Rozdział IV

546 50 3
                                    

Punkt Widzenia Midorikawy

-Kami no Sashin...- wyszeptał zauroczony mężczyzna błyskając fleszem. Stał kilka metrów dalej i wpatrywał się we mnie jak w obrazek. Zrobiłem coś nie tak? Mężczyzna najwyraźniej zauważył moje zdumienie, gdyż podbiegł do nas i zaczął gorączkowo przepraszać.
-Gomen! Nie mogłem się powstrzymać! Rzadko kiedy dostaję tak idealną scenę prosto z natury i przypadku! Ah, to oświetlenie... I te cienie. A poza i kolorystyka? Marzenie!- mężczyzna rozpływał się w zachwytach. Jednak czy mi się wydaje, czy on potraktował mnie raczej jak ładny przedmiot niż jak człowieka?
Nim zdążyłem osądzić czy moje odczucia były prawidłowe, głośny śmiech Hiroto zwrócił uwagę wszystkich.
-Właśnie zostałeś nową muzą Kiiro. Gratki, Mido- zawołał. Szczerze mówiąc nie wiedziałem jak się zachować.
-Kiiro to nasz główny fotograf- wtrąciła blondynka, z którą przed chwilą Hiroto próbował mnie poznać.- A ja zajmuję się sprzętem. Dopiero od niedawna należę do zespołu. Tsubame- i podała mi rękę.- Ale wszyscy nazywają mnie Morgana.
Hm. Rozgadani dosyć i tacy... przyjacielscy. Owszem, wydają się być trochę zwariowani, ale chyba są nieszkodliwi. Prawda?
-Miło mi- odpowiedziałem starając się być uprzejmy. - Midorikawa Ryuuji.
***
Kolejne prawie pół godziny zleciało nam na luźnych rozmowach i przygotowaniu studia do sesji Hiroto. Najłatwiej wspólny język było mi znaleźć z Madame. Morgana również zabiegała o moją uwagę. Troszkę mnie to dziwiło, ale może właśnie tacy są ludzie w tej branży? Otwarci, rozmowni i potrzebujący uwagi, naprawdę dużo uwagi.
W czasie, gdy ja z Morganą przyglądaliśmy się- i jak to mówiła Madame "niszczyliśmy idealną harmonię stroju i jej osoby"- pracy głównej projektantki kostiumów, Kiiro ustawiał statyw aparatu i ćwierkał do Hiroto. Chyba przy okazji jeszcze raz ćwiczyli pozy.
-Tak! Brawo! Mrau... Pokaż mi ten swój pazur, śliczny ty mój! O tak, o tak. A teraz lewym boczkiem, pokaż mi twarz! Ale, ale! Nie tak.... Masz przecież to coś. Daj mi więcej, więcej, więęęcej. Mrau. Mrau. Mrau. Jeśli tak będzie, gdy będę strzelał fotki, to Yuriko na pewno jedno wybierze na Dodatek!- na zmianę entuzjował się, zachwalał, żądał, irytował, znowu żądał i cieszył. Widząc to śmiało mogę stwierdzić, że jest naprawdę... powiedzmy: oryginalny.
-Sir Listku- zwróciła się do mnie Madame- mógłbyś to zanieść chłopcom?
Przytaknąłem, a ona włożyła mi w ramiona kilkanaście przedmiotów (głównie ubrań) i na głowę założyła kapelusz żebym nie musiał się wracać. Jaka uprzejma.
Zrobiłem to najszybciej- i najciszej- jak potrafiłem. Nie chciałem nikomu przeszkadzać. Właśnie zdejmowałem z głowy wspomniany kapelusz, gdy nagle moją uwagę przykuło głośne trzaśnięcie drzwiami.
-Widzę, że ładnie się dzisiaj spisaliście- zawołała z zadowoleniem nieznajoma mi kobieta, która była źródłem tamtego hałasu.
-Nowy model, huh? Słodki. Tego nam było trzeba. Pozostali mają co najmniej po dwadzieścia lat...- chwaliła ekipę i uśmiechnęła się nonszalancko ściągając z szyi apaszkę.
-Właściwie- zacząłem- to ja przyszedłem tu z Hiroto i...
-Z nim? Zdolna bestia!- krzyknęła i dłonią poczochrała mu włosy w mig znalazływszy się obok niego.
-Nie dość, że przyciągnąłeś mi klientów, to i przyprowadzasz...- urwała na chwilę.
-Sir Listka- podpowiedziała Madame.
-Właśnie!- Kiiro już skakał dookoła tej kobiety.- Też tak pomyślałem. Yuriko, spójrz jakie zdjęcie mu zrobiłem!
Już żadne z nich nie zwracało na mnie uwagi. Byli zbyt pochłonięci fotografią Sir Listka.
-Oni już tacy są- ktoś wyszeptał mi do ucha. Odwróciłem się i zobaczyłem Tsubame.
-Przyzwyczaisz się- dodała.
-Yuriko-san- Hiroto delikatnie poklepał ją po ramieniu by zwrócić na siebie jej uwagę.- Mido jest gościem, nie modelem. Uprzedzałem o tym, że go przyprowadzę.
