Byłam mała, miałam 13 lat kiedy porażka pierwszy spróbowałam papierosa. Był to tylko jeden buch, podobno od jednego nie można się uzależnić. Od jednego może nie, ale u mnie pojawiło się ich więcej I więcej. Zaczęłam samą kupować pączki i palić bez opamiętania. Nie obchodziło mnie to co pomyślą sobie inni. Było to moje życie i to ja wybierałam co się w nim będzie działo.
Niedługo zbliżał się koniec roku szkolnego i miałam właśnie wchodzić po wakacjach do gimnazjum. Wiedziałam że dopiero tam zaczyna się prawdziwe życie. Wakacje minęły mi spokojnie, na luzie przy paperosie.
Zaczol się rok szkolny, rozpoczęcie roku wszyscy odpicowani a ja przyszłam w dresach. Nie zaintrygowało mnie to jak patrzyli na mnie inni, miałam ich kompletnie w dupie.
Zauważyłam że zwróciłam uwagę jednego ze starszych uczniów, podszedł do mnie i powiedział-Siemka, spodobało mi się twoje podejście do życia, umwimy się? - zapytał
- Nawet mnie nie znasz a już wiesz jakie mam podejście do życia? Możemy się umówić może być fajnie. Odpowiedziałam .
- 17 za gimnazjum? - odparł
Kiwłam dwa dąży głową na tak i sobie poszłam, nie oglądając się za siebie.