rozdział 3

48 3 4
                                    

Udrzenie nie było silne, ponieważ samochód starał się wyhamować. Po wypadku widziałam ludzi, którzy stali nademną.

                                  ***                                                               

Obudziłam się kolejnego dnia w szpitalu. Przy moim łóżku zobaczyłam Adriana z siostrą.

- Kotku, mogłaś umrzeć! - powiedział zapłakany chłopak trzymając mnie za rękę.

- Jak się czujesz? - spytała przejęta przyjaciółka.

- Już lepiej, ale... Kim wy jesteście? - spytałam przestraszona.

Goście wpadli w śmiech, co zdziwiło mnie jeszcze bardziej.

- Zuzka weź się nie wygłupiaj - odpowiedziała zakłopotana Adrianna. Popatrzyłam na nią przerażonym wzrokiem. Po chwili do sali wszedł lekarz.

- O, widzę, że wysiedzieliście przy koleżance całą noc - dumnie odezwał się doktor.

- Taki obowiązek - zaśmiał się chłopak, po czym z powagą dodał - Proszę pana, co się stało z Zuzią? Wydaje mi się, że nas nie pamięta...

- No cóż... Zuzia upadając mogła doznać jakiś poważniejszych urazów głowy, ale bądźcie dobrej myśli. Zaraz zbadamy pacjentkę i przekażemy wam informację - oznajmił z uśmiechem mężczyzna.

- Poczekajcie tutaj, a my zaraz wrócimy. Chodź Zuziu - dodał.

- Yyyy... to do zobaczenia - powiedziałam do znajomych.

Badania były dość śmieszne. Kazali mi się położyć na materacu, a później wsunęli mnie do ogromnej tuby. Mówili mi co mam robić, dawali mi takie "rozkazy". Podczas kontroli mojego zdrowia, ''wędrował'' mi po głowie laser. Na koniec podszedł do mnie lekarz i powiedział mi, że wszystko będzie dobrze. Z doświadczenia wiem, że jeśli ktoś tak mówi to znaczy, że nie jest najlepiej. Kiedy doktor wiedział już co mi jest, odwiózł mnie na wózku inwalidzkim na salę. Oczywiście Adrian i Ada wciąż tam byli.

- I co z nią? Wyjdzie z tego? - zamartwiał się chłopiec.

- Jak się okazuje, to nic groźnego. Co do tego jak mówiłeś, że myślisz, że dziewczyna nic nie pamięta, miałeś rację. W wyniku uderzenia, Zuzia doznała amnezji. Nie będzie ona jednak długo trwała. Uważam, że za około 2-3 tygodnie będzie zdrowa - odpowiedział z ponownym uśmiechem lekarz.

Cieszyło mnie to, że tak miły i pogodny mężczyzna się mną zajmuje. Od razu lepiej przebywa się w tak ponurym miejscu jak szpital, kiedy jest przy tobie taka osoba.

- A możemy coś zrobic, aby przypomniała nas sobie szybciej? - spytała lekarza poddenerwowana Ada.

- Może rozmowa jej troche pomoże, ale pamiętajcie - nic na siłę.

Po konsultacji z doktorem, Adrian z siostrą zaczęli opowiadać o moim życiu przed wypadkiem. Mówili mi o praktycznie wszystkim, więc i o tym kim dla mnie są. Przedstawili mi się i powiedzieli mi gdzie mieszkam. Wspomnieli też coś o rodzicach. Ich oczywiście pamiętałam ale nie mogłam przypomnieć sobie kłótni z ojcem. Podobno to właśnie przez to wybiegłam z domu i trafiłam do szpitala.

- Chciałabym abyście zadzwonili po tatę... Niech on mi wszystko wytłumaczy... - poprosiłam gości.

- Już dzwonię - odpowiedziała Adrianna. Kiedy dziewczyna wyszła Adrian kontynuował opowieść o moim dawnym życiu.
----------------------------------------------
Jeśli rozdział się spodobał proszę o komentarz i gwiazdkę:) <--- to bardzo motywuje

UCIECZKA [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz