Razem z mamą jechałyśmy na zakupy. Kochałam ją. Była najlepszą osobą na świecie. Zawsze wysłuchiwała mojej paplaniny dorastającej dziewczyny. Nie krytykowała moich nawet najgorszych poczynań, tylko tłumaczyła, dlaczego to co robiłam było złe. Nie była tylko moją mamą. Była moją przyjaciółką. Jadąc z nią wsłuchiwałam się w słowa piosenki. Nie rozmawiałyśmy, bo to był czas by pomyśleć, albo i nie, kto co wolał. Gdy wyjrzałam przez okna zobaczyłam szybko przemijające drzewa. Spojrzałam na mamę, a ona jakby to wyczuwając, odwzajemniła mój gest. I w tym momencie samochód uderzył w drzewo lewą stroną samochodu. Spod maski zaczął unosić się dym. Piekło mnie w oczy. Oddychało się coraz ciężej i zemdlałam
***
Obudziłam się z bijącym sercem i łzami w oczach. Znowu ten sam sen. Boże czemu? Daj mi zapomnieć... Błagam... Już mam dość..Dłonią zaczełam szukać telefonu, lecz go nie znalazłam. Powolnie otworzyłam oczy. Chwila... Gdzie ja jestem?! Ciemność otulała moje ciało powodując przerażające wizje. Od małego bałam się nocy, niewiadomej. Wejście na najwyższe drzewo nie sprawiało mi problemu, jeżdżenie windą było tylko przyjemnością. Strach... Jakaś niewidzialna siła, która nas tylko ogranicza. Niestety nie widziałam niczego, nawet czubka własnego nosa. Ciaśniej otuliłam się kocem i czekałam. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł przez nie wysoki mężczyzna.
- Co my tutaj mamy?- jego śmiech rozniósł się po pomieszczeniu, które teraz było oświetlone. Po za łóżkiem, na którym obecnie siedziałam, nie było niczego innego. Spojrzałam w jego oczy.
-Wstawaj- warknął. Posłusznie wykonałam polecenie. Nie mam zamiaru sprzeciwiać się bez powodu, bo po co? Co mi to da? Okrągłe zero! Powoli do niego podeszłam, cały czas utrzymując kontakt wzrokowy. Nie okażę strachu. Nigdy...
- Za mną- to były jego ostanie słowa powiedziane do mnie. Odwrócił się i poszedł, a ja w ślad za nim...
CZYTASZ
Uratuj Mnie
Teen FictionNie wiem czy to prawda, iż dostajemy tyle problemów ile zdołamy unieść... Nie wiem czy wszyscy ludzie są źli... Nie wiem czy dam radę znowu się podnieść... Nie wiem czy życie mnie już nie zniszczyło... Wiem jednak, że będę walczyć póki oddycham