Rozdział 3.

147 11 5
                                    

Przekraczam próg drzwi. Zaraz za mną wszedł Ed.

- Powiesz mi co się stało? Dlaczego jesteś zła? Coś się stało? - Ed podszedł trochę bliżej
-Jest dobrze...
-Na pewno?
-Tak.

Chciał mnie przytulić, ale nie zważając na to ruszyłam w stronę kuchni.
- Widzę że coś jest nie tak. Powiesz mi w końcu ?
-O czy miała bym ci powiedzieć?
- Co ci jest?
- Jestem głodna. Po prostu.

Ed popatrzył na mnie trochę jak na niezrównoważoną psychicznie.

-No co? Nie moja wina że zgłodniałam.
- O 23?-Uśmiechnął się- Już myślałem że coś się stało.

Postawiłam pudełko z pizzą na blacie. Poczułam jak Ed obejmuje mnie od tył.

Obróciłam się w jego stronę.  Popatrzyliśmy sobie w oczy.
Czułam jego oddech na szyi. Już mieliśmy się całować ale pomimo wszystko nie chciałam mu dawać za wygraną. Odsunęłam się i powiedziałam najgłupszą i zarazem najbardziej chamską rzecz jaką mogłam;

- A co z pizzą?
-Faktycznie.. Jak wystygnie będzie nie dobra.

Jego reakcja była bezcenna. Widać było że się tym zbyt nie przejął.
Nie pamiętam kiedy ostatnio tak szeroko się uśmiechnęłam.

~~~~~~~~~~~~~~~
Zdaje sobie sprawę że za krótkie ale jak by to Magda nazwała to rozdział "przejściowy".
Trudno mi jest pisać jakieś super romantiko rzeczy.. (Pozdrawiam Papugę, Młyna, Steka i Ziemniaka które wiedzą o co chodzi)
W walentynki następny rozdział
Mam nadzieje ze dam rade napisać
Może nareszcie będzie dłuższy
I romantyczny XD
I znowu lecimy z tym samym :
Przepraszam za stylistykę, ortografie i interpunkcję
Ale wydaje mi się że z każdym rozdziałem jest lepiej!
Dziękuje ze 300 wyświetleń pod poprzednimi ;***
Szkoła zabiera mi życie
Co prawda zaczynam ferie ale pewnie całe przesiedzę nad matmą -,-
Egzamin szósto-klasisty się szykuje ...
Mam nadzieje że ktoś doczytał do końca...
Besos ;*




"Loving can hurt,loving can hurt sometimes"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz