"29 października" autorstwa justi5643

329 5 1
                                    

Aktualna ilość rozdziałów: 7

Gatunek: Dla nastolatków

Opis: "Często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, ile może zmienić w naszym życiu jeden dzień. Może uczynić nas szczęśliwszymi niż kiedykolwiek wcześniej, ale może też obrócić w ruinę wszystko co znaliśmy. Dla Jake'a i Sophie takim dniem, który pozostawił po sobie jedynie zgliszcza był dwudziesty dziewiąty października. Ich losy splotły się ze sobą w chwili, w której oboje stali na krawędzi. Czy znajdą w sobie dość siły by razem zawalczyć o swoje szczęście? Czy pokonają demony przeszłości?"

Ocena:

Okładka 1 + 1

Opis: 0

Staranność: 2 / 2

Poprawność językowa: 3 / 5

Ortografia: 4 / 4

Interpunkcja: 2 / 4

Styl: 2 + 1 + 1

Treść: 1 + 1 + 1

Moja ocena: 3 / 10

SUMA: 23 / 40 [Dobre, aczkolwiek mogłoby być lepiej albo gorzej]

Poruszająca, pełna smutku historia. Jake i Sophie zmagają się ze wspomnieniami z feralnego dnia "29 października". Oboje stracili osoby, które dla nich były wszystkim. Spędzają rok pogrążeni w fali bólu straty kochanych osób. Nastaje dzień, kiedy te dwie zadręczone wspomnieniami dusze spotykają się. Wspólne przeżycia łączą ich, a jednocześnie różnią. Byłaby to piękna historia, gdyby nie kilka potknięć.

Prolog. Czytałam go kilkakrotnie i sobie myślę, że nie napisałaś go najlepiej. Niemal w całości został poświęcony szkolnej piękności, panna z dobrego domu, inteligentna., choć zapewne chodziło zwrócenie uwagi na uczucia głównego bohatera. Niestety w moim odczuciu postać tej dziewczyny całkowicie przyćmił niczemu winnemu Jake' owi. Moje pytanie brzmi: jaką ona (zapomniałam jej imię) pełni rolę w tym dziele skoro ani razu nie pojawiła się później. To wprowadza czytelnika w błąd, bo z prologu wynika, że Jake tęskni za swoim dawnym życiem, co jest zaprzeczeniem jego późniejszych przemyśleń. Moim zdaniem beznadziejnie zaczęłaś, na twoim miejscu zrezygnowałabym z prologu, bo to nijak ma się do treści. Na początek rzuciłabym coś bardziej konkretnego.

Druga sprawa pocałunek przed drzwiami - notuję ogólnie, bo nie chcę spoilerować. Jak to się stało, że bohater zaczyna funkcjonować jak normalny facet, skoro jest pogrążony w żałobie? Czy on nie powinien być przygnębiony? Zobaczył laskę na klifie (w lesie) i już strzała amora w sercu? Facet pogrzebany? Taki gwałtowny przeskok uczuć. To nie jest normalne, nawet w fikcji. Dziewczyno nie zrób z tego opowiadania taniego romansidła. Gdzie on za nią szaleje, a ona ma go za idiotę.

Zauważyłam u ciebie też objaw początkującego pisarza, czyli nadmierne stosowanie czasowników "być" i "mieć", ale szczególnie rzucało się w oczy to pierwsze. Szyk przestawny i wyraz "se". O zgozo! Nie używaj tego w swoich tekstach i nie przyznawaj się, że znasz to słowo. Ugh. To idzie do skorygowania.

Koncept miałaś dobry, ale jego realizacja leży. Po opisie miałam nieco inne oczekiwania, niż zaprezentowałaś. Wszystko jest takie mdłe. "Oryginalna" scena, która pojawia się w co drugim opowiadaniu dla nastolatków. On ją pocałował! Ona - szok! Jak on mógł? Po prostu nachalny dupek! Będę go ignorować. Dojrzałe podejście.

Gdzie tu kreatywność? Czy wszystko musi być powtarzane? Wszyscy jak leci piszą o tym samym. Jedynie imiona się zmieniają.

Powyżywałam się, to teraz kilka moich spostrzeżeń. Bardzo dużo opisów przeżyć, co jest bardzo dobre w narracji pierwszoosobowej. Jednak nie lubię drętwoty, tak zwanego zamierania bohaterów na czas nieokreślony, czyli do momentu, kiedy zaczną być potrzebni. Warto pamiętać, że nie liczą się tylko bogate opisy, ale też urozmaiconą akcja. Należy podtrzymywać zainteresowanie czytelnika, nie przynudzać. To podstawa dobrego opowiadania. Twoje czyta się dobrze, co znaczy, że styl masz nie do końca dopracowany, potencjał jest. Lecz. Nie polecę "29 października" z kilku powodów. Nie ma w nim ścisłości. Dążysz do konkretnego zakończenia, nie mając przemyślanego środka i początku, a treść nie odzwierciedla tego zamysłu. Czasem warto coś zmienić, by skorzystali na tym wszyscy. Niestety na dzień dzisiejszy temu opowiadaniu mówię stanowcze nie.

Spotkanie z autorem - wywiad

1. Co się kryje za datą w tytule? Ma ona jakieś większe znaczenie dla Ciebie?

Dla mnie ta data nie ma większego znaczenia. Może poza tym, że od niej zaczęło się całe opowiadanie. Natomiast, jak pewnie zauważyłaś, dla bohaterów ma bardzo duże znaczenie.

2. Co mogłabyś powiedzieć o samych bohaterach? Kto jest ci bliższy Jakie czy Spohie?

Z dwójki głównych bohaterów zdecydowanie bliższa jest mi Sophie. Mamy ze sobą więcej wspólnego, poza tym zwyczajnie bardziej ją polubiłam. Natomiast ogólnie o bohaterach mogę powiedzieć tyle, że wątki niektórych z nich planuję znacznie rozwinąć. Dodam jeszcze, że moim absolutnym faworytem jest Colin.

3. Kiedy rozpoczęłaś swoje pierwsze próby z pisaniem? Czy już wtedy myślałaś o napisaniu obszerniejszego opowiadania?

Nie potrafię dokładnie podać, kiedy zaczęła się moja przygoda z pisaniem. Właściwie od zawsze lubiłam wymyślać różne historie i po jakimś czasie zaczęłam je spisywać. Później na długi czas porzuciłam pisanie i dopiero, gdy odkryłam Wattpada, pojawił się pomysł na napisanie czegoś obszerniejszego.

4. Co z przyszłością aspirujesz na pisarkę czy raczej kręci cię coś innego?

Oczywiście zamierzam w przyszłości dalej pisać, ale nie planuję bycia pisarką. Marzy mi się zupełnie inny zawód.

5. Mieszkanie czy dom? Które lepsze?

Może niektórych to zdziwi, ale wybieram mieszkanie. Najlepiej gdzieś wysoko, żeby był ładny widok. Na dom skusiłabym się wtedy, kiedy miałabym do wyboru mieszkanie na niskich piętrach.

Dla zainteresowanych - spóźnione wyzwanie do Pisząc Inaczej. Należy pomyśleć o sytuacji, która sprawiła, że poczuliście się zawstydzeni, rozłoszczeni, szczęśliwi. Spróbujcie odtworzyć w wyobraźni te momenty. Później opiszcie te zdarzenia z perspektywy całkowicie obcej osoby, która wszystko widziała. Powodzenia.

Zołza

Twierdzenie Zołzy || RecenzjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz