Harry siedział przy u Weasley'ów. Wiadomo- rodzina rudych: Molly, Artur, Charlie, Bill, Percy, George, Ron i Ginny. Wiedział, że kiedyś on razem z Ginny utworzy nową rodzinę. Pamiętał tamten dzień gdy w momencie pogrzebu Dumbledore'a. Powiedział jej wtedy,że nie mogą ze sobą chodzić, bo Voldemort może ją zabrać, aby zwabić go do siebie. Ona wtedy mu powiedziała,że ,,zawsze myślałam, że będziesz mój, nigdy nie traciłam nadziei". ale teraz są inne czasy. Voldemorta już nie ma- on sam go zabił w czerwcu. Teraz mógł wiele czasu spędzać z Ginny. Zbliżały się 18-te urodziny Harry'ego Molly spytała znienacka:
- Jutro są twoje urodziny. Jak chcesz spędzić ten dzień? Byśmy wyprawili ,, małe" przyjęcie.
-Możemy, ale nie chce robić wielkiego kłopotu-odpowiedział Harry.
-Ale to nic wielkiego kochaneczku- wtrąciła Molly.-Kogo chciałbyś zaprosić?- spytała.
-Hmmm... Na pewno Hermiona, Luna, Hagrid i Neville. To wystarczy.-odrzekł Harry.
-No ja myślę, bonie chce mieć burdelu w domu. Bo jak ostatnio byli jeszcze inni, to jak wróciliśmy nie można było tego domu poznać.-powiedział Artur.- Bo wiadomo czego można się spodziewać po Mundungusie...
Cała kuchnia zadrżała od śmiechu.
-Tak trochę go poniosło- mówił Harry
-TROCHĘ!!!- Ginny aż wstała.-Przyniósł 15 butelek Ognistej Whisky i sam wypił 12 i to jest trochę?
- Okey. Trochę za dużo kochanie.-powiedział Harry do Ginny.
- Kochanie?- zdziwiła się Molly- Od kiedy?
-Od miesiąca- odpowiedziała Ginny.- Parę dni po tym jak pokonał Voldemorta zaczęliśmy ze sobą ponownie chodzić.
Wtedy usłyszeli pukanie do okna. Harry podszedł i otworzył okno, aby wpuścić sowę z gazetą. Ron odwiązał gazetę i ją rozłożył. Nagłówek głosił:
-KINGSLEY SHAKELBOLT NOWYM MINISTREM MAGII.
Wczoraj wieczorem ministerstwo ogłosiło, że Kingsley Shakelbolt został mianowany Ministrem Magii. ,,Bardzo się cieszę"- mówił nowy minister.-,, Ale wiem, że po trzyletnim panowaniu Sami-Wiecie Kogo jest okropny bałagan i trzeba go posprzątać."
Na następnej stronie był kolejny:
MINERWA MCGONAGALL DYREKTOREM HOGWARTU.
-Jak miło- skwitowała Ginny.- W końcu ktoś normalny. Oczywiście nie licząc Dumbledore'a.- dodała szybko.
Także wczoraj wieczorem Minerwa McGonagall - długoletni nauczyciel transmutacji- zgodziła się zostać dyrektorem w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie. Nizależnie od obowiązków dyrektora będzie nauczała transmutacji.
-Świetnie- powiedział Harry.- Przynajmniej nie będą musieli szukać nauczyciela transmutacji...
-Ale tak i tak muszą znaleźć nowego do obrony przed czarną magią.- przerwał mu Ron.
-No w tym będzie problem- przyznał krótko Artur i mrugnął do Harry'ego
Następnego dnia Harry obudził się dosyć późno. Jakoś dzisiaj mu się dobrze spało.
- Co tak długo- wrzeszczał Ron.
-Zamknij się. Miałem dobry sen.
-O czym?- spytał Ron- A tak w ogóle wszystkiego najlepszego.
- Dzięki- odpowiedział Harry.- O mnie i o Ginny. Śnił mi się nasz ślub.
- Serio?
- No tak.
Chodźmy na dół wszyscy na ciebie czekają.
- Już tylko się ubiorę- rzekł Harry
Ubrał się szybo. Zszedł na dół, gdzie zastał całą rodzinę Weasley'ów.
- Wszystkiego najlepszego.- powiedzieli chórem.
- Dzięki wielkie. - spojrzał po wszystkich. - Bardzo was lubię.
Po rozpakowaniu prezentów zjedli śniadanie.
-Harry- zaczęła Ginny. - Chodźmy do mnie
- Oczywiście - odpowiedział Harry i zwrócił się do Rona - tylko nam nie przerywaj.
- Okey okey - mówił Ron.
Weszli do jej pokoju. Był tu tylko raz. Dokładnie rok temu. A po co to wiadomo.
- Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. - powiedziała Ginny
- Dzięki dzięki - odpowiedział Harry.
Pocałował ją w policzek, a ona w usta. Harry oddał pocałunek. Trwali przy sobie piętnaście minut, gdy Harry spytał:
- Wiesz, że cię kocham?
- Tak, wiem i ja ciebie też kocham. - odpowiedziała.
Całowali się dalej. W końcu przestali. Chociaż to przestawanie zajęło im dłużej niż samo całowanie.
Raz poraz jedno drugiego całowało. W końcu przestali i zeszli na dół.
- Co tak długo?- spytał Ron. - Dłużej się nie dało?
- Oczywiście że się dało. Chciałam dłużej, ale Harry powiedział, że się będzisz wkurzał. - mówiła Ginny
- Ale o co ja mam się wkurzać. W końcu to Harry'ego urodziny, a wy jesteście parą.
- No to skoro się nie będziesz wkurzał, Ginny idziemy dalej. - Harry puścił oko do Ginny.
- Okey. Możesz nam przerwać po pół godzinie. - zwróciła siędo Rona.
Weszli do pokoju.
- Zamknij na klucz. Jak przyjdzie to po prostu zapuka.
- Yhm- zaśmiał się Harry.- Napewno.
Całowali się dalej. O godzinie Ron załomotał do drzwi.
- Miało być pół. -powiedziała Ginny gdy zeszli na dół.
- Pomyślałem, że potrzebujecie dwa razy więcej czasu.
Reszta dnia minęła dosyć spokojnie. Na kolacji byli: Neville, Hermiona, Luna, Hagrid i cała rodzina Weasley'ów.
- Macie już plany na przyszłość? - spytała Molly.
- Jasne - odpowiedziała szybko Ginny. -kończę szkołę, wychodzę za Harry'ego, mamy dzieci i żyjemy długo i szczęśliwie.
- My też mamy - teraz mówił Ron - ja wyjdę za Hermionę i mamy dzieci. W końcu po to się żyje.
Zjedli tort i rozeszli się. Harry czuł, że to najlepsze urodziny w jego życiu.
#################################################################################
No i jest pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że wam się podoba. Piszcie w komentarzach co o tym sądzicie. Drugi rozdział już w krótce
CZYTASZ
Ginny Weasley- Ostatni Rok I Życie Po Szkole
FanfictionGinny rozpoczyna ostatni rok w Hogwarcie. Niespodziewanie nauczycielem obrony przed czarną magią zostaje jej chłopak. Co z tego wyniknie, dowiecie się czytając tę opowieść.