Recenzja "Driada Też Człowiek"

465 35 19
                                    

Ugh, cztery dni nic nie opublikowałam trochę dziwne się czuję, bo wciąż mam cztery zaległe recenzje, a ja nie lubię odkładać czegoś na później. Dzisiaj znalazłam trochę czasu i zabrałam za recenzję dla ReinnFall. Postaram się szczerze i dokładnie ocenić Twoje dzieło.

Ortografia: 9/10
Interpunkcja: 6/10
Styl: 9/10
Treść: 10+/10
Ogólnie: 9/10
Przeczytałam prolog i pomyślałam, że na tym się zatrzymam, bo uwag mam tyle, że zabrakło mi miejsca na kartce.

1. Pomieszany czas i od pierwszego zdania brakuje mi przecinka.
"Nie zastanawialiście się nigdy, co by było, gdyby nagle w waszej okolicy pojawiło się stworzenie, które tak naprawdę nie jest człowiekiem?"
Polecam metodę szukania czasowników w zdaniu i dostosowanie do ich odpowiednią ilość przecinków. Dalej w tekście znalazłam chyba jeszcze dwa czy trzy braki. Wyraz "by było" zapisujemy razem, przynajmniej w tym przypadku. Mhm, to jeszcze należałoby wnikliwie przeanalizować.

2. "Otóż na początku wszyscy będą na taką [osobę] krzywo patrzeć (...)"
Tworzysz bardzo długie zdania, takie są niebezpieczne, bo można zgubić jego sens. Drugą wadą jest to, że na końcu nie pamiętam, co było na na początku. Generalnie gdy mocno się skupię, to zdołam wyłapać Twój przekaz. Jeśli tak lubisz, to twórz dalej takie rozbudowane zdania, tylko pamiętaj, że nieco ryzykujesz.

3. Kategorycznie i w żadnym wypadku nie wolno Ci mieszać czasów. Jeden akapit w czasie przeszłym, a drugi w teraźniejszym, to jeszcze jakoś ujdzie, ale nie w środku tego samego zdania.
"Sami widzicie, wygląda to tak samo, jakby do szkoły przyszedł jakikolwiek nowy dzieciak, a więc jeżeli kiedykolwiek pojawi się u was driada albo coś, nie spodziewajcie się szału."
Moje pierwsze pytanie brzmi. Kto jest adresatem wypowiedzi Willow? Jeśli czytelnik, to zdaje mi się, że zwroty grzecznościowe piszemy dużą literą. (A może wielką literą? Nigdy nie mogę zapamiętać poprawnej zasady.)
Drugie pytanie: jakie "coś", chyba raczej ktoś? Coś kojarzy mi się z krzesłem albo biurkiem, przedmiotem. To są drobne pierdoły, ale ja czepiam się nawet drobnostek. (Dlaczego u siebie nie potrafię znaleźć błędów?)

4. "Nieco inaczej reszta miasteczka(...)"
Tutaj brakuje mi czasownika. Także w tym akapicie (zdaniu) powtarza się kilkakrotnie "jest". Drugie "jest" zastąpiłabym słowem "widnieje". A i co ma znaczyć te "nie ma" na końcu tego zdania, ono nie pasuje do kontekstu.

To koniec moich uwag, co do prologu. W dalszych rozdziałach skupię się bardziej na treści niż na błędach. A i doczytałam się informacji o planowanych poprawkach po maturze. Cóż, co do matury, to życzę powodzenia, a opowiadanie rzeczywiście wymaga korekty, lecz im dalej tym z tym lepiej.

Po przeczytaniu jestem skłonna wybaczyć Ci to potknięcie na początku opowiadania. Każdy musi upaść, żeby się podnieść i być lepszym. TY powstałaś w asyście trąbek i werbli. Udowodniłaś, że masz "TO" coś w sobie i potrafisz nieźle budować fabułę. Wciągnęłam się tak, że omijałam błędy i już bez irytacji czytałam dalej. Gratuluję dziewczyno, Twoje opowiadanie zasługuje na czołówkę top fantasy. Zainteresowałaś mnie i bez wymuszania przeczytałam wszyściutko do końca w ciągu jednego wieczora. Wszystko dokładnie przemyślałaś, widać że posiedziałaś trochę nad tym, żeby wydarzenia do siebie pasowały. Nie znalazłam żadnej nieścisłości.

O czym jest "Driada Też Człowiek"? Postaram się krótko streścić bez zdradzania szczegółów.
Młodziutka driada Willow przeprowadziła się do miasteczka w górach, gdzie nie zamieszkują tam żadne inne istoty jej pokroju. Zatem oprócz bohaterki i jej mamy, to nie ma tam ani jednej istoty nadnaturalnej. (Jej tata jest zwykłym człowiekiem.) Po przykrym zdarzeniu, jaki przytrafił się Willow, poznała nowego, miejscowego wilkołaka - alfę, który planuje założyć w miasteczku watahę.

