#4

50 4 0
                                    

Dzisiaj niedziela. Wstałam o 9, ubrałam się, uczesałam - ale coś jednak się zmieniło. To co wydarzyło się praktycznie parę godzin temu, ja dalej w to nie wierze... Wampiry nie istnieją, nie istnieją, nie istnieją... Zaczęłam płakać. Dlaczego? Nie mam zielonego pojęcia, po protu płakałam. Moje błękitne oczy stały się bardziej wyraziste, a wspomnienia z wczoraj ukryły się za mgłą. Jedynym plusem tego dnia byli moi rodzice, wrócili "dość wcześnie" do domu. Czyli o dwudziestej pierwszej. Przypomnieli sobie o mnie! Złożyli mi nawet życzenia urodzinowe, dali mi prezent. Oni chyba myślą, że dam się przekupić nowym telefonem, pomylili się. Najnowszy smamsung, co prawda, ułatwia wiele ale w tej sprawie nawet odrobinę nie pomoże. Czułam, że ta rodzinna rozmowa jest strasznie naciągana. Po zjedzeniu kupnego tortu poszłam do swojego pokoju. Nikomu nie powiedziałam o wampirach. Kto by mi uwierzył? Uznaliby mnie za idiotkę. Podsumowując niedzielę, następny dzień do bani.

~*~

Znowu ten dzwonek. Czas zacząć lekcję matematyki! Pomyślałam bez entuzjazmu. Dostałam kolejną jedynkę. No świetnie teraz to ja już na pewno zdam! Idąc zdenerwowana korytarzem wpadłam na dobrze zbudowaną męską sylwetkę. Podniosłam głowę powoli do góry. Kurde znowu on - Kevin.

- Hej - powiedział brunet.

- Hej - odpowiedziałam, w tym samym momencie podeszła reszta tych stworów. Dopiero teraz zauważyłam, że są w tym samym wieku.

- Jak już wcześniej wspominałem będziemy chodzić do tego samego liceum. - On ma dwieście lat po co mu liceum? Spytałam sama siebie.

- Odpowiedzią na twoje pytanie jest "nuda" - powiedziała rudowłosa. Jak ona to zrobiła? Dziewczyna pokazała kły - wszystko stało się jasne. Już nic nie będę myśleć.

- Tak będzie lepiej - powiedział bliźniak Kevina, Klaus.

Nic nie mówiąc poszłam do pobliskiej toalety, za mną udała się Kamila. Przestraszyłam się.

- Przez najbliższe 5 minut będę cię chroniła swoją "tarczą". W skrócie nie będą mogli Ci czytać w myślach, ja też będę starała się tego nie robić.

- Wiem, że się boisz ale zrozum my nie chcemy Cię skrzywdzić.

- Nie chcecie mnie skrzywdzić?! Ja się was panicznie boję, pewnie to sami wiecie.

- Wiem, że tego nie rozumiesz, nie poznałaś całej prawdy.

- W takim razie słucham - w tym momencie ktoś przerwał nam rozmowę, jakaś dziewczyna weszła do toalety. Kamila popatrzyła się na nią, a ona bez słowa wyszła. Nawet tego nie skomentowałam. - Co masz do powiedzenia?

Zadzwonił dzwonek jak dobrze. Uratowana! Dziewczyna widząc, a raczej czując, moje zadowolenie odpuściła i wyszła. Resztę przerw spędziłam siedząc sama na podłodze. Szukałam Moniki. Chyba nie było jej dzisiaj w szkole. Nie zastanawiałam się jednak nad tym. Po szkole prosto wróciłam do domu. Co miałam sama robić? Rodzice na szczęście nie zauważyli mojej jedynki z matmy. Co prawda mama spytała: CO TAM W SZKOLE? Jednak po krótkiej odpowiedzi "dobrze" dała za wygrana i pozwoliła mi spokojnie iść do pokoju. Wieczorem dostałam SMS-a od Moniki:

Monika:
Gdzie ty się podziewałaś? Bawiłaś się i nagle Cię nie było! Nie było mnie w szkole bo wylądowałam z mega przystojniakiem w łóżku...

Ja:
Ok. Nic się nie stało.

Właśnie się stało:
1. Zostawiła mnie samą
2. Siedziałam sama podczas lunchu
3.Na dodatek przy stoliku koło kosza ( pomijając fakt, że "wampiry" siedziały przy najbardziej znanym stoliku)

Nawet ona ma mnie w dupie. Świetnie! Już się nie mogę doczekać jutra! Zasnęłam, obudziłam się o północy przez kłótnię rodziców. Jeszcze tego brakowało, odpuszczając sobie słuchanie tego cicho wyszłam na dwór. Dopiero dwa miesiące temu skończyły się wakacje więc było dość ciepło. Chłodny wiaterek unosił moje długie, brązowe włosy, księżyc był w pełni. Postanowiłam pójść do parku. Idąc ciemną ścieżką usłyszałam głośny krzyk wołający o pomoc. Przestraszyłam się, krzyk o czasem ucichł. Znowu nastała głucha cisza. Nie wiedząc co robić wróciłam do domu. Pomyślałam o pójściu na policję. Jednak co jeśli mi się to tylko ubzdyrało? Wyjdę na wariatkę, zawołają moich rodziców. Szybko ta myśl wydała mi się zbędna. Wróciłam do domu, rodzice przestali się kłócić. Położyłam się spowrotem do łóżka.

~•~•~•~•~•~•~•~•~
Swoją drogą dobranoc 😍


Umrzeć Na Zawsze, Czy Żyć Wiecznie? ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz