Laito: Aaaaaa! - wrzasnął
Zdziwiło mnie to. Tak szybko jak się pojawił tak szybko zniknął. Resztę wieczoru poświęciłam na przeanalizowaniu zachowania wampira.
* na drugi dzień*
Wstałam około 16:00. Uczesałam się i przebrałam się. Nigdy szczególnie nie zwracam uwagi na wygląd, więc założyłam to co wpadło mi pod rękę. Weszłam do salonu by przywitać się z pozostałymi lokatorami. Niestety nikogo nie zastałam. Postanowiłam, że udam się do kuchni. Ku mojemu zdziwieniu zastałam blondynkę szarpiącą się z białowłosą.Ayo: Eh... Nic tu pomnie. - Powiedziałam w myślach i udałam się do ogrodu.
Usiadłam na pierwszej lepszej ławce którą napotkałam. Dziwiło mnie bardzo zachowanie Sakamakich. Może ze mną było coś nie tak? Zawszę byłam traktowana jak ktoś bardzo ważny. Pewnie Yui im w zupełności wystarcza. Reakcja kapelusznika była bardzo dziwna.
Shu: Nad czym tak rozmyślasz?- Ku mojemu zdziwieniu w jego tonie nie było pogardy.
Ayo: Ciekawi mnie wasza reakcja na mnie. Czemu mnie nie atakujecie mnie? Nie żeby mi na tym zależało, ale zastanawia mnie to?
Shu: Sami też tego nie wiemy, ale mam prośbę, chroń Yui.
Ayo: Nie wiem czy zdołam ale spróbuję.
Shu: Hai hai. Tylko się nie przemęcz.- I zniknął.
A jednak mają mnie za idiotkę. Mogłam bym tak siedzieć na dworze całymi godzinami. Jednak trzeba było wrócić.
I tak dni zaczęły płynąć jak rwąca rzeka. A ja zaczęłam przeczuwać zagrożenie.
..............................................................................................................
:) Trochę z chłopaków zrobiłam milszych. XD
Akcja rozgrywała się według gry więc to co teraz piszę dzieje się po poznaniu Mukamich.
Gomen że taki krótki.

CZYTASZ
Historia jednej niewiadomej.Przygoda niezwykłej dziewczyny.
FanfictionAyo została adoptowana przez pewną rodzinę wampirów. Niestety przez śmierć jej zastępczych rodziców jej losy splatają się z rodziną Sakamakich.