Rozdział 3 - Wyśpiewasz mi teraz wszystko

13.4K 905 93
                                    

Okej nie wiem co mnie napadło ale ostatnia scena jest po prostu.... zresztą czytajcie sami. O\\\\\\O


   Wszyscy podejrzewali że z Marinette było coś nie w porządku, ale teraz po dwóch miesiącach szkoły cała jej klasa oraz grono pedagogiczne było pewne że dziewczyna ma jakieś problemy. Chodzenie do szkoły z podkrążonymi od braku snu oczyma to jedno, ale fakt iż dziewczyna z tygodnia na miesiąc wyglądała słabiej i słabiej zaalarmował i postawił wszystkich na nogi. Szczególnie Adrien i Ayla najbardziej przeżywali metamorfozę nastolatki.

   Lekcja WF-u nigdy nie była niczym specjalnym, no chyba gdy chciało się ukryć swoje ciało przed innymi uczniami. Marinette zagryzła dolną wargę spoglądając na swój uniform sportowy który składał się ze standardowych dresów i białego T-shirtu. Dziewczyna mimowolnie przejechała palcami po lewym nadgarstku i wzdrygnęła się czując pod nim ciasno zawiązany przez Siebie bandaż. Wiedziała że tym razem fałszywe zwolnienie lekarskie jej stąd nie wyciągnie.

  - Marinette, no dalej na co czekasz ? - Tikki wyleciała z jej torby i unosząc się przed twarzą nastolatki popędziła ją gestem swoich maleńkich kończyn. - Chyba nie chcesz by trener się znowu na Ciebie zdenerwował, co nie ? - zapytała Kwami z wszystko wiedzącym uśmieszkiem.

  - No dobrze, już dobrze. - westchnęła dziewczyn. - Ale masz wyjść bym mogła się w spokoju przebrać, dobra ? - to wzbudziło podejrzenia w małej Kwami ale posłusznie kiwnęła głową i dała swojej podopiecznej upragnioną prywatność chowając się w torbie szkolnej Marinette.

   Dziewczyna nabrała do płuc powietrza i szybko przebrała się w wymagany przez regulamin szkoły strój sportowy, nie zapominając o bluzie z długimi rękawami wyszła na sale tylko po to by po sekundzie upaść na ziemię z głośnym jękiem bólu.

OCZAMI MARINETTE

  - KIM TY IDIOTO ! - wow, nigdy nie spodziewałam się że usłyszę tak wściekłego Adriena. Podpierając się za pomocą łokci zobaczyłam jak blondyn biegnie w moim kierunku, w oczach jego i reszty klasy ( no może poza Chloe i Sabriną ) malował się strach i troska. Kiedy stał już obok, wyciągnął do mnie rękę by pomóc mi wstać. Normalnie zignorowałabym jego gest, nie chciałam z nim mieć żadnego kontaktu, ale tym razem złapałam za jego dłoń i pozwoliłam mu mnie podnieść.

  - Dobrze się czujesz ? - zapytał.

  - Chyba tak. - odparłam niepewnie uważnie obserwując wystrój sali. - Ale mam jedno pytanie. Czemu widzę ciapki ? - zachichotałam sucho, patrząc na przerażoną minę modela. W ciągu sekundy znalazłam się w jego ramionach, krzycząc coś do trenera o pokoju pielęgniarki, wyniósł mnie z sali i jak gdyby nigdy nic zaczął iść przez korytarz. Trochę mi zajęło aby ogarnąć się w nowej sytuacji, ale kiedy już do zrobiłam wymierzyłam Adrienowi soczystego sierpowego w ramię.

  - Aua ! - chłopak uśmiechnął się złośliwie pod nosem. - Czyżbyś ubierał teraz zbroje do szkoły ? Człowieku twoje mięśnie są twarde jak stal ! - jęknęłam rozmasowując obolałe knykcie.

  - Dzięki za komplement. - wyszczerzył zęby, podczas gdy ja zacisnęłam swoje zastanawiając się jakby wyglądał bez kilku jedynek.

  - To nie był komplement. - burknęłam zakładając dłonie na piersi. - A teraz gdybyś był tak łaskaw, posta mnie na ziemi w tej chwili. - zażądałam.

  - Nie da się zrobić, wybacz księżniczko. - co za tupet ! Jak on śmie ?

  - ADRIEN ! - warknęłam ostrzegawczo patrząc mu prosto w oczy.

  - Marinette. - jego ton był zdecydowanie łagodniejszy, ale w jego zielonych oczach płonął ogień od którego wstrząsnęły mną dreszcze. - Musimy pogadać. - oznajmił chłodno i kopnął drzwi do ( jak zwykle ) pustego gabinetu pielęgniarki by móc swobodnie wejść do środka.

   Nie wiem jak to się stało, ale Adrien w ciągu sekundy przyszpilił mnie do ściany i napierając na mnie całą wagą swojego ciała unieruchomił mnie tak bym mu się już nie wyrwała. Mogłam poczuć jego oddech na swoich policzkach, znikąd pojawił się u mnie rumieniec co sądząc po reakcji chłopaka bardzo go zadowoliło.

  - Oho widzę że stara Marinette wraca w odwiedziny. - zażartował, mając na myśli moją czerwoną twarz.

  - Śnij dalej. - prychnęłam odwracając wzrok od jego hipnotyzujących zielonych oczu. Jesteś silna Marinette, nie dasz się złamać i nie pozwolisz mu Sobą sterować. Powtarzając to w myślach uporczywie wpatrywałam się w wiszący na ścianie plakat o higienie jamy ustnej, podczas gdy oczy Adriene uważnie mi się przyglądały. Po kilku minutach w tej samej pozycji, westchnęłam głośno i zdecydowałam jednak z nim porozmawiać. Kto wie może mi to pomoże ? To już dwa miesiące... za długo to w Sobie dusiłam.

  - Pytaj o co chcesz. - rzuciłam beznamiętnym tonem głosu. Poczułam dreszcze na całym ciele gdy usłyszałam jak Adrien wydaje z Siebie dziwny gardłowy odgłos, spoglądając mu w oczy pomyślałam przez moment o Chat Noir... jakby się zastanowić to on i Adrien mieli ze Sobą trochę wspólnego z wyglądu. Obydwoje byli zielonookimi, wysokimi i dobrze zbudowanymi blondynami.

  - Myślałem że już tego nie powiesz. - zamruczał i uśmiechając się od ucha do ucha posadził mnie na kozetce.
 

   No i tak zaczęło się moje przesłuchanie....


CIĄG DALSZY NASTĄPI :) ( JUŻ JUUUUUUTRO )

I need a Hero ( Opowiadanie Miraculum )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz