#2

32 4 2
                                    


ISSABEL'S POV:

Pomysł wybrania się na spacer był cudowny! Ta okolica to zupełnie coś innego niż nasze poprzednie miejsce zamieszkanie. Po drodze mijałyśmy dużo bliźniaczych domów, podobnych do naszego.

No tak, od razu widać, że tu nie mieszkają biedni ludzi..

Prawie każdy dom posiadał basen. Ale to nie budynki było tak interesujące. Bardziej zaciekawili mnie ludzie, którzy w nich mieszkali. Wyglądali na przyjaznych i miłych.

Chyba nie będzie, aż tak trudno się tu zadomowić.

Z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Susan:

- Chodź, wejdziemy do lodziarni, mam ochotę na dużego włoskiego loda.

Siedząc w lokalu, zorientowałyśmy się, która jest godzina. Dochodziła 18:00, dlatego postanowiłyśmy wracać do domu.

- Fajnie, że wyciągnęłaś mnie na ten spacer. Tego było mi trzeba, poznania naszej nowej miejscowości. – zagadnęłam siostrę.

- Widzisz! Ja zawsze wiem co robię. W takim razie co powiesz na to, żeby jutro poznać sąsiadów?

- No nie wiem... - nie dokończyłam mówić, ponieważ konwersację przerwał nam brunet stojący za bramą naprzeciwko naszego domu.

- Sąsiedzi na pewno będą zadowoleni z takich ładnych dziewczyn. – powiedział i uśmiechnął się szelmowsko.

Jaki przystojny!- wyrwało mi się w myślach. No rzeczywiście, był przystojny. Wysoki, umięśniona klata, brązowe włosy i pełne uroku czekoladowe oczy.

- Ej! Dziewczyny, spokojnie. Nie musicie pożerać mnie wzrokiem. – no nie tego już było za wiele. Co on sobie w ogóle wyobraża. Pierwszy raz nas widzi i myśli, że znalazł kolejne głupiutkie dziewczynki.

Już chciałam pociągnąć Susan za rękę, kiedy to ona pierwsza chwyciła moją i zaczęła zmierzać w stronę bruneta.

- Zgłupiałaś? Chodźmy do domu!- zaczęłam krzyczeć na siostrę, ale ta miała gdzieś to co ja mówię.

Chłopak wpuścił nas do środka. Okazało się, że ma dziewiętnaście lat i nazywa się Zack Anderson.

Był uroczy. Ten jego śmiech, sposób poruszania się ...

Co ty sobie wyobrażasz? Myślisz, że takie ciasteczko może zakochać się w czymś takim jak ty? Ale zaraz, zaraz, przecież on Ci się nawet nie podoba!

- Co tak siedzisz, jakbyś Ufo zobaczyła? - zaśmiała się ze mnie siostra.

- Po prostu uważam, że powinnyśmy iść już do domu.

- Och, nie przesadzaj.. Nie mamy dziesięciu lat. Posiedźmy jeszcze chwilę. Zresztą, nasza obecność nie przeszkadza Zack'owi, prawda?- odwróciła się w stronę bruneta i uśmiechnęła jakby miała zamiar go pochłonąć.

- Oczywiście, że nie. – odpowiedział z szerokim uśmiechem.

Siedzieliśmy tak jeszcze z pół godziny, rozmawiając o wszystkim i o niczym. Moja siostra była zafascynowana tym chłopakiem. Był przystojny, ale jak można zakochać się w kimś znając go zaledwie godzinę.

- Dobra, młoda wstawaj. Idziemy do domu. – w końcu nadszedł wyczekany przeze mnie moment.. miałam dosyć siedzenia tutaj i słuchania jak oni sobie flirtują..

Susan wstała i na pożegnanie przytuliła bruneta..

Jak ona może się tak zachowywać?

Miałyśmy już wychodzić , kiedy brunet pociągnął mnie do innego pomieszczenia, a Susan kazał poczekać w korytarzu.

- Możesz dać mi swój numer telefonu? – zapytał.

- Chyba pomyliłeś osoby. To moja siostra jest Tobą oczarowana, nie ja.

- Och przestań.. To co dajesz ten numer czy nie?

Z niechęcią podałam mu numer i razem z siostrą poszłyśmy do domu. Susan od momentu, w którym Zack chciał porozmawiać ze mną na osobności, dziwnie się zachowywała. Przestała tryskać radością i się śmiać. Jej wyraz twarzy przedstawiał potrzebę mordu.

- O co Ci chodzi? Przez całą drogę do domu się nie odzywałaś.- zapytałam po wejściu do środka.

- Co chciał od Ciebie Anderson?

- Oo to już nie jest Zakuś?- prychnęłam

- Przestań się ze mną droczyć małolato! – teraz Susan już krzyczała.

- Chciał mój numer, ale uprzedzę twoje pytanie, nie wiem po co!- wbiegłam na górę i zatrzasnęłam drzwi od swojego pokoju.

Czemu ona traktuje mnie jak gówniarę i za co jest na mnie taka wściekła?

Hej!

No to mamy nowego bohatera!

Do następnego! <3

@issabelmaj


Love is sometimes cruel.Where stories live. Discover now