Ten tydzień mijał wyjątkowo wolno. Było dużo sprawdzianów, a Kuby nie było w szkole i nie miałam z kim pogadać.
Tak mijał dzień za dniem, coraz wolniej i wolniej, jak by specjalnie się dlużyl na złość mi.
Wybił piątek godzina tą co zawsze. Poszłam w umówione miejsce był Jakub, nie miał siły nawet mówić być tak ziarany, zobaczył że przyszłam dał mi lufke i kazał palić. Spaliłam się tak mocno jak on i po raz pierwszy Kuba mnie pocałował. I wtedy jak by zioło przestało działać. Wszytko stało się nagle jasne, normalne tak zawsze.
- Jesteś zła ze Cię pocalowałem? - pyta - Bardziej zdziwiona- odpowiedziałam i odeszlam bez żadnego innego słowa.
Nie chciałam żeby mnie całował, nie znałam bo tak dobrze żeby się już z nim całować.
Miniol weekend, jakoś tak nudno on miniol bez Kuby, chyba mi go brakowało.