*5 lat temu*
To było takie nierealne, że nawet przez sekundę w to nie uwierzyłam, ale dziś kiedy siedzę i czytam ten list w którym dowiaduje się, że jedno z moich marzeń się spełnia, dalej myślę, że to tylko sen a ja się zaraz obudzę, że to tylko złudzenie. Ale nie jadę do Las Vegas, dostałam się do szkoły filmowej właśnie tam, zawsze chciałam być reżyserem, ale myślałam, że skończę jakąś podrzędną szkołę tu, a mój film nigdy nie ujrzy światła dziennego, dziś wiem, że marzenia się spełniają. Mimo to, że cieszę się jak głupia i mam ochotę skakać pod sufit, że już jutro wyjeżdżam, to ogarnął mnie w tej chwili moment smutku i samotności, ogarnęła mnie chwila bierności, przecież nie mogę go tutaj zostawić, przecież ja go kocham. Liam, bo tak ma na imię mój najlepszy przyjaciel, od zawsze byliśmy razem, doskonale pamiętam kiedy się poznaliśmy, był to pierwszy dzień w przedszkolu, stałam i płakałam pod ścianą, tęskniłam za mamą, wtedy obok mnie pojawił się mały Li, tak go nazywałam bo nie potrafiłam wymówić jego imienia i został moim Li do końca, podszedł do mnie i mnie przytulił, powiedział mi w sekrecie, że on też tęskni ale mam nikomu nie mówić, pamiętam ten dzień bo to właśnie w ten dzień poznałam swojego najlepszego przyjaciele. Później wszystko potoczyło się zdecydowanie szybciej i już wszystko robiliśmy razem, mieliśmy razem jechać do LV ale chłopak znalazł inną pasję, zaczął śpiewać, jego kariera rozpoczęła się w X Factorze, gdzie później powstał ich zespół, mają już fanów ale czuje, że to dopiero początek ich kariery, lubię resztę chłopaków z zespołu, ale Li zawsze będzie mi najbliższy, miałam nadzieję, że nasza historia jakoś się potoczy, ale boję się, że teraz to wszystko może się zepsuć. Nie pojadę, przecież ja nie potrafię bez niego żyć, szybko wybrałam numer chłopaka i umówiłam się z nim w parku, wyszłam z domu i już po chwili siedziałam na naszej ławce w parku, miałam zamiar powiedzieć mu co czuje i powiedzieć, że zostaje dla niego, nigdy nie wyznałam swoich uczuć bo bałam się co on powie, teraz i tak to nie ma znaczenia muszę zaryzykować bo nigdy się nie dowiem prawdy.
Li: Hej Sami tu jestem!- Usłyszałam głos który tak bardzo kochałam, spojrzałam na chłopaka, siedział na naszych huśtawkach, jak byliśmy dziećmi uwielbialiśmy tu przesiadywać, podeszłam do chłopaka i już tkwiłam w jego niedźwiedzim uścisku, odsunęłam się od niego a na moich policzkach pojawiły się łzy.- Co się stało Sami?
Ja: Nic, chyba nic.- Powiedziałam cicho i usiadłam na swojej huśtawce, chłopak spojrzał na mnie niezrozumiale, znał mnie najlepiej na świecie wiedział, że coś jest nie tak, znał mnie doskonale.- Dostałam się ale...
Li: Dostałaś się do szkoły w Las Vegas.- Wykrzyczał i zaczął skakać jak głupi, patrzałam na chłopaka w zupełnej ciszy, ja się nie cieszyłam.- Ej co jest mała dlaczego się nie cieszysz?
Ja: Li ty nie rozumiesz to tak daleko a ja...
Li: To twoje marzenia, musisz jechać!- On chciał, żebym jechała a ja chciałam zostać dla niego, co za ironia losu.
Ja: Li a co z nami?- Zapytałam w nadziei, że nie usłyszy.
Li: Sami wiesz, że cię uwielbiam jesteśmy przecież najlepszymi przyjaciółmi, zawsze nimi będziemy.- Spojrzałam na chłopaka i już miałam powiedzieć, co czuje ale przerwał mi dochodzący za naszych pleców piskliwy głos od razu wiedziałam czyj.
