Szedłem szkolnym korytarzem i wysłuchiwałem wyzwisk oraz śmiechów. To stało się codziennością. Przyzwyczaiłem się do tego, aczkolwiek nadal mnie to raniło. Ścisnąłem swoje książki i szybkim krokiem chciałem dostać się do klasy, ale ktoś podstawił mi nogę i upadłem na ziemię, a wszystkie moje rzeczy rozsypały się po podłodze.
- Uważaj jak łazisz, kujonie. - powiedział ktoś i po chwili się roześmiał.
- Co wy do niego macie? - usłyszałem bardzo znajomy głos. Odwróciłem głowę i zobaczyłem niską brunetkę.
- Daj spokój, Mercy. Będziesz bronić taką ofiarę? - spytał i kopnął mój zeszyt, który chciałem wziąć do ręki.
- Będziesz nadal takim palantem? - spytała, a paru ludzi się zaśmiało. Wziąłem swój zeszyt i stanąłem na równe nogi. Poprawiłem swój ubiór oraz okulary i spojrzałem na niebieskooką. - Co on wam takiego zrobił?
- Przecież to ofiara, do niczego się nie nadaję. - mruknął i lekko mnie popchnął.
- Przynajmniej coś w życiu osiągnie. - powiedziała i wyminęła go.
- Ciekawe co? Książki, dobre oceny i kot, który będzie jego przyjacielem? - prychnął, a mnie to zabolało.
- To już na pewno więcej od Ciebie. - powiedziała i złapała mnie za ramię.
- Nie musiałaś tego robić, ale dziękuję. - mruknąłem.
- Nie będę patrzeć jak oni Cię poniżają. Nie zasługujesz na to. - uśmiechnęła się w moją stronę. Uśmiechnąłem się lekko i dorównałem jej kroku. Spojrzałem na ludzi, których mijaliśmy i od razu odwracali od nas wzrok.
Czy oni naprawdę boją się Mercy?
***
- Mercy, nie wiem czy to dobry pomysł. - skrzywiłem się.
- To jest bardzo dobry pomysł! - krzyknęła i wepchnęła mnie do sklepu. Przeszliśmy między półkami i dziewczyna zaczęła rzucać we mnie ciuchami. - Idź je przymierz.
- Nie sądzę, żeby to był mój styl. - mruknąłem.
- Niall, co Ci szkodzi? - spytała, a ja przyznałem jej rację. Wszedłem do przymierzalni i założyłem na siebie bardzo ciasne, czarne spodnie oraz białą luźną koszulkę z czarnymi, pionowymi paskami. - I jak?! - otworzyłem drzwi od przymierzalni i niepewnie wyszedłem z pomieszczenia. - Wyglądasz genialnie! - pisnęła i klasnęła w dłonie. - Tylko jedna mała poprawka. - powiedziała i podeszła do mnie. Poczochrała moje włosy i ściągnęła z mojego nosa okulary.
- Mercy, nic nie widzę. - mruknął.
- Och...przepraszam. - powiedziała i z powrotem założyła moje okulary. - Zapomniałam, wybacz. - uśmiechnęła się nieśmiało.
- Jest...okej. - powiedziałem.
Ona stała tak bardzo blisko mnie.
***
- Podobają Ci się ubrania? - spytała, gdy wyzliśmy ze sklepu.
- Tak, ale kiedy ja oddam Ci pieniądze? - spytałem i poprawiłem jedną torbę.
- Tym się nie przejmuj. Louis zawsze daję mi swoją kartę, gdybym chciała wyskoczyć na jakieś zakupy z przyjaciółmi.
Przyjaciółmi?
- Ważne, że Tobie się podobają. - dodała po chwili.
- To jakoś nie mój styl. - mruknąłem.
- Więc własnie go zmieniłam.
- Dziękuję, za to co dla mnie robisz.
- Nie ma sprawy. Nie wiem jak oni mogą Cie tak traktować. To banda idiotów, którzy nic w życiu nie osiągną. - powiedziała i usiadła na ławce, a ja usiadłem obok niej.
- Mówisz o swoim przyjacielu. - mruknąłem.
- Harry jest co najwyżej kolegą. Żadnemu tam nie ufam, jedynie Josh'owi, to z nim przyjaźnie się od dzieciństwa. Traktuję go jak brata. - wytłumaczyła.
- A Zayn? - spytałem.
- Traktuję go tylko i wyłącznie jako kolegę. - odpowiedziała. - Proszę, możemy nie rozmawiać o nich?
- Tak, jasne. - uśmiechnąłem się.
- O Boże, masz dołeczka w policzku!* - pisnęła, a ja zaśmiałem się.
- Harry też ma.
- Ale na Tobie to wygląda słodko.
XXXX
*Niall ma jednego dołeczka w policzku (lewym o ile się nie pomyliłam :) )
Mam nadzieję, że rozdział się podoba :)
Marcelina x
CZYTASZ
geek||n.h. ✔
FanficNiall jest dobrym uczniem w szkole. Jest poniżany przez całą szkołę, a najbardziej przez szkolną elitę. Od podstawówki jest zakochany w liderce grupy, Mercy. Niall jest bardzo nieśmiały, więc nigdy nie odważyłby się porozmawiać z miłością swojego ży...