zjadłam śniadanie. Zdziwiłam się. Zapomnieli o moich urodzinach?! Jak mogli, znowu zawalili. Znowu, ponieważ od pewnego czasu ciągle zapominają, że mają córkę. W ich małżeństwie często nie było idealnie, było wiele kłótni, cierpiałam na tym najbardziej ja. Przez to też potrafiłam przesiedzieć całą noc rycząc do poduszki. Drugą rzeczą o jakiej sobie przypomniałam to, że dzisiaj jest sobota. Niestety  sobota...  Większość rówieśników się cieszy gdy nadchodzi weekend, jednak ja nie jestem większością. Jedyna osoba która mnie zawsze rozumie to Monika. Przyjaźnie się z nią od dziecka. Postanowiłam napisać do niej  sms-a.

Ja:
Znowu zostałam sama!

Manika:
Co się stało?

Wszystkiego najlepszego kochana z okazji twoich 16 urodzin. Boże, jaka ty już Stara. 👑🎁🎂

Ja:
No właśnie małolato. Co do samotności to rodzice  zapomnieli o moich urodzinach.

Monika:
Twoi rodzice właśnie wyjechali do pracy. 😉

Ja:
Skąd to wiesz?!

Monika:
Lepiej zejdź na dół i mi otwórz. 😉

Zeszłym na dół i otworzyłam drzwi:

-Hej, ślicznotko- powiedziała szczupła blondynkaubrana w niecodzinnym stroju - co tak się patrzysz jak byś ducha zobaczyła. Wieczorem idziemy na imprezę do Michała - chciałam coś powiedzieć ale blondynka nie dała mi dojść do słowa. - Tak wiem, nie lubisz go ale pomyśl tylko, idziemy na imprezę do najbogatrzego chłopaka w liceum. Będzie tam cała szkoła!

-Zgadzam się, mam jeden warunek - popatrzyła się na mnie ze złością - nie będziesz podrywać żadnych kolesi.

-Dobrze - powiedziała to wiedząc, że i tak zrobi inaczej.

Cały poranek mówiła mi, że powinnam kogoś poznać. Po ostatnim związku jeszcze się nie pozbierałam, a ona chciałaby abym się już z kimś umawiała...
Koło godziny 14 Monika powiedziała, że ma dla mnie niespodziankę. Nie byłam z niej zachwycona, była to wizyta u kosmetyczki. Ja najchętniej to bym na tą imprezę w dresach poszła ale "ktoś" mi na to nie pozwoli...
Wróciliśmy o 16 miałam niebieskie tipsy, długie brązowe loki i mocny makijaż. Monika miała zbyt mocny makijaż, jak na mój gust. Miała jednak jedną najważniejszą rzecz której ja nie miałam na sobie, a tym bardziej w szafie - sukienka. Przyjaciółka oglądając moją szafę powiedziała w końcu:

- Nie masz nic w co mogłabyś założyć na tą imprezę, idziemy do mnie - powiedziała, jak zwykle, z uśmiechem na twarzy.

- Mogę nie iść - powiedziałam, obie zaczełyśmy cichutko chichotać. Choć Ania dobrze wiedziałyśmy, że mogłabym zostać w łóżku...

Wieczorem ruszyłysmy pewnym krokiem do Michała.

~*~
Było głośno i duszno, czułam, że tracę panowanie nad moim ciałem... zemdlałam.

Obudziłam się, pierwsze pytania, jakie mogłam zadać, to: Gdzie ja jestem? Jak się tu znalazłam? Jednak zanim zdążyłam je wymowić zobaczyłam  dwie obce, męskie sylwetki. Widziałam jak poruszają im się wargi, dopiero z czasem zaczęłam słyszeć ich rozmowę, rozmawiali o mnie...

**********
Tak wiem, że piosenka nie jest związana z rozdziałem... ❤❤❤

Umrzeć Na Zawsze, Czy Żyć Wiecznie? ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz