Ponowne spotkanie w lesie

111 7 1
                                    

Na reszcie sobota. Dzień wolny, w którym mogę więcej czasu poświecić na odkrywanie swojej mocy. Może umiem znikać, albo przenikać prze ściany ? Niestety nie. Profesor zaciekawił mnie swoją lekcją.
  - Saro. Zejdź proszę na dół - Krzyknęła moja mam z parteru 

  - Już idę. - Zbiegłam po schodach jak najszybciej 

  
  - Hej - Od razu poznałam ten głos. To Nina przyszła.

Jej szczerozłoty uśmiech rozweselił by każdego. Wyglądała rewelacyjnie. Była ubrana w różową kwiecistą sukienkę, piękne czerwone buty na obcasie i włosy splecione w warkocza.

  - Hej Nina. Ładnie dziś wyglądasz. 

  - Och dziękuje - Po chwili pojawiły się jej na policzkach rumieńce. 

  - Proszę, wejdź. Chodźmy do kuchni. Może chcesz coś do picia ? 

  - Tak, poproszę herbatę. 

Zaparzyłam herbatę i siedziałyśmy przez dwie godziny rozmawiając o szkole, lekcjach i o balu, na który Nina się wybierała dziś o 19, razem z Filipem, wysokim szatynem z piwnymi oczami. Pamiętam jak od małego opowiadała mi o tym chłopaku, a teraz razem wybierają się na bal, to takie cudowne.
   - Już muszę iść bo jeszcze się spóźnię. - Pożegnałam Ninę i wróciłam do swoich obowiązków.

Przez kolejne kilka godzin próbowałam odkryć jaką mam moc, ale dalej nic się nie działo.

 Zbliżała się dwudziesta czwarta, czyli moje nocne polowanie . Udałam się do pobliskiego lasu, gdzie jak co dzień wypatrywałam mojej ofiary. Siedzia³am przez d³ugi czas na drzewie. W oddali zauwazylam ludzk¹ postaæ. Zbli¿y³am siê do niej. By³ to Norbert. Podesz³am jeszcze bli¿ej i nagle
- Trzask !!!
- Kto tu jest ! - Mówi z podniesionym g³osem ch³opak.
Niepewnie wysz³am zza krzaków.
- O hej Norbert. Co ty robisz tak póno w tym lesie ? - zapyta³am niepewnie.
- Móg³bym zadaæ ci to samo pytanie - powiedzia³ z podejrzliwym g³osem.
- Ja wysz³am sobie na spacer. - powiedzia³am szybko - a ty co tu robisz ?
- O tej godzinie na spacer ? -zdziwi³ siê. - Nie wydaje mi siê, ¿eby bezbronna dziewczyna o drugiej w nocy, wysz³a na spacer do ciemnego lasu. - spogl¹da na mnie dziwnym wzrokiem. Zauwa¿y³am, ¿e jego oczy zmieni³y kolor. Jeszcze przed chwilk¹ mia³ niebieskie a teraz ma ciemno zielone ( widzê w ciemnoci. Z czubka drzewa mogê dostrzec swoj¹ ofiarê, wiec mam bardzo dobry wzrok ).
- No, ale có¿ muszê uwierzyæ w t¹ historyjkê nie mam innego wyjcia - odpar³ ch³opak.
- A ja nadal nie us³ysza³am twojej wersji. - odrzek³am pewnie.
- No wiesz, ja ten, no - powoli zaczyna³ siê j¹kaæ - lubiê wychodziæ sobie do lasu. To jest mój drugi dom. - odrzek³. Co mi nie pasowa³o w tym, ale nie dopytywa³am siê o szczegó³y.
- Mo¿e Ciê odprowadzê - zaproponowa³ ch³opak.
- No dobrze - po paru minutach znalelimy siê pod moim domem.

- To ju¿ tu - odrzek³am. - dziêkuje za odprowadzenie mnie.
- Ale¿ nie ma za co. - odpowiedzia³ i odszed³.
Gdy wróci³am do domu, po³o¿y³am siê na ³ó¿ku, przymknê³am oczy i wyobra¿a³am sobie, że śpię.

Ukryty wampirWhere stories live. Discover now