Kim: Hej Liam, tu jesteś tyle cię szukałam.
Li: Cześć Kim przepraszam cie ale musiałem się na chwilę spotkać z Sam.- Dziewczyna spojrzała na mnie z agresją w oczach doskonale wiedziałam że podkochuje się w chłopaku i jest o mnie zazdrosna.- Sam ja też mam dobrą wiadomość, postanowiliśmy z Kim spróbować, chcemy być razem.- Zdębiałam i całkowicie się załamałam, mój świat legł w gruzach a moje serce pękło na milion kawałków, straciłam go na zawsze, pożegnałam się z nimi informując chłopaka o której mam jutro samolot, kiedy tylko oddaliłam się na kilka kroków od nich całkowicie się rozkleiłam.
*Dzień wyjazdu*
Stałam już przy odprawie, nie przyszedł, nie ma go, nawet nie chciał się ze mną pożegnać, Kim była ważniejsza, ja byłam tylko jego przyjaciółką, która wyjeżdża i pewnie już więcej się z nimi nie zobaczy, strasznie mnie to bolało. Nagle usłyszałam, w uszach dźwięki gry na gitarze, odwróciłam się i siedział tam, mój Li siedział na ławce i grał na gitarze i kiedy myślałam, że nic lepszego się nie wydarzy zaczął śpiewać.
"Bo chociaż, nie wiadomo jak wiele kilometrów by nas dzieliło i ile czasu by minęło zawsze będziemy razem, zawsze będziesz bliska memu sercu a mój głos zawsze będzie bliski twemu uchu i chociaż podzielą nas dni, miesiące i lata my zawsze będziemy tak samo szczęśliwi, zawsze będziemy tak samo w sobie zakochani i zawsze będziemy blisko siebie, bo chodź bym nie widział cię przez tysiące dni zawsze będziesz najważniejszą osobą w moim życiu, bo przyjaźń to coś co dostajemy w darze od Boga, to coś co przetrwa każde burze, to coś co przetrwa każda próbę, na koniec i tak nas przecież złączy los."
Te słowa zapamiętam do końca życia i chociaż mój przyjaciel jest słabym pisarzem tekstów to co przed chwilą usłyszałam było najpiękniejszym tekstem dla mojego serca, podbiegłam do chłopaka i rzuciłam się mu na szyję, byłam już cała zapłakana, ale chłopak też nie ukrywał swoich łez, wiedzieliśmy, że możliwe, że już nigdy się nie spotkamy, zaśpiewał mi tylko jeszcze cicho do ucha "żegnaj moja Sam, żegnaj" i odszedł zostawił mnie samą na tym lotnisku, on odszedł a ja wsiadłam do samolotu....
*Teraźniejszość*
I chociaż od tamtego dnia upłynęło już tyle czasu ja dalej słyszę słowa tej piosenki w swoich uszach, czuje jak bym zaledwie wczoraj żegnała się ze swoim najlepszym przyjacielem, ale minęło już pięć lat, pięć lat przez które ani razu się nie widzieliśmy, pięć lat przez które codziennie łamało mi się serce kiedy słyszałam jego głos w radiu, czy też widziałam go w telewizorze, stał się gwiazdą ale ja zawsze wiedziałam, że tak będzie. Nie wiedziałam się z Li od tamtego pamiętnego dnia na lotnisku, nie rozmawialiśmy ze sobą ani razu, nasz kontakt urwał się całkowicie, mój przyjaciel stał się gwiazdą, a mi nie wyszło w branży reżyserskiej i właśnie dziś znów wylądowałam w swoim Londynie, wróciłam do domu i kiedy stoję na tym lotnisku wszystkie emocje, cały ten ból i żal z tamtego dnia do mnie wróciły...
![](https://img.wattpad.com/cover/62240442-288-k768477.jpg)
CZYTASZ
Ile to już minęło..? [Zawieszone]
FanfictionLiam Payne dla wielu gwiazda młodego pokolenia, utalentowany wokalista jednego z najsławniejszych zespołów na świecie, ale ona zna go z innej strony, Sam i Liam byli przyjaciółmi od kiedy oboje tylko pamiętają, ale podczas ich pożegnania żadne z nic...