Rozdzial 1

37 4 2
                                    

Obudziłam sie przerażona . Nie wiedziałam gdzie jestem ... Jak się tu znalazłam ... A nawet kim jestem . Byłam w ciemnym pomieszczeniu bez okien. Moze była to piwnica ? Jedyne co czułam to smród pleśni . Wstałam i próbowałam znaleźć wyjście ... Bezskutecznie . Ani śladu wyjścia , światła . Wtedy poczułam , ze moj brzuch domaga się jedzenia, ale NIC nie było ! Wtedy zaczęłam panikować ... Kto mnie tu zamknął ? Co ma na celu ? Czy wyjdę stąd żywa ?
Po pewnym czasie oswoiłam się z myślą , że raczej zginę i juz nie ujrzę światła dziennego . Położyłam się na zimnym betonie i próbowałam przypomnieć sobie co kolwiek z mojego życia ... Ale było to na nic... Ile mam lat ? Jak się nazywam ? - wszystkie te pytanie kłębiły się w mojej głowie i to wszystko doprowadzało mnie do szału! Zamknęłam oczy i czekałam na smierć , ktora miała nadejść
.
***
Kiedy otworzyłam oczy spowiła mnie ta sama ciemność jak wczoraj. Zdziwiłam się, ze jeszcze żyję .  Wtem usłyszałam kroki , coraz głośniejsze . Ujrzałam małą postać , w tamtym momencie nie mogłam stwierdzić czy jest to człowiek czy moze inna istota. Wstałam jak najszybciej się dało . Nie namyślając się wiele podbiegłam do małej postaci . Bałam się , ale moja ciekawość przezwyciężyła wszystko co do tej pory czułam . Mała istotka dostrzegła , że biegnę w jej kierunku , ale najzwyczajniej w świecie stała i czekała co wydarzy się dalej. Podeszłam bardzo blisko , ale nagle coś mnie zatrzymało... Nie wiem czy była to szklana ściana czy moze pole magnetyczne ? Postanowiłam nie czekać i zadać pytanie które tak długo mnie nurtowało : Kim jesteś? Gdzie my jesteśmy ?
Mała istotka nie ruszając się patrzyła na mnie. Nadal nie widziałam czym było . Jedyne co widziałam to tylko zarys sylwetki . Nie mogąc doczekać się odpowiedzi , zadałam pytanie ponownie : hej ! Słyszysz mnie ?! Odpowiedz !
Istotka nadal na mnie patrzyła i ani drgnęła. Zdenerwowałam się i postanowiłam rozbić barierę, która nas dzieliła. Rozpędziłam się i kopnęłam z całej siły. Nagle poczułam , ze coś mnie poraziło i bezwładnie upadłam na ziemię, było to bardzo bolesne odczucie. Ale postanowiłam nie odpuszczać i spytałam jeszcze raz ... Zacisnęłam pięści i przez zaciśnięte zęby zaczęłam syczeć : Odpowiedz mi do cholery co ja tu robię ? !Kim jestem ? Nic więcej nie chcę !!!!
Stworek spojrzał pustym wzrokiem i powiedział bez żadnego uczucia : umrzesz ! Jestes złem ... Takich jak ty trzeba unicestwiać .
Zrobiłam wielkie oczy . Nie wiedziałam o co chodzi . Nie miałam odwagi jeszcze o coś spytać . Stworek spojrzał i powiedział : masz tu jedzenia , póki co musisz jeszcze żyć .
I zniknął.

Droga bez celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz