1

157 13 9
                                    

Przez okno widać było tylko biały puch. Śnieg padał tu już od kilkunastu dni i nic nie wskazywało na to, że zamierza przestać. Wiatr natomiast każdego dnia boleśnie smagał po twarzy. Od najbliższego miasta dzieliło mój dom kilka kilometrów.
- To na nic.- szepnęłam do siebie, siadając na krześle przy nieszczelnym oknie. Znowu poczułam się tu taka samotna.
Mieszkałam praktycznie sama, nie licząc mojego kota, który i tak często chodził swoimi drogami. Kiedyś mieszkałam z bratem, ale zaciągnęli go do armii. Nie pozwolili mu zostać, mimo to, że przecież byłam wtedy jeszcze dzieckiem. Czternastolatka pozostawiona na pastwę losu z dala od zabudowań. Tu, praktycznie na krańcu świata, gdzie każda zima to walka z głodem i mrozem. Co mogłam zrobić?
Moje rozmyślanie przerwał hałas, dobiegający z zewnątrz. W oddali ujrzałam konie, ciągnące ogromny wóz. Wyszłam z domu i skrzywiłam się z zimna. Miałam na sobie tylko cienką sukienkę. Woźnica nie zatrzymując się, wyrzucił w moją stronę bochenek chleba.
- Dziękuję, panie.- zawołałam za powozem, jednak nie otrzymałam odpowiedzi.

Wróciłam do chaty i ukroiłam kromkę pieczywa. Poprzedniego dnia niczego nie jadłam, więc łapczywie ją pochłonęłam i ukroiłam kolejną. W tym roku nie dane mi było jeść wykwintniejszych dań od chleba, owoców, warzyw, albo jeszcze w czasie letnim jakiejś zupy, ponieważ w całym kraju panował głód oraz nieurodzaj. Tegoroczne lato było bardzo suche, przez co niczego nie można było wyhodować. Pozostało nam tylko sprowadzać pożywienie z innych krajów, jednak był to długi proces, jak i kosztowny, więc każdy musiał żyć skromnie. Oczywiście nie mówię tu o bogatej szlachcie, która mogła pozwolić sobie na luksusy. Jednak dla mnie nie miało to większego znaczenia. Tak jak i przelatujące przez palce dni. Mijały tygodnie, a ja nadal siedziałam w tej małej chatce, bez żadnego pomysłu na życie. Bo jaki ja mogłam mieć plan? Nawet nie byłam pewna czy jakikolwiek chłop chciałby mnie za żonę. Co prawda potrafiłam zająć się domem, ale nie było we mnie niczego szczególnego, co mogłoby przyciągnąć czyjąś uwagę.

Pewnego dnia, kiedy śnieg już stopniał i powoli przyroda zaczynała budzić się do życia, jakiś wóz zatrzymał się przed moim domem, a jego kierowca zapukał do drzwi. Zaniepokojona wizytą wychyliłam niepewnie głowę.

- Witam. Czyżby panna Matilje?- zapytał woźnica oficjalnym tonem.
- Tak, to ja. Czy coś się stało?- odparłam. Serce biło mi jak oszalałe z przejęcia.
- Oto list od hrabiny Meredith Garden, proszę przeczytać i postąpić zgodnie z poleceniem w nim zawartym.- odpowiedział, ukłonił się i wycofał do wozu. Po chwili nie było już po nim śladu i gdyby nie list, mogłabym uznać że był on halucynacją, albo snem. Pośpiesznie udałam się do izby i rozwinęłam wiadomość.

Od dawna niepokoimy się waszą sytuacją, pani Matilje. Jest pani bez pracy i mieszka z daleka od cywilizacji. Zapewne czuje się pani samotna. Mam ofertę, której nie sposób odrzucić. Mianowicie - poszukuję pokojówki, oferuję niewielką co prawda zapłatę, jednak mogłaby pani nocować u nas w pokoju na strychu. Jeśli się pani zgadza, proszę jutro przybyć do dworu. Polecił mi panią mój oddany przyjaciel, a zarazem pański brat. Liczymy, że przyjmie pani tę propozycję.

Meredith Garden.

Otworzyłam szeroko oczy. Zaproszenie do pracy we dworze!? W dodatku mój własny brat, przyjacielem hrabiny? Nie wiedziałam co o tym myśleć. Od tak dawna go nie widziałam, może to okazja aby go spotkać? Ta propozycja mogła otworzyć mi okno na świat, jednak nie byłam co do niej przekonana. Miałabym zostawić mój mały domek? Przywiązałam się do tego miejsca, ale wciąż czegoś mi w nim brakowało. I chyba nawet wiedziałam czego. Drugiej osoby. Samotność na tym pustkowiu bywała bardzo dokuczliwa.
Po długich rozmyślaniach na temat tej pracy, stwierdziłam, że taka okazja może się już nigdy nie powtórzyć. Uznałam, że wszystko może być gorsze od samotności i tym razem już zdecydowana postanowiłam, że jutro udam się do mojego nowego domu.

----------------------------
No i jest pierwszy rozdział! Nie mam jeszcze dokładnego planu na to opowiadanie, ale jakieś tam pomysły w głowie mam, może coś z tego będzie :)
Jeżeli Ci się spodobało, to zostaw gwiazdkę albo komentarz ;*

W Burzową NocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz