Usiadłam na białej, ogromnej kanapie, na której wcześniej leżałam. Myślałam, że on chce mi coś zrobić ale on tylko powiedział:
- Nie chcę byś się mnie bała, jak chcesz "odprowadzę" cię na dół.
- Ja się nie boję - mówiłam bardziej do siebie niż do chłopaka.
- Znam twoje uczucia- jedna z zalet wampira, nic Ci nie zrobię - nie wiem dlaczego ale przestałam się tak panicznie bać, uspokoiłam się. - Jestem wampirem, mam wiele ukrytych talentów - pokiwał uwodzicielski brwiami. Zaczęłam się śmiać. - Wytłumaczyć Ci wszystko?
- Tak - powiedziałam stanowczo.
- Dzisiaj kończę 200 lat - próbowałam ukryć zdziwienie ale po minie bruneta widziałam, że i tak to wyczuł. - Biorąc pod uwagę, że od 182 lat się nie starzeje mam dzisiaj 18 urodziny. Wychowałem się w Chicago, a wampira zamieniła mnie pewna dziewczyna, - widziałam smutek na jego twarzy, - nie chce o tym rozmawiać. - Nagle chłopak zmienił temat.
- Ja dalej nie wierzę w wampiry, wilkołaki i inne stwory.
- Powinnaś zacząć. Nie wierzysz mi? Myślisz, że ja wierzyłem? - Chłopak zaczął prowadzić monolog. - Nie chciałem być tym potworem. Dlaczego ja ci to w ogóle mówię?! - Chłopak walnął ręką w stół tak mocno, że aż się połamał. Zaczęłam uciekać. Gdy byłam już na parterze znów pojawił do przedemną. - I tak nie uciekniesz, nie próbuj nawet, nie uda Ci się!
Cholernie się bałam, jak nigdy! Co ja mam robić?! Wtedy poraz pierwszy odkąd się ocknełam spojrzałam na telefon. Było 21. O kurde, mam jeden % baterii, nie będę miała jak zadzwonić, jak uciec... Usiadłam na pierwszym stopniu schodów, zaczęłam płakać. Brunet oddalił się odemnie, i zaczął walić pięściami w ścianę. Wtedy pojawiła się druga postać, chłopak z którym Kevin zaciekle rozmawiał gdy się przebudziłam.
- Hej - powiedział blondyn z niebieskimi oczmi.
- Cześć? - Powiedziałam z niepewnością.
- Kevin nie chciał Cię przestraszyć, on po prostu...
- ... po prostu boi się o ciebie. - Powiedział Kevin, dopiero teraz zauważyłam jego piękne piwne oczy, które były skierowane prosto w moje.
- Dlczego?
- Nieważne dlaczego. Po prostu wiem, że w niedługim czasie będzie potrzebna Ci moja pomoc.
- Czuję się jak bym grała w jakimś filmie, to wszystko jest takie niemożliwe, nirealne.
- Ty jeszcze nie wiesz wszystkiego. Nazywam się David, zmieniając temat - powiedział blondyn.
- Teraz się tego nie dowiesz, jeszcze długo Ci tego nie powiem. CHCE CIĘ CHRONIĆ! - Wykrzyczał, myślałam, że mi bembenki pękną.
Wmpiry nie istnieją to się nie dzieje na prawdę, chciałam by to wszystko okazało się snem. Zaczęłam płakać, byłam zmęczona i przerażona. Co mogłam zrobić? Uciec? Dogonili by mnie. Nie dałabym rady uciec z tego domu, co dopiero zejść z góry. Byłam w pułapce. Zaczęłam wmawiać sobie, że wampiry nie istnieją. Z drugiej strony, oni są tak bladzi, poruszają się tak szybko. Czy oni żywią się krwią? Myślałam, że zaraz zemdleje.
- Dajcie jej już spokój ! - Powiedziała wchodząca do domu postać. Jaka on piękna, długie rude włosy, idealna sylwetka. - Panowie, jej strach czuć na kilometr. Chodź, odniosę Cię do domu.
- Ja to zrobię - Powiedziała następna postać. Tym razem powiedział to... Co?! Drugi Kevin, ale JAK? - Hej, jestem Klaus.
- Mam Cię z nią puścić abyś się nią pożywił? - Powiedziała śmiejąc się pod nosem - Chyba żartujesz! Jestem Kamila - dziewczyna podała mi rękę.
Z całej piątki najbardzie zaufałam Davidowi. W sumie nie wiem dlaczego. Po prostu tak jest. Właśnie to on zaniusł mnie do domu. Kazał wejść na swoje placy a później widziałam tylko rozmazany obraz. Po paru sekundach byliśmy już na dole. ALE JAK? To niemożliwe. Jednak postanowiłam się tym dalej nie zadręczać. Ze mną na plecach, wszedł po rynnie i otworzył okno. Odłożył mnie na łóżko, było to niezwykle miłe uczucie. Gdy David wyszedł postanowiłam jeszcze raz to wszystko przemyśleć:
1. Poznałam 4 wampiry.
2. Dwóch bliźniaków.
3. Będę chodzić z wampirami do szkoły.
4. Oni żywią się krwią!!Myśląc o tym zasnęłam.
**************
Historia się rozkręca... ❤❤
CZYTASZ
Umrzeć Na Zawsze, Czy Żyć Wiecznie? ZAWIESZONE
VampirosŻyłam jak zwykła nastolatka... do momentu. Do momentu w którym moje życie obrocilo się o 180°. Stałam się wamirem, krwiorzercą. Nie chce nim być ale co ja mogę zrobić? Tak wybrał los. Dawniej z chęcią bym umarła. Ale teraz? Z upływem czasu? zresztą...