Ginny wstała następnego dnia dosyć wcześnie. Nagle przypomniała sobie co się stało poprzedniego dnia. ,,Harry Potter nauczycielem'' pomyślała. Śniadanie w Wielkiej sali przebiegało tak jak zwykle. Przy rozdawaniu planów zajęć McGonagall zatrzymała Ginny:
- Wiem, że jesteście parą, ale nie możecie chodzić wszędzie razem, bo inni będą coś podejrzewać. Harry'emu też to mówiłam, ale w końcu to Potter i dla nich regulaminy nie istnieją.
- Ktoś coś mówił o Potterach? - spytał Harry i podszedł do nich. - Cześć Ginny.
- Tak właśnie mówiłam, że regulaminy nie są dla ciebie, Potter - rzekła McGonagall
- Wiadomo, zwłaszcza w pjątej klasie przy tej Umbridge, gdy tworzyliśmy nielegalnie GD - powiedziała Ginny uśmiechając się do Harry'ego.
- Jakie masz dzisiaj lekcje Ginny? - zapytał Harry.
- Eliksiry, transmutacja, obrona przed czarną magią- wymienła.
- Ekstra - ucieszył się Harry. - Widzimy się za pić godzin.
Nadzeszła obrona przed czarną magią. Harry odcztywał listę obecności.
- Ginny Weasley - doszedł do niej - Jeszcze Weasley, a niedługo już Potter.
Ginny się zarumieniła, a po klasie rozległ się śmiech. Na tej lekcji Harry przpomniał z nimi większość zaklęć z GD. Zabił dzwon oznaczający koniec lekcji.
- Ginny zostań na chwilę - zawołał Harry
Ona odszła do niego. Pocałował ją.
- Nie teraz - powiedziała Ginny.
- Okey, nie o to mi teraz chodziło. Chciałbym, abyśmy kontynuowali GD.
- Można by było
- Też tak myślę. I musiałbym zapytać McGonagall o pozwolenie. A z tym nie będzie większego problemu. Schody zaczynają się dopiero, gdy trzeba będzie znaleźć nowych członów.
- O to się nie martw. Jak McGonagall pozwoli to można w każdym domu wywiesić ogłosznia.
- To jest dobry pomysł - pochwalił Harry. - Spytam ją o obiedzie.
Pocałowali się na pożegnanie i Ginny wyszła. Harry przez pięć minut wpatrywał się w drzwi, którymi wyszła i w końcu i on wyszedł.
Podczas obiadu podszedł do McGonagall:- Pani Profesor - zaczął - chciałbym zapytać, czy moglibyśmy kontynuować Gwardię Dumbledore'a. Byłaby to omoc przy obronie przed czarną magią.
- Jasne, że możecie, ale nie spędzajcie tego czsu w inny sposób. - powiedziała ostrym tonem McGonagall.
- I musiałbym porozwieszać ogłoszenia w... - tu się zawachał - ... każdym domu.
Harry nie był pewny, czy chce kogoś ze Slytherinu.
Następnego dnia w każdym pokoju wspólnym pojawiły się ogłoszenia:
MASZ PROBLEMY Z OBRONĄ PRZED CZARNA MAGIĄ?
Jeśli tak, zgłoś się 11 września ( sobota ) do gabinetu obrony przed czarną magią. Jeśli chcesz więcej informacji zgłoś się do prof. Harry'ego Pottera lub Ginny Weasley ( pokój wspólny Gryffindoru)
- Ekstra - ucieszył się Ginny - myślę, że chodzi o GD.
- Dobrze, że gwardia działa w końcu legalnie - powiedziała Luna.
Całe przedpołudnie rozmawiała z nią o tym. Przez cały tydzień zgłaszali się uczniowie, aby dowiedzieć się o co chodzi. Nadeszła sobota. Harry wszedł do gabinetu. Stanął jak zamurowany. Wjego gabinecie było wiele ludzi.
- Cześć Harry - zawołała Luna.
- Co tu się dzieje? - spytał Harry.
- tyle ludzi chce być w GD - odpowiedziała Ginny. - a ty mówiłeś, że będzie problem, aby znaleźć ludzi.
- Cóż, tu się nie da ćwiczyć - rzekł Harry. - idź przygotuj Pokój Życzeń - to zdanie wypowiedział szeptem.
- Za pięć minut możecie przyjść.
- Nie ma sprawy. Leć
Pocałowała go lekko w policzek. Następne trzy godziny poświęcili na ćwiczenie różnych zaklęć.
- Ginny, podejdź do mnie - powiedział, gdy zostali sami
Gdy podeszła do niego, wpili się w swoje usta i trwali tak z dwadzieścia minut. Gdy oderwali się od siebie, zeszli razem na obiad. Harry poszedł do stołu nauczycielskiego, a Ginny do stołu Gryfonów. Patrzył przez cały czas na nią. W pewnym momencie także się na niego spojrzała. Nagle usłyszał koło ucha głos:
- Harry, cholibka, dobrze się czujesz?
Harry oderwał wzrk od Ginny i spojrzał w stronę głosu.
- Jasne, Hagrid, tylo się zamyśliłem.
- Ciekawe o czym?
- Chyba wiadomo, nie? - powiedział Harry z irytacją - o Ginny - dodał szeptem.
- Potter - dołączyła McGonagall - dzisiaj o 18 będziesz nadzorował trening Gryfonów.
- Świetnie - ucieszył się Harry - mam nadzieję, że Ginny gra - pomyślał, bo bał się powiedzieć tego głośno
Więc wieczorem wyszedł ze szkoły i skierował się w stronę boiska. Już z daleka widział postacie latające na miotłach. Jedną z nich rozpoznał od razu. Była to Ginny. Nie rozpoznał jej po wyglądzie, bo leciała tak szybko, że wyglądała jak złota smuga, krążąca wokół bramek.
- Z taką prędością to ty z kaflem wlecisz do bramki - krzyknął Harry.
- O to chodzi - odkrzyknęła Ginny z uśmiechem.
Latali bardzo dobrze. Harry wiedział, że z taką drużyną nie wygra absolutnie nikt. Ćwiczyli godzinę, gdy zeszli na dół, Harry podszedł do nich.
- Powiem jedno słowo - zaczął - wygracie.
################################################################################
Jest kolejny rozdział. Sorry za błędy jeśli się pojawiły i proszę pisać, jak wam się podoba.
Next już niedługo. Nawet jeszcze w tym tygodniu. Pozdrawiam.
CZYTASZ
Ginny Weasley- Ostatni Rok I Życie Po Szkole
FanficGinny rozpoczyna ostatni rok w Hogwarcie. Niespodziewanie nauczycielem obrony przed czarną magią zostaje jej chłopak. Co z tego wyniknie, dowiecie się czytając tę opowieść.