#11 "What's up?"

409 35 3
                                    

Próbowałam otworzyć zacinającego się messengera. Muszę wymienić telefon na nowszy model, bo od paru tygodni zaczął mnie porządnie denerwować. Zanim jakakolwiek aplikacja się włączyła musiałam czekać sporo czasu.

Otworzyłam czat z *Mikiem. Musiałam zjechać bardzo wysoko aby odczytać treść jego wiadomości. Singer wysłał mnóstwo tych niebieskich łapek, które są w prawym dolnym rogu. Ku mojemu zdziwieniu nie wysłał żadnej wiadomości oprócz tysiąca łapek.

TY: Nudzi Ci się?

MIKE: Nie,a czemu pytasz ;)

Ty: No nagle przypomniało Ci się, że istnieje hahah

MIKE: może... co u Ciebie?

TY: W porządku xx a tam?

MIKE: nie narzekam ale mogło być lepiej. kontaktujesz się jeszcze z Lukasem ;p ?

Wiedziałam, że o to zapyta. Miałam dziwne przeczucie, że to właśnie on pisał z Lukasem, gdy szłam ze szkoły.

TY: no tak.. a czemu pytasz?

MIKE: A nie mogę? c: ok ja lecę papa

TY: pa

Dobra nie wnikam, przynajmniej sobie przypomniał, że istnieje. Moim znajomi z Polski chyba myślą, że już nie żyje. Ostatni raz rozmawiałam z Patrycją przez telefon jak były święta Bożego Narodzenia, czyli rok już nie mam z nikim kontaktu.

Podłączyłam telefon do białej ładowarki. Położyłam się na moim dużym łóżku i zaczęłam wymyślać plan na dzisiejszy dzień. Muszę na pewno odrobić lekcję, ale to akurat w moim przypadku zajmie mało czasu. Uczyłam się bardzo dobrze, byłam najlepsza z klasy.

Mogę dziś też powiedzieć mamie, że chcę nowy telefon, mam nie długo urodziny, a to byłby najlepszy prezent, ale nie wiem czy moja propozycja będzie zrealizowana. Moi rodzice byli z tych osób co sądzą, że nowoczesne technologie psują ludzi. Bzdura, ale cóż to ich poglądy.

Udałam się do biurka. Wyciągnęłam leniwie książki i zaczęłam męczyć się z pracą domową. Moi rówieśnicy spisują zadania z internetu, ale ja wolałam siedzieć nad czymś parę godzin, a to zrozumieć. Mało jest już uczniów, którzy myślą jak ja.

Odkąd mieszkam w Hanower moje życie uległo wielkim zmianom. Musiałam całe wakacje uczyć się niemieckiego, nie było to łatwym zadaniem. Całe lato również pomagałam rodzicom w przeprowadzce, moje wakacje wtedy były gorsze niż 10 miesięczna nauka w szkole. Odkąd tu mieszkam przestałam grać na skrzypcach, nawet raz na nich nie zagrałam. Wiele moich znajomych myślało, że zostanę słynną skrzypaczką, ale było minęło.

Około godziny osiemnastej zeszłam na dół na wspólny posiłek z rodzicami. Zawsze jedliśmy posiłki razem, wtedy też opowiadaliśmy sobie co każdemu z nas się wydarzyło.

-Julka, jak pierwszy dzień w szkole? - spytała mama

-Nie było źle -odpowiedziałam na pytanie mamy popijając sok z czarnej porzeczki, uwielbiałam ten napój -A u Ciebie mamo?

-No nic nowego, ale mam do Ciebie z ojcem ważne pytanie.

"Ważne pytanie" obawiam się najgorszego. Ostatnio usłyszałam te słowa w Polsce przez przeprowadzką. Pytanie wtedy dotyczyło czy chciałabym mieszkać w Niemczech, ale nie miałam wpływu na decyzję, rodzice mieli już wybrany dom. Pamiętam, że dowiedziałam się o przeprowadzce.

-Tak?

-Chyba z pół godziny temu zapukał do naszych drzwi jakiś chłopak i chciał z Tobą gdzieś wyjść -mówił tata -Powiedziałem mu, że ma przyjść za godzinę. Nie wiedziałem z mamą, że masz chłopaka.

Domyślam, się, że był to Lukas. Mike mieszkał za daleko.

-Taki wysoki blondyn? - spytałam

-Chyba tak, ale nie pamiętam dokładnie

-A to mój kolega, nie wiedziałam, że chce się spotkać. Znaczy nic mi nie mówił -zaczęłam się tłumaczyć -To mam z nim wyjść?

Rodzice wymienili podejrzane spojrzenia między sobą.

-Jak chcesz czemu nie, ale żebyś potem nie płakała

-Nie powinnam - powiedziałam ze śmiechem

Szłam po schodach do pokoju, ale nagle tata krzyknął.

-Julka ten chłopak był jeszcze z kolegą jak by co

Ciekawe z kim. Przecież z Mikiem już się nie lubią. Czyżby zostali ponownie najlepszymi przyjaciółmi?

Otworzyłam szafę. Miałam dziwne przeczucie, że muszę się ładnie ubrać, a niestety nie byłam z tych, którym we wszystkim ładnie. Wybrałam czarne rurki, bluzkę w paski i podróbę air max'ów. Włosy miałam rozpuszczone.

Kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi zeszłam szybko pod schodach.

-Julka jak Ty pięknie wyglądasz -westchnęła mama - Jakbym widziała siebie paręnaście lat temu

Otworzyłam drzwi. W progu stał oczywiście Lukas, był sam. Nie wiem dlaczego tata mówił, że był z kimś.

-Hej Julka - przywitał się Lukas

-No siemka, coś chciałeś?

-Ja nic, ale pewna osoba

-Kto? - zapytałam

Już w głębi duszy pozdrawiam osobę, która coś ode mnie chcę, a posyła kogoś innego za nią.

-Zobaczysz, chodź za mną.

Zamknęłam lekko poddenerwowana drzwi i udałam się za Lukasem

-----------------------------------------------------------------------------

*Mikiem ; tak się odmienia jego imię w Narzędniku, bo sprawdzałam więc jest to dobrze ;)

Heej <3 dobiliście już aż 1.1 k nawet nie wiecie jak się cieszę <3 rozdziały będą dodawane w przeciągu 4 dni ;) niestety mam też swoje obowiązki, szkołę itp. Wolę pisać rozdziały długo i ciekawie, niż krótko i beznadziejnie. Miłego dnia xx :*

BE MY BABY |Lukas Rieger, Mike Singer|Where stories live. Discover now