☆Rozdział 3☆

34 1 0
                                    

Przyjaźń to nie transakcja na miesiąc, dwa, albo póki jest pięknie. Przyjaźń to miliony prześmianych godzin, a tysiące przepłakanych. Kilkanaście kłótni, kilkadziesiąt czułych gestów i jedno uczucie: szczęście

Wchodzę do szkoły. Po przebraniu się idę pod klasę od matmy. Nienawidzę tego przedmiotu. Odkładam torbę, gdy moja przyjaciółka ciągnie mnie do pustej łazienki.

-Co znowu?-pytam. Czasem mam dość jej kłamstw. Ona tylko podciąga rękaw od bluzki.-Zwariowałaś!?-podnoszę lekko głos, widząc krew spływającą po niedawnych cięciach. Pomagam jej to opatrzeć.

-Pokłóciłam się z mamą rano..-mówi krótko.

-Ale to nie trzeba było się ciąć. Mogłaś napisać.. cokolwiek..

-No wiem... Ale nie chciało mi się

-Wariatka z ciebie

-Tak wiem, też też cię kocham..-uśmiecha się szeroko bo wie, że żartuje.

Słyszymy dzwonek. Poszłyśmy na lekcję.

~~~~~

Siedzę z prawej strony pod ścianą. Tu najlepiej łapię szkolne wi-fi. Przeglądam profil swojej nawet koleżanki z aska. Po paru minutach klikam zaproś.

-Odłóż ten telefon!-słyszę głos matematyczki. Czyżby już po mnie?!-dlaczego ty go używasz?

Szybko, na wszelki wypadek, zamykam zeszyt. Spoglądam na nauczycielkę. O cholera.. idzie w naszą stronę. Mama mnie zabiję..
Oddycham z ulgą, gdy mija nas i podchodzi do osób siedzących dwie ławki za nami.
Nie wiem jakim cudem, ale jeszcze żaden z nauczycieli nie przyłapał mnie na korzystaniu z telefonu. Nie kryje się z nim jakoś specjalnie. Zazwyczaj nauczyciele przyłapują inne osoby z naszej klasy. Ale nigdy nie mnie. No cóż... dla mnie lepiej.. uśmiecham się

~~~~~

Dzisiaj jak zwykle cały szkolny dzień spędziłam z przyjaciółką. No i trochę z jej chłopakiem. A może już byłym chłopakiem? Z tyloma już kręciła, że czasem trudno się połapać.. tylko był taki jeden mały haczyk. Jej chłopak mi się podobał. Ona wiedziała o tym. Tylko nic sobie z tego nie robiła. Ale chciałam być z nią szczera.

~~~~~

W końcu mnie z nim poznała. Moje serce zaczęło bić trochę szybciej. Zawsze się rumieniłam, gdy na mnie patrzył. Był blondynem(miał zajebiste włosy), o zielonych oczach. I miał jedną gigantyczną zaletę KOCHAŁ CZYTAĆ!!!!!! (😍😍😍😍😍😍😍).
Często sobie wyobrażałam to, co by było gdybyśmy byli razem. No cóż... Nadzieja matką głupich, lecz podobno matka kocha swoje dzieci. Taaaak... Podobno...

~~~~~

Dopiero wieczorem weszłam na internet. Iza była aktywna. Pisałam z nią do później nocy, dopóki nie poszła spać...

_________

Hej wszystkim. Miałam dodać w końcu dłuższy rozdział. Tak przynajmniej na mniej więcej tysiąc słów. Ale nie miałam siły. Parę rzeczy mi się kompletnie posypało, nie mogłam zebrać myśli. Więc tak.. przepraszam że jest taki krótki, bo jak widzę jak inni piszą na 1500 słów, albo 3000.. a ja na takie marne 350 to mi się głupio robi. Ale będę się starać pisać dłuższe.
Fajnie by było gdybyście też pokazali, że na prawdę to czytacie. Możecie głosować i/lub zostawić komentarz (nawet głupią kropkę)

Do następnego
Papatki 💞

Internetowa Przyjaźń... Na Zawsze?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz