Dziwny chłopak mówi o proxach

18 1 0
                                    

No cóż... Po tym wszystkim powoli dochodzę do siebie.Ramię dalej boli,Ale mniej.Rodzice są często,lecz proszę aby dali mi dojść do siebie,za pretekstem.Lubię być sama

17.00.Idę wziąść sobie obiad.Podczas gdy szłam,zaczęła mi lecieć krew z nosa,wygląda na to,że pielegniarki się nie spieszą.Nici z obiadu...

18:42.Koniec krawienia... Ale skąd krwotok? Czyżby powikłania? Lekarze zaraz będą robić mi badania.Jezus,musiałam sobie poplamić piżame!

Dzień później

Rano ktoś mnie odwiedził.Był to wysoki facet,brunet.Miał długi płaszcz... Udał się za mojego wujka.Dobra,zostaliśmy sami.Powiedział mi,żeby to zostało między nami(jak z nim rozmawiałam,myślałam jakbym była w jego wieku ;D)

Po odbytej rozmowie jestem zszokowana...
Rozmawiał o tym,że jest jakimś prox(rozdrapane miejsce) ,i że jakiś Sl (poplamione miejsce) chce mnie zwerbować.Mówił także,że jak coś powiem to skończę z poderżniętym gardłem... Szczerze, jest zdolny do bicia dzieci.To on napewno mnie uderzył.Jestem tego pewna!

Noc,23.00 ileś.Sama jestem w sali,nie mam nikogo,więc tym lepiej.Piszę ten dziennik,bo wiem,że coś się dzieje.Co jak umrę? Mam chęć powiedzenia o tym tacie,bo z nim jest najlepiej gadać.Może to zgłosze na policję.Naprawdę,trochę się boję.Może do nich przystąpie,a w odpowiednim momencie ucieknę... Miał na ramionach wydarte przekreślone kółka,mówił że to ich znak.Czemu mi wierzy? Czemu ja się pytam? Moż(teraz jest grube maznięcie,linia prowadząca do końca kartki,jakby ktoś szturchnął rękę)





//;;;i jak wielki powrót? Teraz to koniec pierwszej urywki.Zapowiadam coś dalszego,jednocześnie nowego :)

Viv Sleeamore.DZIENNIK.URYWKA 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz