Rozdział XV

790 60 7
                                    

   Czas na małą odskocznie, o którą już pytałam w poprzednim rozdziale. Mam nadzieję że się spodoba

 Kolejną noc poświęciłam na naukę. To już trzecia z rzędu, ale nie jestem zmęczona. Bardziej męczy mnie moja "cudowna" rodzinka. Jedyna osoba, którą lubię to mój młodszy braciszek, którym muszę się zajmować. Rodziców wiecznie nie ma w domu. Tylko praca i praca, gdybym zniknęła skapnęliby się może po miesiącu. 

- Emma! - krzykną Karolek, mój młodszy brat wbiegając do mojego pokoju

- Karolek! Co się stało? - spytałam, gdy ten skoczył mi na szyję z zamiarem przytulenia się

- Jest weekend i musisz zająć się braciszkiem - rozkazał tata, który właśnie stał w drzwiach od pokoju

- Nie mogę mam w poniedziałek test i trzy kartkówki, więc muszę się uczyć - powiedziałam dalej przytulając braciszka

- Na naukę też znajdziesz czas. Ja z mamą wyjeżdżamy do jej rodziców i wrócimy dopiero jutro. - stwierdził i zanim zdążyłam odpowiedzieć wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi

 Czuję się bardziej jak służąca niż córka. Właśnie zaczęła się trzecia liceum, a ja chcę wyjechać za miasto na studia. Mamy coraz więcej testów, a z przyjaciółmi nie widziałam się ani razu od początku roku. Uczę się dopiero, gdy Karolek śpi. Kocham go, ale przez wieczne zajmowanie się nim nie mogę spędzać czasu jak moi rówieśnicy. Bawić się lub chodzić na imprezy. No ale trudno, nic nie poradzę.

- Emma? - Karolek pomachał mi swoją rączką przed oczami

- Karolek. To co chcesz robić? - spytałam patrząc na braciszka, który aktualnie siedzi na mi na kolanach

- Zabawki! - krzykną radośnie

- Słyszałam że niedaleko otworzyli nowy sklep z zabawkami, chcesz tam zajść? - spytałam z uśmiechem, a mały tylko pokiwał wesoło głową

 Razem z nim zeszliśmy na dół i wyszliśmy. Była wiosna więc wystarczyło tylko nałożyć bluzę. Szliśmy za rączkę przez kolejne ulicę, aż dotarliśmy. Karolek pobiegł natychmiast do środka i znikną za szafkami. Ja natomiast zaczęłam się rozglądać. Każda z lalek tutaj była inna. Mnie zaciekawił mały miś, który ukrywał się między półkami. Wzięłam go ostrożnie i zaczęłam mu się uważnie przyglądać. 

- Mogę w czymś pomóc? - rozbrzmiał głos za mną

 Szybko się odwróciłam i zobaczyłam czerwonowłosego, wysokiego faceta o złotych oczach. Mogłam w nie patrzeć wiecznie, ale po chwili ogarnęłam się i spojrzałam na strój. Ubrany był niecodziennie, a na twarzy miał więcej makijażu niż ja, co mnie rozbawiło. Mimo to muszę przyznać że był przystojny. 

- Nie, tylko patrze - odpowiedziałam z uśmiechem - Pan tu pracuje? - spytałam zaciekawiona

- Tak, to mój sklep - odpowiedział z dumą - Nazywam się Jason - podał mi rękę, którą chętnie uścisnęłam

- Emma, miło mi - uśmiechnęłam się i zaczęłam szukać wzrokiem Karolka

- Coś się stało? - spytał, gdy zobaczył jak się rozglądam

- Nie nic tylko szukam braciszka, boję się że coś zniszczy - odpowiedziałam zmartwiona

 Po chwili z za regału wybiegł Karolek z jakimś misiem w ręku. Podbiegł do mnie ignorując właściciela i przytulił mnie mocno. Odwzajemniłam uścisk i wzięłam go na ręce.

- Karolek, co tam masz? - spytałam wskazując na misia w jego rączce

- Miś, kupisz mi go? - spytał robiąc słodkie oczka, na co ja pokiwałam głową

- Można? - spytałam sprzedawcę, na co on tylko się uśmiechną 

 Poszłam przodem do kasy, uprzednio zostawiając misia, którego sama trzymałam. W końcu Jason spakował misia do torby i wziął pieniądze. Uśmiechnęłam się do niego. Nie ukrywam że spodobał mi się. Mam nadzieję że spotkamy się jeszcze...

Związek z mordercąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz