#1 "Nice To Meet You"

1.4K 59 15
                                    

Tegoroczne lato zapowiadało się niesamowicie. Słońce już ostatniego dnia w szkole dawało nam w kość. Stałam na parkingu czekając na moją najlepszą przyjaciółkę Sophie, jedynej osobie, której mogłam zaufać. Ciężko się odnaleźć w nowym otoczeniu jeszcze, gdy jest się z Polski. Cały rok szkolny uczniowie patrzeli się na mnie krzywo lub obgadywali moje polskie korzenie, gdyby nie Sophia to chyba bym zwariowała.

Zauważyłam moją przyjaciółkę wyłaniającą się z gromady starszych od nas osób. Sophia była piękna. Miała długie czarne włosy, była wysoka, a jej oczy miały w sobie taki blask, że nie trudno było je nie zauważyć. Zazdrościłam jej chyba wszystkich atutów.

-Hej Julka - przywitała się ze mną Sophia - Czemu nie zaczekałaś na mnie w szkole?

Nie chcę znowu zanudzać ją moimi refleksjami na temat moich wrogów, a raczej dręczycieli.

-A tak jakoś ciągnęło mnie już na świeże powietrze... - skłamałam w żywe oczy, trudno czasami sytuacje wymagają nie powiedzenia prawdy

-Uff, a już martwiłam się o Ciebie - odetchnęła Sophia -Idziemy świętować zakończenie roku szkolnego, czy znowu siedzisz w domu?

Nie lubiłam wychodzić z nią z domu, wtedy ludzie mnie poznają i widzę na własne oczy jak nabijają się ze mnie.

-Spędzam w domu kuzynki przyjeżdżają, a wiesz z nimi gdziekolwiek wyjść to katastrofa

-Rozumiem, to umówimy się kiedyś indziej, pa Jula- przytuliła się ze mną Sophia i pożegnała, mieszkała w drugą stronę od mojego domu, więc nie wracałyśmy razem ze szkoły.

Doszłam szybko do domu, rzuciłam torbę na podłogę i położyłam się na łóżku. Dopadła mnie nuda, której nienawidziłam. Zegarek wskazywał dopiero południe, kuzynki przyjeżdżają dopiero wieczorem więc mam dla siebie mnóstwo czasu. Otworzyłam leniwie szafę i wyciągnęłam z niej ulubione ubrania, założyłam je na siebie i postanowiłam przejść się na spacer obok pobliskiej rzeki. Często tam chodziłam i na szczęście nigdy nie spotkałam żadnej osoby z mojej szkoły.

Na dworze było gorąco. Włożyłam moje białe słuchawki i zaczęłam słuchać przypadkowych piosenek. Najbardziej jednak uwielbiam Justina, nie miał żadnej piosenki, która mi się nie podobała. Włączyłam "Love Yourself" i dałam maksymalną głośność jaką mój odtwarzacz mógł mieć, nie obchodziło mnie to, że przechodzące osoby obok mnie słyszały czego słucham. Byłam dumna, że jestem Belieberką.

Obracałam się za siebie i miałam dziwne przeczucia, że ktoś mnie śledzi. Za każdym razem, gdy obracałam się szedł parę metrów za mną wysoki przystojny blondyn, wydawało mi się, że gapi się na mnie. Ile mieszkam w Niemczech, a w sumie w sierpniu będzie rok, nigdy go nie widziałam.

Zaczęłam powoli zwalniać moje szybkie kroki, teraz w sumie poruszałam się jak ślimak, chciałam sprawdzić czy nieznajomy rzeczywiście idzie za mną.

-Hej, jak masz na imię? - usłyszałam nieznany głos.Podskoczyłam z przerażenia. Podniosłam głowę i ujrzałam tego chłopaka co szedł cały czas za mną. Miał piękne niebieskie oczy i uśmiechał się do mnie.

-Cześć... przestraszyłeś mnie -powiedziałam -Przepraszam nie chciałem, naprawdę- powiedział melodyjnie - jak się nazywasz?

-Julia Kowalik, a ty? - spytałamNie mogłam oderwać się od jego pięknych oczu, były tak niesamowicie cudowne.

Zresztą chyba też spodobały mu się moje oczy, ale komu ja bym mogła się spodobać?!

-Lukas Rieger, słyszałaś kiedyś o mnie?

Zdziwiło mnie jego pytanie. Lukas miałby być sławny? Wygląda jak z okładki, ale nie przypuszczałam, że może być kimś znanym. Zresztą nigdy nie spotkałam popularnej osoby.

-Nie, a powinnam? - zaśmiałam się -Mieszkam w Hanower od nie dawno, więc nie wymagaj ode mnie dużo informacji

-A nie ważne, nie było pytania... - próbował zakończyć temat Lukas -Miło Cię poznać Julio

A kto by chciał poznać taką osobę jak ja, albo to jest przypadek, albo to ukryta kamera.

-Dzięki Ciebie też- rzekłam radośnie

Spacerowałam z Lukasem do wieczora. Okazał się naprawdę świetnym chłopakiem, co było rzadkością w tym mieście. Spędziłabym z nim więcej czasu, ale mama zadzwoniła do mnie, że muszę wracać.

-Jesteś naprawdę fajną osobą Julka - stwierdził Lukas - A wiele dziewczyn spotkałem na tamtej ścieżce

-Tylko się Tobie wydaje, nie jestem zbytnio lubiana, przez to, że przybyłam z innego kraju

-Idioci, ale chyba się nie przejmujesz?- spytał Rieger

Nie chciałam skłamać. Muszę postarać się upleść dobre zdanie.

-Czasami mi dogryzają, ale nic po za tym-To dobrze, a już się martwiłem

Ktoś się o mnie martwi- nie spotykane zjawisko, nie licząc rodziny i ukochanej Sophii.

Nasza przechadzka niestety dobiegła końca. Przed domem stały już auta gości, a ja próbowałam unikać wzroku małych kuzynek spoglądających na nas przez okno. Staliśmy razem pod furtką mojego domu, nie chcieliśmy oboje się żegnać, mimo tego, że wymieniliśmy się numerami telefonu

-Nie chcę się żegnać -powiedziałam

- Fajnie spędza się z Tobą czas

-Dzięki z Tobą też -uśmiechnął się

- To zadzwonię do Ciebie potem, do zobaczenia.

Wtedy poczułam jego jego ręce na moich plecach, a jego głowę na moim ramieniu. Moje serce zaczęło bić szalenie, jego oddech, dotyk, zapach- uczucie bezcenne. Lukas przytulił mnie i to niespodziewanie. Dawno nie przytulałam się z chłopakiem, a teraz to robię i to jeszcze z jakim.

Kiedy Rieger mnie puścił już zaczęłam tęsknić za jego dotykiem. Jeszcze raz pożegnał się ze mną i oddalał się w stronę, z której przed chwilą przyszliśmy. Przyłożyłam dłoń do gardła i odsapnęłam.

-Co za dzień... - powiedziałam sama sobie

Chwyciłam za zimną klamkę i pociągnęłam ją do siebie. Uznałam to za zły ruch, bo w drzwiach stanęła mama z wściekłą miną. No pięknie, pewnie, a raczej na pewno widziała mnie Lukasa.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

BE MY BABY |Lukas Rieger, Mike Singer|Where stories live. Discover now