Yuriko posmutniała. Poczułem się winny. Nienawidzę tego uczucia!
-Nie, przykro mi proszę pani- powiedziałem. Ona tylko westchnęła i zarządziła powrót do pracy. Mnie pozwoliła przyglądać się i, jeśli chcę, próbować pomagać. Mimo mojego zapału i szczerych chęci szybko z tego zrezygnowali. Żeby się nie nudzić usiadłem obok Madame Eye i przyglądałem się w ciszy jęk żmudnej pracy.
***
W pracowni było cicho. Wszyscy byli pochłonięci przygotowaniami. Trwało to dłużej niż myślałem. Byliśmy tu z Hiroto już półtora godziny i nadal Kiiro nie zrobił rudemu tych zdjęć. Zaczynało mnie to z lekka irytować. Nie ukrywam też, że się nudziłem coraz bardziej. Zacząłem się lepiej przyglądać pracującym. To naprawdę nietypowe grono.
Madame w swojej królewskiej sukni haftuje delikatne kwiatki na białej koszulce i cicho nuci pod nosem. Z jej kija uwolniło się pasmo długich brązowych loków. Włosy miękko spływają jej na ramię. Kobieta co jakiś czas zakłada je za ucho przyozdobione kolczykiem, który jest wysadznym trzema drogimi kamieniami. Kilka metrów od niej stoi Morgana. Niska blondynka o szerokich biodrach i ubrana w workowate błękitne jeansy rozpakowywuje paczki z najpotrzebniejszymi dla studia artykułami. Wyglądała najnormalniej i przy tym najskromniej z nich wszystkich. Biały top, chusta na szyi i markowe trampki. Gdy wstała zauważyłem, że przyczepiła do szlufki od spodni zegarek na złotym łańcuszku. Interesujące. Tsubame wyjęła z ostatniego z pudeł mały kartonik i podeszła z nim do Yuriko i Kiiro. Teraz kontrast był jeszcze większy. Skromna Tsubame stała obok patykowatego i niskiego Kiiro ubranego w czarne jeansy rurki, za długą, elegancką białą koszulę z krótkim rękawem i czarną marynarkę. Również rozmiar za dużą. By temu zaradzić obciął jej rękawy tak, że sięgały my do łokci. Za to na szyi radośnie dyndał mu wąski czerwony krawat. Wyglądał dosyć zabawnie z tą swoją chudością i niedopasowanymi ubraniami. Całości dopełniały eleganckie mokasyny i jego fryzura. Żółtemu czybowi zaczesanemu do tyłu towarzyszyły krótko przycięte włosy z boku głowy. Główny fotograf przywodził mi na myśl żółtego ptaka.
Z kolei Yuriko wyglądała jak przyjaciółka słynnej Channel. Wysoka- wyższa nawet od Madame; myślę, że ma prawie metr dziewięćdziesiąt wzrostu-, niezwykle szczupła, o małych piersiach i biodrach doskonale wyglądała w długiej, prostej sukience z obniżonym stanem. Włosy miała ciasno spięte i częściowo ukryte pod kapelusikiem.
-Chłopcze!- jej krzyk wyrwał mnie z zamyślenia. Poderwałem się z miejsca i podszedłem do niej.
-Tak?- zapytałem. Przyjrzała mi się dokładnie i gestem przywołała Madame i Mor.
-Nie chciałbyś zdjęcia z twoim przyjacielem?- Zapytała ciepło.- Może spróbujemy, co? Co o tym myślisz?
-Ale...- zaczęłem, jednak Mor przerwała mi nim zdążyłem coś więcej powiedzieć.
-O sprzęt, scenerię czy kostium się nie martw. Mamy tego sporo- zapewniła. Spojrzałem pytająco na pozostałych.
-Jako scenerię możemy wykorzystać murek i szare tło- podsunęła Francuska. Birdman podrapał się po brodzie.
-Hm... w sumie racja. Co prawda Brad używał tła miesiąc temu, ale murek to co innego. Tylko co z tym tłem...- głowił się mężczyzna.
-Odpowiednio ustawię światło i nikt nie go nie rozpozna- Morgana ochoczo rozwiała jego wątpliwości.
-Codzienne stroje będą najlepiej pasowały. Właśnie skończyłam taki strój dla Hiroto. A jeśli chodzi o Ryuujiego to mam przy sobie zestaw, który skończyłam wczoraj szyć. Będzie idealnie pasował do jego urody. Użyłam wymiarów Hiroto, ale wydaje mi się, że mają podobne wymiary- objaśniła Eye.
-Hm... to chyba chciałbym spróbować- odrzekłem i... naprawdę poczułem się podekscytowany.

W Oku ObiektywuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz