BAEKHYUNByło ciemno, ale ciepło. Czułem pod palcami miękką pościel, która przechwytywała bijącą od mojego ciała temperaturę. Brałem głębokie wdechy, a moje serce powoli uderzało w żebra sygnalizując o spokoju, który panował w mojej głowie.
Trwałbym jeszcze w takim stanie dobre kilka godzin, ponieważ była sobota i nie musiałem wcześnie wstawać do szkoły, ale niestety, coś musiało mnie wyrwać z błogiej chwili wypoczynku, chociaż... Czy jak wiem czy ,,niestety"?
Obudziłem się raczej przez przyjemnie uczucie na prawym policzku, na które cicho zachichotałem nie myśląc nawet o otwieraniu oczu. Zdawało mi się, że to tylko miły sen. Po chwili jednak to dziwne uczucie przeniosło się na ucho... do którego ktoś nagle się wydarł : ,,WSTAWAJ BO CIĘ PRZERUCHAM!!!"Krzyknąłem przerażony zbyt dużą częstotliwością czyjegoś wrzasku w tym samym momencie spadając z materaca na zimną podłogę. Jęknąłem z bólu, a po chwili otworzyłem oczy, którym ukazała się rozradowana morda pochylającego się nade mną Kim'a Jongin'a. No bo kto inny budziłby swojego kolegę takimi słowami?
- Wiedziałem, że zadziała! - zaśmiał się starszy ukazując przy tym rzędy śnieżno-białych zębów.
Posłałem zboczeńcowi jedno z moich najbardziej morderczych spojrzeń, którym, bądźmy szczerzy, nawet muchy bym nie przestraszył...
W pewnej chwili moją uwagę od członka elity odwrócił drugi głos, który należał do Luhan'a stojącego wraz z Sehun'em tuż za Jongin'em, co doprowadziło mnie prawie do palpitacji serca.
Co oni tutaj robią?!
- Kto was tu wpuścił? - zapytałem zdezorientowany.
- Twoja mama. - odpowiedział wprost Oh.No racja. Moja kochana rodzicielka. Mówiłem już o tym, że Kai i Hun przyłażą do mojego domu praktycznie codziennie? Jongin zdążył tak nasłodzić mojej matce, że kobieta ma teraz bzika na punkcie jego i Szynszyla. Zaczynam nawet podejrzewać, że zaczyna kochać moich przyjaciół bardziej ode mnie...
- Okej... A po co tu przyszliście? - dopytywałem.
- Jak to po co? Już zapomniałeś?! - sapnął mulat. - Dzisiaj dzień święty będziemy świecić! Projekt X Baekkie! - oznajmił z entuzjazmem wznosząc ku górze ręce. - Trzeba jechać po towar do sklepów. Sam nie dam rady.
- I akurat musiałeś mnie ściągać z łóżka o... - spojrzałem na zegarek. - Ósmej rano?! Serio? - westchnąłem załamany tak wczesną godziną. - Z tego co pamiętam, to ta cała impreza u ciebie miała się zacząć o dwudziestej. - zauważyłem.
- Ale zanim pojedziemy po prowiant, wstąpimy na kebaba, potem odwiedzimy zielarnię szamana i przygotujemy dom, to akurat wybije dwudziesta. - wyjaśnił.
Czy tylko mnie zaniepokoiła wzmianka o szamanie?
- No już księżniczko! Wstawaj, myj się i przebieraj, chyba, że chcesz abym ci w tym pomógł. - uśmiechnął się chytrze Koreańczyk.
- Czekajcie na mnie w kuchni! - krzyknąłem w stu procentach przekonany do wstania z podłogi dzięki przestrodze Kai'a.***
- Dobra, mamy już chipsy, kilka opakowań frytek, orzeszki, owoce, picie, cukierki, żelki dla Luhan'a... - wyliczałem sunąc palcem wzdłuż listy zakupów.
- Kocham żelki. - wtrącił rozmarzony trzecioklasista wieszając się na wózku z zakupami, który pchał Sehun.
- Nie wątpię. - zaśmiałem się cicho wspominając, jak Xiao, gdy tylko znaleźliśmy się w sklepie, rzucił się na regał ze słodyczami. - Elektryki, cygara i zwykłe papierosy też są. - oznajmiłem już z mniejszą ilością radości w głosie. - Piwo, wino, szampan, wódka i tequila również.
- Prezerwatywy! - krzyknął Kai skręcając nagle do regału z zabezpieczeniami.Westchnąłem zrezygnowany idąc wraz z moimi znajomymi za Jongin'em, który dorwał się do swojego chyba ulubionego stoiska. Chłopak dosłownie rwał garściami różnego rodzaju prezerwatywy, by potem po prostu...
- Co ty odkurwiasz? - sapnął zdenerwowany platynowo-włosy patrząc na swojego przyjaciela, który zaczął wkładać opakowania zabezpieczeń w swoje krocze.
- Nie zamierzam płacić za coś, co powinno być za darmo. Myślisz, że dlaczego nastolatki zachodzą w ciążę? Bo nie mają pieniążków na kondomy! - wytłumaczył, po czym jak gdyby nigdy nic ruszył w stronę kasy.
CZYTASZ
High School Never Ends
ФанфикGatunek : romans, komedia, dramat, szkolne Paringi : Baekyeol/Chanbaek, Hunhan, Kaisoo Moje imię? Byun Beakhyun. Lat szesnaście. Taki tam niski kujon z zamiłowaniem do filmów science fiction poszukujący świętego spokoju, któremu od pierwszego dnia...