V I ~ M i a ł o B y ć T a k P i ę k n i e

10.5K 1K 453
                                    

     23.04, ten dzień... Jest najpiękniejszym, jaki kiedykolwiek przeżyłem. Zgodziłaś się. Nie mogę w to uwierzyć. Z drugiej strony jednak... to oczywiste. Oczywiste, że mnie kochasz. Musisz mnie kochać. Lub... musiałaś...
     Nie wiem. Znowu. Nie wiem. Nie rozumiem.

      – Co ja do cholery piszę? – zapytałem sam siebie.
     Było późne popołudnie, siedziałem, jak zwykle sam, w swoim pokoju. Nie było przecież problemu, prawda?

     Potrafię sam o siebie zadbać. Nauczyłem się. Od kogo? Rodziców? A może sam? Nie wiem.
     Nie wiem.
     Ponownie.
     Nie chcę tego czytać. Tego, co piszę. Tego, co już napisałem.
     Nieważne.
     Cieszę się. Cieszę się, że zostałaś moją dziewczyną! Nie spodziewałem się, że może to nastąpić tak szybko. Ale... jeszcze trochę... Jeszcze trochę i uczynię cię jedynie moją. Tylko. Moją.


      Zachichotałem.

     Chwila. Co robią zwyczajne pary? Co robi się z osobą, którą się kocha? W jaki sposób spędza się razem czas?

     Postanowiłem zapytać!
      Ja: [Imię]-chan, czy zechciałabyś gdzieś ze mną wyjść?
      Nie spodziewałem się, że tak szybko odpisze.
     [Imię]-chan ❤️: Oczywiście, Satoru-senpai! Z wielką chęcią! \(^▽^@)ノ
     [Imię]-chan ❤️: Będziesz zwracał się do mnie „[Imię]-chan"?
      Ja: Tak.

     Och, [Imię]-chan, przecież robię tak od zawsze...

      [Imię]-chan ❤️: Nie mam nic przeciwko. Cieszy mnie to... Ale ja będę nadal mówić „Satoru-senpai", dobrze?
      Ja: Oczywiście.
      [Imię]-chan ❤️: W takim razie do zobaczenia, Satoru-senpai (★^O^★)

     Nie rozumiem.
     Chociaż powiedziałaś, że od dawna mnie lubiłaś, to dziwne.
     Chyba nie potrafię pisać wiadomości. Powinno pisać się tyle wykrzykników i emotek?

     [Imię]-chan ❤️: Dobranoc, senpai. Cieszę się, że odwzajemniasz moje uczucia.
     Ja: Słodkich snów, [Imię]-chan, o mnie.
     [Imię]-chan ❤️: S-senpai, przestań... (」゜ロ゜)」
     Ja: ('∀`)♡

     Idziemy gdzieś!  Gdzieś? Nieważne! Tylko MY. Razem. We dwójkę. Sami. Jedynie to się liczy.

***

     24.04
     Dzień zapowiada się wspaniale. Od rana było świetnie. Ani nauczyciele, ani uczniowie się nie przypierdalali. Wręcz idealnie.

      – Senpai! – przywitała mnie [Imię]-chan po lekcjach.
     Szeroki uśmiech zagościł na jej twarzy.
      Na mojej również. Dopóki nie zauważyłem dwóch osób przy niej.
      – Satoru-senpai, to jest Kanegawa Youko-chan. – Wskazała ręką na wysoką blondynkę. Ta, wyraźnie onieśmielona, odwróciła wzrok, rumieniąc się lekko. – A to Shige Yuuji-kun, jej chłopak. – Jej chłopak. Na szczęście. Nie wyglądał na złego. Chociaż... miał rude włosy.
      – W-więc to jest twój senpai? – odezwała się Youko, z każdym słowem ściszając ton głosu.

     Dandere i rudy. Świetnie.
     Muszę cię nauczyć. Nauczyć, że nie powinnaś mieć innych przyjaciół, hihi.

     – Dlaczego mi ich przedstawiasz? – zapytałem. Najłagodniejszym tonem, jakim tylko potrafiłem.
     – Idziemy na podwójną randkę! – poinformowała mnie moja ukochana.
     Nie wiedziałem, jak zareagować.

     [Imię]-chan, co robisz? Miało być tak pięknie...

     – Sa-to-ru-kuun – zaczął rudzielec, robiąc głupią, żałosną minę – miło cię poznać – zaśmiał się.
     – Dlaczego się tak szczerzysz, kretynie? – warknąłem. Nie miałem zamiaru odstawiać z nim żadnych jaoiców.
     – Senpai, grzeczniej! – poprosiła [Imię]-chan.
     Syknąłem, odwracając wzrok.

     Kurwa.
     Dlaczego skazałaś nas (mnie) na dwójkę kretynów?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Elo! Ponieważ historia zmierza ku końcowi szybciej, niż planowałam, postanowiłam robić krótsze rozdziały, inaczej wyjdzie jeszcze z... 3? Nie, tego bym nie chciała. Liczę na 5-7, minimum.

Wiecie, krótko i na temat, jak zawsze.

Nie Bój Się Mnie... || Yandere x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz