Dochodziła 17, szłam w umówione miejsce z chłopakiem którego nawet nie znałam, ale wydawał się spoko. Był on a z nim banda jakiś plepsów. Podcodze na luzie, bo przecież nie mam się czego bać.
-Jestem Jakub- powiedział do mnie chłopak, który mnie tu ściągnąl.-Ja Sabina, miło mi- odpowiedziałam.
-Zapalisz z nami papierosa- odezwał się jeden z jego kolegów.
-Mogę, czemu nie - mówię do jednego z nich.
I tak nam miało popołudnie na gadaniu, opowiadaniu o sobie i paleniu papierosów. Byli mili i wydawali się spoko.
Musiałam się już zbierać, pożegnałam się ze wszystkimi po czym poszłam. Pobieg za mną Kuba i pyta mi się - Powtorzymy to jeszcze kiedyś? -Odpowiadam- zobaczymy ja to będzie. - Uśmiecham się i odchodzę.
Był pierwszy dzień w szkole, nauczyciele patrzyli na mnie jak na jezusa z wielkim zdziwieniem, ze ja taka osoba jak ja potrafi siedzieć grzecznie na lekcjach.
Była 5 przerwa 20 minutowa, podchodzi do mnie Jakub i pyta się
- W piątek powtórka co ty na to? -
-Dobrze, tam gdzie zawsze- Odpowiadam
Na co Kuba kiwa głową i odchodzi
Mijały dni jeden wolniej, drugi szybciej i tak aż do piątku.