Rozdział 2 : Elita

2.4K 281 92
                                    

Nie no, błagam...

- Baekhyunnie! - wykrzyczał melodyjnie, jak się okazało, nikt inny, tylko Kim Jongin we własnej osobie.
Scena jak z kiepskiego, Amerykańskiego filmu romantycznego wzięta, słowo daję. Zwolnione tempo i biegnący w moją stronę, machający jedna ręką brunet z rozpiętą do obojczyków białą koszulą, przez co chłopak przypominał hiszpańskiego casanovę. Widok jakże bezcenny...

Podsumowując! Katastrofa numer jeden? Upokorzenie się przed przystojnym sąsiadem i potencjalnym striptizerem. Katastrofa numer dwa? Zjebanie pierwszego wrażenia przed przystojnym, ale dziwnym kumplem striptizera. Katastrofa numer trzy? Przystojny, ale dziwny kumpel striptizera chodzi ze mną do szkoły. No chyba bardziej wjebać się już nie mogłem. No bo... nie mogłem, co nie?

Kai podbiegł do nas nieźle zdyszany, a gdy już przystanął przede mną i Kyungsoo, oparł dłonie o kolana. Pochylony próbował złapać oddech.
- Daj mi chwilę... - wydyszał śmiejąc się jednocześnie.
W końcu, po kilkudziesięciu sekundach, ciemnoskóry wyprostował się i uśmiechnął promiennie ukazując rzędy białych zębów. Co jak co, porąbany to on jest, ale uroku to mu nie brakuje.
- Hej... - przywitałem się.
- Dlaczego nie wspomniałeś, że będziesz chodził do Seoul's North High School? - zapytał jakby z wyrzutem wydymając przy tym dolną wargę.
- Huh? - zdziwiłem się na jego słowa. - przecież nie musiałem ci wyśpiewywać o sobie każdej informacji. - oznajmiłem marszcząc nieznacznie brwi.
- Ale to była bardzo, bardzo, BARDZO ważna informacja! - burknął Jongin.
- Czyżby... - sapnąłem niezbyt przekonany.
- Dobra, mniejsza. - machnął ręką. - W której klasie jesteś?
- Pierwsza C. - odpowiedziałem.
- Yah! mat-fiz... - burknął.
- Masz coś do mat-fizu? - zacząłem bronić swojej klasy.
- Nie. Nie ważne. - założył dłonie na smukłych biodrach. - Po prostu C zajmuje pierwsze miejcie w rankingu od jakiś ośmiu lat, a to nie fair, z resztą, kiedyś ci powiem co i jak... - odpowiedział z zadziornym uśmiechem oblizując przy tym, jak dla mnie, zbyt wolno dolną wargę.

Erotyczny gest Kim'a wywołał zimny dreszcz, który przebiegł wzdłuż mojego kręgosłupa. Nagle wszystkie wspomnienia z ubiegłej nocy wróciły. Uczucie rąk błądzących po moim drobnym ciele, ciepły oddech i zęby wbijające się w szyję. Ugh! Durny Kim Jongin i durny sen o durnym Kim'ie Jongin'ie!
- Ymm... a tak właściwie, to w której klasie jesteś? - postanowiłem zapytać.
- Druga D. - odpowiedział szybko.
- Biologiczno Chemiczna? - zdziwiłem się o mało nie zakrztuszając własną śliną.
- Interesuję się anatomią człowieka i chemią, szczególnie tą w alkoholach. - uśmiechnął się niewinnie. - Myślałem też nad zostaniem ginekologiem.
Dlaczego mnie to nie dziwi? No tak, to przecież Kim Jongin...

W pewnym momencie ciemnoskóry Azjata wychylił się lekko w bok, aby dokładniej przyjrzeć się chłopakowi stojącemu za mną.
- A to kto? - zapytał mierząc wzrokiem niższego bruneta od czubka głowy aż po buty.
- Ach, Kim Jongin, Do Kyungsoo. - wskazałem ruchem dłoni to na Kai'a, to na Do.
- Kolejny mat-fiz? - dopytywał, na co  tylko przytaknąłem kiwając głową.
Jongin wyminął mnie ze zwinnością pantery, po czym czule uścisnął drobną dłoń zdezorientowanego nastolatka. Biedny Kyungsoo.
- Miło poznać. - uśmiechnął się szeroko. - Możesz mi mówić Kai.
- Nawzajem. - odpowiedział. - D.O.
Nie zaproponował ,,Kochanie"? Aż dziwne...
- Pierdolony mat-fiz. - warknął z niewidomego powodu starszy. - Chyba złożę skargę za posiadanie zbyt dużej ilości uroczych pierwszaków.
Nawet nie skomentowałem drażniącej wypowiedzi drugoklasisty, tylko przybiłem piątkę własnej twarzy i pokręciłem bezradnie głową. Co za koleś, doprawdy...
- A właśnie! Baekkie, widziałeś gdzieś Szynszyla? - wypalił nagle Kim.

Myślałem, że zejdę tam na zawał. Szynszyl? Przecież tak Kai przezywał mojego sąsiada łamane przez striptizera! Nie no, tylko jego tu brakuje, żeby zrównał moją jeszcze nie dotkniętą skazą plotek reputację pierwszoklasisty historyjką o pościeli, doniczce i Elizabeth.

High School Never EndsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz