Rozdział 10

19 3 0
                                    

Było ciemno zaczęłam się bać... Thomas kazał jednak biec mi dalej. Powiedział , że wszystko będzie dobrze. Nie mieliśmy gdzie uciekać zapasy jedzenia i wody powoli nam się kończyły postanowiliśmy wrócić do domu, z nadzieją , że Strażnicy tam na nas nie czekają. Szliśmy kolejne długie godziny ... Aż w koncu w oddali dostrzegłam nasz DOM , nie sądziłam , że widok starego , zapuszczonego budynku , który stał cały sprawi mi taką radość. Thomas wyciągnął latarkę z plecaka , zaświecił ją i poszedł przodek , powoli w kierunku drzwi. Ja czaiłam się tuż za nim. Weszliśmy do środka , bardzo zaskoczyło nas to , że mimo tego , że Strażnicy tu byli cały czas był ten  ,, porządek " który zostawiliśmy , zupełnie nic nie znikło, nawet mapy które zostawiłam na łożku. Ja i Thomas uważnie sprawdziliśmy wszystkie pomieszczenia , aby upewnić się , że nigdzie nie kryją się te okropne stwory . Po dokładnym sprawdzeniu , Thomas zaproponował , abyśmy się położyli spać. Nadal lecz się bałam, więc noc spędziłam na lozku Jeff'a obok na swoim łóżku spał Thomasa. To przypomniało mi o tym , że ich zostawiliśmy i , że możliwe , że nie żyją . Przez tę mysl łzy zaczęły same napływać mi do oczu. Nie zdołałam ich powstrzymać , pozwoliłam , aby spłynęły po moich policzkach .  Po dlugo godzinnym marszu byłam padnięta , więc , gdy tylko przylozylam głowę do poduszki dałam ponieść się krainie snu.
***
Znowu coś mi się śni. Bardzo niewyraźny obraz , ale z sekundy na sekundę nabiera ostrości. Nie ma juz czarnowłosej kobiety , jestem w jakims pomieszczeniu , to jest chyba laboratorium , tak to laboratorium. Widzę jakiegoś chłopca ma moze jedenaście , dwanaście lat ... Chwila ,.. To jest Thomas! Siedzi na krzesełku , podchodzi do niego pani z igłą i innymi dziwnymi urządzeniami. Dalej nie widzę co się dzieje , ponieważ kobieta go zasłania . Następne co widzę to, to , że kobieta odchodzi i siada przy ludziach w garniturach , którzy siedzą przed rożnej wielkości ekranami. Thomas wierci się niemiłosiernie , widać , że boli go cos, zaczyna krzyczeć , kopać, walić pięściami samego siebie to straszne ! W koncu koniec , Thomas otwiera oczy z których lecą łzy , trzęsie się. Odpinają go od tych wszystkich urządzeń. Chłopak ledwo co wstaje na nogi . Idzie w moim kierunku , łapie mnie za ramie i z trudem wydaje z siebie dźwięk , mówi : To było straszne Ags ... -Ludzie w garniturach podchodzą do mnie łapią mnie za ramiona i ciągną w stronę krzesła , stawiam opór , krzyczę , ale to na nic....
***
Sen się kończy ... To było straszne ! Otwieram oczy na czole czuje lepką ciecz to pot...  Thomas jeszcze śpi , tak spokojnie , chyba miał dobry sen. Wstałam aby przebrać się i trochę odświeżyć . Wstałam powoli i podeszłam do drzwi , pociągnęłam za klamkę i to mnie zaskoczyło . Nie chciały się otworzyć ! Jak to co się stało ?! Muszę obudzić Thomasa ! A moze je jestem taką nieudacznicą i nie mogę nawet drzwi otworzyć ? Nie!

Podbiegłam do Thomasa i zaczęłam krzyczeć mu do ucha - Thomas mamy kłopoty ! Drzwi ! - Thomas otworzył oczy zdziwiony , chyba do końca nie dotarło do niego to o czym wlasnie go poinformowałam. Więc powtórzyłam , a on zerwał się jak najszybciej mógł i doskoczył do drzwi , szarpał klamkę... Na marne , nic się nie działo . To juz było pewne ktoś nas zamknął!

Droga bez celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz