#4

19 1 0
                                    


Dawno mnie nie było, ale postanowiłam wrócić. Serdecznie dziękuję za nakłonienie mnie do powrotu @Yume_no_kira22


ISSABEL'S POV:

- I jak zmęczona troszkę? – zapytał Zack

- No wiesz.. po przebiegnięciu dwóch kilometrów dziwne, żebym nie była zmęczona! Czuję się jakbym przebiegła maraton...

- Nie przesadzaj, to był maleńki dystans.

Mówiąc to zbliżył się do mnie na niezbyt bezpieczną odległość.

- Będąc tu wczoraj na spacerze, zauważyłam, że nie daleko jest kawiarnia, idziemy?- zaproponowałam i odsunęłam się, od jakże natrętnego kolegi

- No no no.... Nie sądziłem, że to ty pierwsza zaproponujesz mi randkę!

Był uroczy, kiedy się tak uśmiechał. O czym ty w ogóle myślisz! Zganiłam się w myślach.

W kawiarence było przytulnie. Może nie była jakaś wybitnie duża, ale to właśnie w takich lubiłam przebywać. Nagle zrozumiałam, że nie przyszłam tu sama i, że mój towarzysz coś do mnie mówi:

- Słucham? Możesz powtórzyć? Zamyśliłam się. – poczułam się zażenowana

- Mówiłem, a właściwie pytałem jakie stosunki masz z siostrą?- powtórzył

- Nie wiem dlaczego pytasz, ale odpowiem Ci. Nie są dobre, kiedyś, kiedy Susan była młodsza nasze relacje były lepsze- nie lubiłam o tym rozmawiać, ale jakoś naszło mnie na zwierzenia

- A możesz dokładniej wyjaśnić?- moja odpowiedź najwidoczniej nie za bardzo go zadowoliła..

- Jeny! Czego ty ode mnie chcesz?! Znamy się jeden dzień i chyba nie myślisz, że od razu opowiem Ci historię mojego życia! – Nawet nie wiem dlaczego naskoczyłam, aż tak na bruneta. Teraz pomyśli, że jestem jakąś wariatką, ale niech sobie myśli co chce.

Podniosłam się z miejsca i wybiegłam z kawiarni pozostawiając chłopaka samego. W ekspresowym tempie dotarłam do domu i od razu ruszyłam do swojego pokoju. Nie zwracałam uwagi na pytania mamy, dlaczego jestem taka zdyszana. Nie wiem co się ze mną dzieje. Czuję, że moje relacje z siostrą nie są dobre. Postanowiłam, że pójdę do niej i spróbuję porozmawiać. Podeszłam pod drzwi jej pokoju, wzięłam głęboki oddech i zapukałam. Nie dostałam odpowiedzi, dlatego postanowiłam wejść.

-Susan? – zapytałam. Blondynka od razu odwróciła głowę. Nie mogłam odszyfrować jej emocji, ale kiedy tylko mnie zobaczyła, zrobiła się wściekła.

-Po co tu przyszłaś? Wyjdź! W tej chwili wyjdź!


Co miałam innego zrobić? Obróciłam się na pięcie i wyszłam.

*************


Wakacje minęły jak z bicza strzelił. Wszystko szkło w jak najlepszym porządku. Nawet pogodziłam się z siostrą, która zauważyła, że nie jestem zainteresowana Zachiem. Oczywiście ten natręt często mnie obserwował, kiedy szłyśmy na spacer lub nawet gdy byłam w ogrodzie. Wczoraj zaczęła się szkoła. Ze względu na to, że skończyłam już 16 lat, idę do szkoły średniej. Natomiast Susan teraz będzie już na ostatnim roku tej szkoły. Jutro poznam moją klasę. Myślę, że sobie poradzę.

Rano zostałam obudzona, przez krzyk Sus, która wydzierała się, że nie może znaleźć tej szminki, którą kupiła w wakacje. Spojrzałam na zegarek, była 6:50. Postanowiłam wstać. Poszłam do łazienki na dole (tą na górze, zajęła moja siostrzyczka) i wykonałam codzienne czynności. Szybko wciągnęłam na siebie czarne spodnie z dziurami, koszule w kratę i ramoneskę. Na stopy założyłam moje ulubione, szare vansy. Nie robiłam dużego makijażu, a moje długie brązowe włosy zostawiła rozpuszczone. Wzięłam swoje śniadanie i razem z Susan poszłyśmy do szkoły. Nie było daleko, jakiś kilometr. Kiedy zadzwonił dzwonek, weszłam do klasy i zajęłam miejsce na samym końcu. Pierwszą lekcją była matematyka. Wspaniale.. Właśnie wyjmowałam książki, kiedy do mojej ławki podeszła wysoka i ładna ruda dziewczyna.

- Cześć, jestem Marica. Mogę się dosiąść?

-Hej, pewnie, że możesz. Jestem Issabel, dla znajomych Issa.

Z Maricą zakumplowałyśmy się od razu. Była pełną życia dziewczyną. W sumie tak jak ja, tylko, że ona była bardziej otwarta na ludzi. Kiedy mieliśmy lekcję z naszą wychowawczynią, każdy musiał się przedstawić. Oczywiście większość już się znała, bo chodzili wcześniej razem do szkoły. Kiedy nadeszła moja kolej usłyszałam szepty, a jakiś chłopak zagwizdał. Hahah. Myślał, że spalę buraka? Ja nigdy tego nie robię. Opowiedziałam im, że przeprowadziłam się z Berlina i tak dalej. Niektóre dziewczyny patrzyły na mnie jakoś podejrzliwie, ale nie będę się tym przejmować. Tego dnia Marica oprowadziła mnie po szkole. Była duża, podobała mi się. Na szóstej lekcji, którą było wychowanie fizyczne biegaliśmy. Co z tego, że była to pierwsza lekcja, przecież trzeba pobiegać... Moje nowe ,,koleżanki" myślały, że jeśli jestem niska to nie jestem szybka. Ojoj, ależ się pomyliły. Może z zewnątrz wyglądam niewinnie, to w środku mam niezły temperament. Nauczyciel mierzył czas. Byłam najlepsza, oczywiście wśród dziewczyn. Licząc z chłopakami byłam trzecia. Nick, który był pierwszy mi pogratulował, ale Jackob, który dobiegł drugi posłał mi dziwne spojrzenie. Może dlatego, że zawsze jego dziewczyna ,,szkolna liderka" Stacy była najlepsza. Jak na nieszczęście była ona razem z nami w klasie. Na koniec lekcji, gdy chcieliśmy iść się przebrać, pan Watson mnie zatrzymał.

- Issa, prawda?

- Owszem, we własnej osobie.

Zaśmiał się.

- Wiesz, jesteś bardzo dobra w bieganiu. Pomyślałem, że mogłabyś dołączyć do drużyny, która bierze udział w biegach. Co ty na to?

- Jejku! Dziękuję. Oczywiście, że się zgadzam.

-Świetnie, do zobaczenia jutro.

- Do widzenia.

Szybko pobiegłam do szatni, żeby zdążyć się przebrać.

- Co chciał od ciebie Watson?- zapytała Marica.

- Zapytał się czy chcę dołączyć do drużyny biegaczy.

- Serio? Zarąbiście. Ja też tam jestem.- moje szczęście jeszcze się powiększyło, no bo wiecie będę miała tam przyjaciółkę.

- Yyyy, czy ja się przesłyszałam? Pierwszy dzień i już w drużynie? – Stacy była wściekła

- Nie kochanie, nie przesłyszałaś się. – odpowiedziałam i zaśmiałam się ironicznie wychodząc z szatni. Już jej nie lubię.

Jako, że wf był moją ostatnią lekcją, udałam się do domu, najpierw żegnając się z Maricką.

Byłam już na mojej ulicy, kiedy ktoś złapał mnie za rękę.

-Ałć! Puść mnie! – krzyknęłam

- Spokojnie Iss to tylko ja, Zack.

Czyli to jednak ten dupek. Wiem, wiem, nie oceniaj książki po okładce itp., ale ja już mam swoje zdanie o nim. Przecież widzicie jak się zachowuje. Ciekawe czego teraz będzie chciał się ode mnie dowiedzieć.

#issabelmaj

Rozdział nie sprawdzany, przepraszam za błędy. 


Love is sometimes cruel.Where stories live. Discover now