" Nie lubię Cię. Mówię to wręcz za łagodnie. Nie potrafię powiedzieć " Nienawidzę Cię". Nie jestem tak okropna."
Poprawiłam okulary i szybko wrzuciłam liścik do szafki. Rozejrzałam się czy nikt mnie nie widział i pobiegłam do łazienki. Moje oczy całe były w słonych łzach , próbowałam je zetrzeć rąbkiem mojego swetra , jednak było to na nic. Na ich miejsce pojawiały się nowe. Otworzyłam drzwi i podeszłam do umywalki. Odkręciłam wodę i przemyłam twarz. Kątem oka widziałam przy sąsiedniej umywalce dwa plastiki. Lustrowały mnie od stóp do głów z głupim uśmieszkiem i trącały się ramiona.
- Ładny sweterek jak na Lumpeks.- Powiedział i zaśmiała się.
Przetarłam oczy i włożyłam na nos okulary.
- Nie mów tyle , bo Ci te kolagenowe usta odpadną. - Powiedziałam i wyszłam z łazienki.
Przez drzwi słyszałam jak prycha i żali się przyjaciółce. Chyba ją coś dotknęło, ale nie będę sobie nią zawracać głowy. Skierowałam swoje kroki do sali biologicznej i zasiadłam w ławce. Byłam lekko spóźniona co zdziwiło moją panią , lecz się nie odezwała. Nie będzie mi prawiła kazań , bo mnie lubi i wierzy , że to jednorazowe. Ech.. Znów 45 minut nawijania o kręgowcach. No proszę.. To materiał na pierwszą gimnazjum.. Dziwie się większości osób , które nie wiedzą , że pająk jest bezkręgowcem...
Ludzie to pierwsza gimnazjum , a nawet podstawówka! No proszę!-
Pewnie myślicie , że zachowuje się jak kujon , ale to nie moja wina , że takie rzeczy brało się już w podstawówce...
- No proszę...To niech powie mi pani..o ty!- Powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.Podniosłam się z ławki i powiedziałam;
- Pająk należy do bezkręgowców. W tym do grupy stawonogów , w tym też do pajęczaków. - Powiedziałam i usiadłam.
Wszyscy się na mnie gapili jak na UFO. Oczywiście no , bo przecież połowa w tej szkole ma tylko zakodowane: PIEPRZENIE, RUCHANIE I BZYKANKO NA KOLANKO.
---
Dzwonek! Jupi! Wreszcie!
Szybko poderwałam się i pierwsza wyszłam z klasy. Pobiegłam się do szatni szybko przebrać by wyjść wcześniej i go uniknąć. Wyszłam z budynku i skierowałam się do bramy.Jednak nie udało mi się go uniknąć , bo stał przy bramie i szukał mnie wzrokiem.
Szybko zawróciłam do budynku i już otwierałam drzwi by wejść. Jednak usłyszałam za sobą;
- Stój! Tak ty! Ta brzydka!- Powiedział do mnie i podbiegł. Nie było już ratunku. Popchnął mnie o ścianę.
- Tak ty. Jak śmiesz dokuczać mojej dziewczynie.- Powiedział do mnie , a w jego oczach widać było gniew.
- Sama zac..zęła..- Nie zdążyłam powiedzieć , bo znów popchnął mnie mocno ścianę. Uderzyłam w nią głową , z której zaczęła się lać krew.
- I dobrze Ci tak ty dzi.ko.-Powiedział śmiejąc się ze mnie.- Brzydki pasztet w tanim sweterku. - Powiedział chwytając kawałek materiału i dotykając go.
- Dzi*ką to jest twoja dziewczyna i te , z którymi sypiasz.- Wysyczałam i próbowałam się nie rozpłakać.
- Co?- Powiedział i zacisnął szczękę. Ściągnął mi okulary z nosa i je złamał. Po czym rzucił nimi we mnie. Kilka kawałków szkła wpadło mi we włosy , a kilka na twarz, kalecząc ją. On tylko uśmiechając się złowieszczo , odszedł.
Przeszedł mnie dreszcz na to wspomnienie. Odtąd zaczęłam pisać te liściki..