"- Wszystko w porządku? - zapytał. Jego głos był jak gorąca czekolada."
Epickie porównanie, wygrywasz dożywotni zapas czekolady xD.

W późniejszych pojawia się problem paktu wilków i driady. Niektórzy chcą, żeby do niego doszło, a niektórzy nie chcą i to główny temat tego opowiadania. Rasy zostaną połączone albo skłócone. Niestety nie znam zakończenia, ciekawość mnie zżera, jak potoczą się losy Willow i Chrisa.

1. Z moich wyliczeń wynika, że zaczęłaś pisać driadę gdzieś około czerwca tamtego roku. Zgadza się? Kiedy napisałaś ogólnie swoje pierwsze opowiadanie.

Tak, zgadza się. Mniej więcej wtedy powstał pierwszy rozdział "Driady(...)". Pierwsze opowiadanie? Pierwsze próby miałam w okolicach wczesnej podstawówki - starsza siostra pisała, to ja też chciałam.

2. Skąd czerpiesz inspirację i sam pomysł na fabułę?

Rozwiązanie jest bajecznie proste. Inspiracją jest dla mnie obraz, muzyka, sen, czasami kilka przypadkowych słów. Dlatego też często przeglądam grafikę w Google, słucham ulubionych zespołów, etc. Z pomysłem na fabułę jest już trochę trudniej. Ponieważ nie chcę, by bohaterowie mieli zbyt łatwo, myślę jak by im tu utrudnić życie. Żeby było zabawniej, czasami wymyślam takie problemy, że sama mam kłopot z rozwiązaniem ich. Nie chcę też, aby opowieść była przewidywalna - zastanawiam się, czego oczekuje lub domyśla się czytelnik i od czasu do czasu robię mniejszy lub większy zwrot akcji na przekór czytelniczym oczekiwaniom.

3. Pierwszy raz spotkałam się z tym, że główną bohaterką jest driada. Do tej pory znałam je z mitologii. Ma to jakieś konkretne znaczenie dla Ciebie?

Nie. Szczerze mówiąc, pomyślałam o driadzie, bo do tej pory widziałam tylko jedną książkę, w której byłaby główną bohaterką. Zawsze, kiedy czytam książkę fantasy, w której mowa o driadach, występują one jako urocze tło albo chwilowe zagrożenie (zależy od tego, jak nowatorsko autor potraktował tę rasę). Miałam ochotę stworzyć coś innego od zalewających nas ze wszystkich stron romansów nastolatek z wampirami, nastolatek, które nagle odkrywają swoje ukryte moce, nastolatek, które muszą ocalić świat, nastolatek, które są aniołami i innych popularnych schematów.

4. Co sprawia, że masz ochotę krzyczeć i rzucać wszystkim co znajdziesz pod ręką?

Kiedy autor pisze, że nie będzie już kontynuować świetnego opowiadania, kiedy Tea-Amo przerwie rozdział przed najbardziej wyczekiwanym momentem, kiedy uczę się do oporu, a i tak czegoś zapominam. Kiedy ostatnimi poprawkami zepsuję coś, nad czym długo pracowałam. Kiedy nie rozumiem zadań z matmy, a wcześniej rozwiązywałam je bezbłędnie... I jeszcze wiele innych...

5. Jakie masz plany po maturze? Jest to coś związanego z twórczością literacką? Pisanie traktujesz, jako hobby czy przyszłą karierę?

Obecnie jestem na profilu biol-chem, po maturze więc jakieś miłe studia, najpewniej w Lublinie. Jakie? Wiem, że powinnam być już zdecydowana, jednak dalej waham się pomiędzy kilkoma kierunkami...
Pisanie traktuję wyłącznie jako hobby - nie piszę na tyle dobrze, by móc się z tego utrzymać.

6. Opowiedz coś o sobie. Zaskocz jakąś ciekawostką.

Hmmm... Bardzo szybko mówię. Czasami muszę się tak pilnować, żeby ktoś mnie zrozumiał, że po chwili rozmowy na ogół mam dość. Skąd ten "speed"? Chyba dlatego, że kiedy już wczuję się w temat, myśli pędzą szybciej niż język, a przecież chcę powiedzieć wszystko to, co myślę.

7. Ostatnie pytanie specjalne. Gdybyś mogła być bohaterką własnego opowiadania, to którą z postaci chciałabyś się stać? Wampir, driada czy może zupełnie inny nienaturalny?

Myślę, że byłabym driadą. W końcu są one piękne, władają pewną, chociaż ograniczoną mocą, która na pewno niejednokrotnie ułatwia im życie. No i ja sama lubię naturę, a driady są z nią szczególnie związane.

Twierdzenie Zołzy || RecenzjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz