Niespodzianka

985 42 14
                                    

Czas szybko leciał. Zbliżał się 14 sierpnia. Harry wiedział, że to dzień urodzin Ginny, więc postanowił zrobić jej prezent. Wiedział też, że Wesley'owie nie mają dużo pieniędzy, więc chciał kupić jej nowe książki. W tym celu wybrał się na Pokątną i kupił wszystko. Przy sklepie z markowym sprzętem do quidditcha zobaczył coś, co go zainteresowało. Na wystawie leżała miotła. Napis pod nią głosił:

BŁYSKAWICA II

Najlepsza miotła wyścigowa.Przyspieszenie do 200 mil/h w ciągu 6s. Cena 1,5 tys galeonów.

- Skoczę do Gringotta i kupię Ginny tę miotłę.

Zrobił jak powiedział i wrócił do Nory. Schował prezenty pod łóżko i nie wspominał o nich nikomu, nawet Ronowi i Hermionie. dzień dobiegł końca. Harry miał plan jak wykorzystać jutrzejszy dzień. Wstał dosyć szybko. Ubrał najlepsze rzeczy jakie miał i zszedł na dół, aby przygotować śniadanie dla Ginny. Gdy słyszał, że Ginny wstała, wszedł do jej pokoju z tacą.

-Wszystkiego najlepszego kochanie - złożył jej życzenia i pocałował ją w policzek - zjedz śniadanie a ja za minutę przyjdę.

Wyszedł z pokoju po prezenty. Na szczęście Ron jeszcze nie wstał. Wziął książki i Błyskawicę i wyszedł. Gdy wrócił do jej pokoju była już ubrana.

- Ale pięknie wyglądasz- powiedział zachwycony Harry.

Miała na sobie beżową sukienkę, która znakomicie pasowała do jej włosów.

- A to dla ciebie - dokończył Harry.

- Dziękuję - odpowiedziała. - Czy to są książki?

- Tak. Kupiłem je na Pokątnej, abyś nie musiała wydawać pieniędzy. Otwórz tę podłużną paczkę.

Ginny otworzyła paczkę, a wjej oczach pojawiły się łzy.

- To jest Błyskawica? - spytała z niedowierzaniem. -Harry dziękuję.

Rzuciła mu się na szyję. Pocałowali się.

- Jak dobrze mieć takiego chłopaka jak ty. -mówiła.

- To nic takiego. W końcu dla ciebie wszystko.

- Harry, kocham cię.

- Ja ciebie też, skarbie - odpowiedział Harry. - Chodźmy na dół, bo chyba na ciebie czekają.

Zeszli na dół. Każdy składał jej życzenia. Reszta dnia minęła bardzo miło. Harry większość czasu spędził z Ginny (Gdyby nie posiłki byłby cały czas). I tak minęło kolejne pół miesiąca. Był ostatni dzień sierpnia. Harry wiedział, że zobaczy się z Ginny jutro, ale nie dał po sobie tego poznać, więc spędzili cały dzień razem. Harry pomógł się jej spakować.

- Szkoda, że się nie zobaczymy - powiedziała Ginny.

- Nie byłbym tego taki pewny na twoim miejscu - odrzekł

- W jaki sposób? - spytała.

- Zobaczysz.

Stali na King's Cross. Żegnali się. Ginny pocałowała Harry'ego a potem całą resztę. Ginny usiadła w przedziale z Luną. Tak naprawdę tylko ona została z całej kupy przyjaciół, które miała dwa lata temu.

- Brakuje ci Harry'ego? - spytała Luna.

- Jeszcze nie wiesz jak - odpowiedziała. - nie widzę go przez dziesięć minut, a już za nim tęsknię.

- Spokojnie, niedługo się zobaczycie. - pocieszyła ją Luna.

- Mam nadzieję.

Reszta podróży nie obfitowała w wydarzenia. Wysiedli w Hogesmeade. Od razu usłyszeli znany im głos.

- Pirszroczni do mnie! Pirszoroczni do mnie.

- Hagrid! - krzyknęła Ginny.

Hagrid uniósł wielką dłoń i im pomachał. Przejechali powozami ciągniętymi przez testrale.

Przy stole nauczycielskim wiele się zmieniło. Profesor McGonagall siedziała na miejscu zajmowanym przez Severusa Snape'a a wcześniej Albusa Dumbledore'a. Nie było nikogo przy miejscu nauczyciela obrony przed czarną magią i brakowało Hagrida. Nagle drzwi się otworzyły i wszedł Hagrid, który prowadził pierwszoroczniaków. Niósł stołek i Tiarę Przydziału. Był dziwnie wesoły.

- Patrz Hagrid prowadzi ceremonię przydziału - powiedziała zdziwiona Ginny

- Tak. McGonagall załatwiła to z nim - wyjaśnił Prawie Bezgłowy Nick.

Rozoczęła się cermonia przydziału. Największy nabór miał Gryffindor. Powstała McGonagall:

- Witajcie w Hogwarcie. Rozpoczynamy nowy rok i czas, aby zapełnić wasze głowy wiedzą. Przypominam, że wstęp do Zakazanego lasu jest, jak sama nazwa wskazuje, zakazany i na korytarzach nie wolno używać magii. Teraz chciałabym przedstawić nauczyciela obrony przed czarną magią. Jest nim: HARRY POTTER.
Harry wszedł

- Harry! - Ginny podbiegła do niego i go pocałowała. On oddał pocałunek.

- Profesorze Potter - McGonagall nie wytrzymała. - proszę tu podejść.

Podszedł do stołu nauczycielskiego. Zamienił parę słów z McGonagall i usiadł na miejscu nauczciela obrony przed czarną magią. Pokazał kciuk Ginny i zaczął rozmowę z Hagridem.

- Teraz powiem tyle - mówiła McGonagall - smacznego.

Talerze się same zapełniły.

Skończyli jeść. Powstała McGonagall.

- Teraz możecie iść do łóżek.

W tym czasie Ginny podeszła do Harry'ego.

- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - spytała Ginny.

- To miała być niespodzianka - odowiedział Harry.

- To ci naprawdę wyszła. Gratuluję. - rzekła ze śmiechem Ginny

- Dzięki.

,,Będzie ciężko" pomyślał Harry. Wiedział, że to co innego kochać Ginny i być uczniem, a być nauczycielem.

##################2###############2####22#######################################
Jest drugi rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. Jeśli ktoś to czyta proszę o zostawienie komentarza. Next już wkrótce.

Ginny Weasley- Ostatni Rok I Życie Po SzkoleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz