BAEKHYUN
O jacieżeś pierdzielę...
Mój książę z bajki... Znalazłem cię!
Wstrzymałem oddech i rozchyliłem lekko wargi na boski widok osoby stojącej przede mną. Co było tym boskim widokiem? Powinienem zapytać ,,Kto?" A kto? Otóż przede mną stał wysoki, dobrze zbudowany rycerz w bejsbolówce.
Chłopak miał jasną karnację, czarne oczy, których tęczówki zlewały się kolorem ze źrenicami, wręcz urocze, odstające uszy oraz czarne włosy, których prosta grzywka wyglądała spod granatowego full capa. Na jego nosie znajdowały się okulary w kwadratowych oprawkach z podtypu kujonki, szeroką klatkę piersiową przysłaniała biała koszulka, na umięśnione ramiona miał zarzuconą wcześniej wspomnianą czarno-białą bejsbolówkę. Jego szczupłe nogi opinały czarne rurki, a na stopach widniały białe Air Force.
Dla niektórych połączenie kujona i dobrze zbudowanego mężczyzny może być nieco dziwne, ale owy typ chłopaka był jak dla mnie wprost idealny.Patrzyłem z zachwytem na nieznajomego, który pod wpływem mojego wzroku ukazał najpiękniejszy uśmiech jaki tylko widziałem w moim dotychczasowym, nudnym życiu.
- Gdzieś ty był całe moje życie? - pokręciłem z niedowierzaniem głową.
- Szukałem cię. - odpowiedział wprost.Moje ciało mimowolnie zadrżało pod wpływem jego głębokiego, gardłowego głosu, a policzki pokrył szkarłat, gdy do mojego łba dotarło co właśnie powiedziałem. Durny Baekhyun!
Ale halo! On odpowiedział na moje pytanie w ten oto sposób stając się dla mnie jeszcze bardziej idealnym!Szybko spuściłem głowę i utkwiłem wzrok we własne trampki czując na sobie spojrzenie wyższego Azjaty.
- Jak masz na imię? - zapytał po chwili, a ja ponownie drgnąłem pod wpływem jego głosu.
- B-Byun Baekhyun... - wyjąkałem.
- Miło mi cię poznać, Baekhyun. - powiedział, a ja wyczułem w brzmieniu słów jak brunet się uśmiecha. - Jestem Jung Chaomin. - przedstawił się, a ja w końcu odważyłem się na podniesienie na niego wzrok. - Może pójdziemy się czegoś napić? - zaproponował pokazując kciukiem w stronę stoisk z alkoholem.Szczerze? Byłem już spity w trzy dupy, ale cholera, takiemu chłopakowi nie w sposób było odmówić! Pokiwałem jedynie głową na znak zgody, po czym poszedłem za wyższym Azjatą w stronę procentowych napojów. Stanęliśmy przy podłużnym stole ze szklanymi butelkami po którym czarnooki przejechał wzrokiem.
- To na co masz ochotę? - zapytał biorąc do ręki jeden z plastikowych kubków.Kolejne szczere wyznanie? Byłem przerażony! Dopiero gdy ponownie poczułem w nozdrzach zapach alkoholu dotarło do mnie, że nie powinienem więcej pić, bo i tak ledwo kontaktowałem z rzeczywistością, a nie chciałem się zbłaźnić przed przystojnym brunetem, który wydawał się tamtego wieczoru jeszcze nie zasmakować w wódce. Przełknąłem głośno ślinę i otworzyłem usta, przez które jak na przekór nie chciało się wydostać żadne słowo sprzeciwu.
Jung nie słysząc odpowiedzi spojrzał na mnie wyczekująco, na co ja zareagowałem speszonym uśmiechem.
Ciemnooki podrapał się po karku, gdy w pewnym momencie wpadł na pomysł. Nalał do jednego małego kubka niewielką ilość bezbarwnej tequili i wziął w palce kawałek zielonkawej limonki.
Nie! On chyba nie chciał...
- Otwórz usta. - polecił.
Oniemiały patrzyłem, jak wielkolud
Zwraca się w stronę mojej skromnej osóbki z owocem w dłoni. Chciałem się wycofać, jakbym nagle się wystraszył, co w sumie było prawdą, jednak zanim zdążyłem zareagować, Chaomin włożył mi między zęby limonkę. Potem wszystko działo się jak w transie. Nastolatek przystawił do swoich ust kubek i bez problemu połknął na raz wszystek palącego gardło alkoholu, po czym zaczął niebezpiecznie przybliżać się do mojej twarzy. Nie minęła chwila, jak moje policzki owiał gorący, przesiąknięty promilami oddech, a sam chłopak zaczął kosztować owocu, którego połowa wystawała spomiędzy moich warg. Moje ciało zamarło, zupełnie jak cały świat wokół. Liczył się tylko przystojny chłopak, który był coraz bliżej pocałunku.
Instynktownie przymknąłem powieki czekając, aż usta Azjaty dotkną tych moich, gdy nagle...
CZYTASZ
High School Never Ends
FanfictionGatunek : romans, komedia, dramat, szkolne Paringi : Baekyeol/Chanbaek, Hunhan, Kaisoo Moje imię? Byun Beakhyun. Lat szesnaście. Taki tam niski kujon z zamiłowaniem do filmów science fiction poszukujący świętego spokoju, któremu od pierwszego dnia...