Rozdział 2

91 5 1
                                    

Na początek kilka słów! Sądzę, że jeżeli opowiadanie ma być ciekawe to nie mogą to być same dialogi. Ta wersja będzie inna niż na blogu, do którego linka i tak Wam nie podam! I wbijajcie do mojej przyjaciółki na WATTa. Ma talent do pisania. Nie przedłużając, mamy godzinę w pół do 1 w nocy. Piszemy!

Kolejny dzień w Hogwarcie. Jest ciężko, i nie chodzi mi tu o naukę. Cedrik już się do mnie nie odzywa. Poszłam do niego.

-Hej, czemu nic nie mówisz?- zapytałam
-Nie rozmawiam ze Ślizgonami.
-Cały czas masz o to żal? To nie moja wina. To... To tata...
-Twój tata był w Hufflepuff!-odparł ze złością i zrobił się czerwony jak burak.
-Ty wiesz kim był mój tata. Też to wiem. Profesor Trelawney powiedziała, że mam szósty zmysł.
-Przykro mi strasznie, że wszyscy Cię okłamują.- prawie padłam ze zdziwienia. Mój mściwy za każde przewinienie względem rodziny brat nagle zmiękł w połowie zaciętej dyskusji.
-Opowiem Ci coś. Gregory Black to Twój ojciec. Był on w Slytherinie, miał zdolność do legilimenci i wróżbiarstwa. Kiedy zmarła Twoja matka, która skończyła Akademię Beuxbateau zmarła on oddał Cię do nas.
Uciekłam do dormitorium. I znowu znajomy głos... Draco...
-Czemu płaczesz?-Zapytał.
-Ja... Ja nie płaczę.Nie umiem kłamać, na prawdę.
-Więc może idź na lekcję?
-Nie mam ochoty...
-Masz wróżbiarstwo!- pobiegłam szybciej, niż wtedy, gdy dowiedziałam się, że nie mamy historii przez tydzień w mugolskiej szkole.
Na lekcji...
-...więc spójrzcie w swoje kule...-Obok mnie przeleciał mały papierowy ptaszek.Był to list. Od Pansy. Brzmiał on tak:
,,Witaj Diggory!Jako, że mojej naturze nie leży pokora mam ochotę Ci coś powiedzieć. Podsłuchałam Twoją rozmowę z Cedrikiem. Nie jesteś Black. Nie myśl, że Ci odpuszczę. Jeżeli nie przyjdziesz dzisiaj o szóstej na błonia to powiem wszystkim o twojej rozmowie z twoim braciszkiem z tego idiotycznego domu. Masz być sama i z różdżką. A teraz wróć do słuchania tej..."
Nie zdążyłam doczytać.
-Evanna! Co to jest?
-YYy, to jest karteczka.-odparłam z przekonaniem, że nie będę musiała polerować kuli przez najbliższy tydzień, choć było to nieuniknione.
-Oklumencja u Ciebie leży!
Wzięła kartkę z listem.
-Porozmawiamy po lekcji!-powiedziała.
Po lekcji...
-Parkinson! Masz u mnie szlaban, a Slytherin traci 5 punktów! Uciekaj!
Evie-zostań.
Pansy wyszła.
-Nie możesz iść. Legilimencja... to czytanie w myślach... Ona ma do czynienia z czarną magią. Wykasuję jej pamięć. Nic nie zrobi, zmykaj!

Pójdę tam... Pokażę jej...

Wieczorem...

-Noo, Diggory pojawiłaś się?
-Co mi chciałaś powiedzieć?
-Żebyś się trzymała zdala od Draco ! Niszczysz mi życie! Crucio!!!

Obudziłam się w skrzydle szpitalnym.-
Evie! Żyjesz? To ja- Draco!
-Żyję... Jakoś... Co się stało?
-Pansy rzuciła w Ciebie Cruciatusem, a potem chciała ze mną chodzić.
-Naprawdę?- mówiłam już, że nie umiem kłamać?
-Naprawdę! Ona jest straszna! Ma dzisiaj szlaban. I co tydzień!
-Nie oszukując, cieszę się.

Po pierwszym spotkaniu raczej spodziewałam się
,, Bądź moją koleżanką" , a nie odrazu niewybaczalnego prosto w nos. Ale Parkinson, nie myśl sobie, że tylko ty pasjonujesz się ,, Czarną trójką".

Jako, że byłam dzisiaj w bibliotece, w starych kronikach Hogwartu znalazłam nazwisko Gregory Black. Obok leżał list.
,, Drogi czytelniku!
Jeżeli ten list wylądował przed Twoimi oczami, to najprawdopodobniej jesteś rodziną Gregorego.
Był najleoszy z wróźbiarstwa w całym Slytherinie. Często udzielał korepetycji młodszej koleżance Annie Eddly oraz jej koledze Adamowi Diggory'emu.
Był jedynym uczniem, któremu w historii Hogwartu Nietoperz nie wlepił szlabanu. Nigdy! A poza tym był skłócony z Ritą Parkinson oraz Tomem Crabbe'em.
Aby więcej się o nim dowiedzieć wyślij sowę do Ministerstwa po jego akta.
Więcej nie podpowiadam.
Pozdrowienia Evanno
Sybilla Trelawney.

Kilka tygodni po wydarzeniach...

Minęło kilka tygodni od kiedy Pansy... Co ja będę tyle gadać? A ja dziś mam imieniny!

Profesor Trelawney ma dla mnie niespodziankę. Kazała u siebie być o dziesiątej.
O jeju! Jest 9:57!
-Dzień dobry! Chciała mnie Pani widzieć.
-Imieniny to święto duszy. Im więcej dusza przyswoi tym więcej zabłyśnie.- i moje cudowne myśli, po drobnej lekcji Oklumencji z pomocą Dropsa : co ona odpieprza? Ja tu mam imieninyy, a ona do jasnej mi przypomina czym to święto jest. Dla rodziców okazją do napicia się wódki, chociaż święta nie jestem. Kiedyś niechcący napiłam się prawdziwego zamiast Picolo. Do rzeczy.
Dała mi jakieś pudełeczko. Był w nim złoty naszyjnik z trzema obręczami. W najmniejszej była klepsydra.
-Co to jest?-Zapytałam.
-To jest zmieniacz czasu. Należał do Twojego ojca. I jeszcze jedno.To była przepowiednia. Brzmiała ona tak:,
,O szóstym zmyśle dziewczynka
Cały świat uratuje
W rozpaczy, bez miłości nieżywa
Spocznie zapomniana"
Kolejna tajemnica do rozwiązania...

Rozdział tylko na 738 słów, ale to i tak dużo!

Evanna- Inna Niż InniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz