Rozdział 3

85 6 3
                                    

*Jacqueline P.O.V.*

W pośpiechu splotłam warkocza, przejrzałam się w lustrze i zbiegłam po schodach, prawie łamiąc nogi. Nałożyłam na nogi czarne trampki i wybiegłam z domu, zamykając niezdarnie drzwi. Weszłam do samochodu i rzuciłam plecak na tylne siedzenie. Odpaliłam samochód. Zegar w pojeździe  wskazywał godzinę 8:54. W "Phoebe" mam być na 9:00.

Cholera, spóźnię się jak nic!

Jechałam, kilkakrotnie łamiąc przepisy i o mało co nie przejechałam wiewiórki, która znikąd pojawiła się mi na drodze. Świetnie!

Zaparkowałam samochód na miejscu dla inwalidów i wleciałam niczym burza do butiku.

9:07 

- Emma przepraszam! - powiedziałam zdyszana, ledwo łapiąc oddech - Zaspałam przepraszam, później  Roger i jeszcze ta wiewiórka!

-Co? - Emma zmrużyła oczy z rozbawienia 

Wsparłam dłonie na kolanach ,ciężko dysząc.

Lata obijania się na w-f'ie dały się we znaki.

- W porządku. Nic się nie stało. - Słychać było rozbawienie w jej głosie. 


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Usłyszałyśmy dźwięk zatrzymującego się samochodu. Emma wyjrzała za okno.

- O już przyjechał. - zwróciła się do mnie -  Pomóż  mu z pudłami, a ja zrobię miejsce na zapleczu, Okej?

- Nie ma problemu. 

No po prostu zajebiście. Pierwszy dzień roboty i mam nosić pudła z jakimś starym dziadem, walącym czosnkiem * i tanią wódką.  Na dodatek dostałam okres. Zawsze tego chciałam od życia.

Wyszłam ze sklepu i po pokonanie jednego stopnia ze spuszczoną głową, wpadłam na coś, przez co momentalnie straciłam równowagę i stoczyłam się z tym "czymś" ze betonowych schodów. 

- Kurwa jebana mać! Gdzie ty masz oczy kretynie!

- Ja kurwa, gdzie mam oczy?! Gdzie ty masz jebane oczy?!  

Wait. To nie był na 100% głos starego faceta.

- A ty niby kim kurwa jesteś? - zapytałam strzepując niewidzialny kurz z moich jeans'owych spodenek.

- Ja niby kim kurwa jestem?! - Chłopak znowu s papugował i  również wstał. - Louis.

Przyjrzałam mu się . Był całkiem niezły, miał jasne oczy i brązowe włosy. 

- Będziesz się tak gapić jak ciele na malowane wrota, czy się mi łaskawie przedstawisz? 

Prychnęłam na jego słowa, a on spojrzał na mnie lekceważącym wzrokiem.

*GIF w mediach*

Chłopak zaczął zbierać, wysypaną zawartość pudła.

Ani mi się śni mu pomagać.

-Może mi pomożesz? - warknął.

-Ha ha ha, NIE.-uśmiechnęłam się sarkastycznie przechylając głowę.

-Dobra, nieważne. Gdzie jest twój szef-dostawca? Miałam odebrać towar.

-Oto jestem - na jego ustach pojawił się głupkowaty uśmiech. 

Co?

O kurwa.

No to mam przejebane.

Nagle drzwi od sklepu się otworzyły i stanęła w nich uśmiechnięta Emma.

-Widzę, że się już poznaliście. - powiedziała zbiegając ze schodów.

-  No właściwie to zrobiła na mnie uderzające pierwsze wrażenie. Dosłownie zwaliło mnie z nóg. - powiedział, nawiązując do wcześniejszego upadku. 

Zarumieniłam się z zażenowania. 

- Powiedzmy, że w ciągu naszej krótkiej znajomości mieliśmy swoje wzloty i upadki. - odgryzłam się.

- W sumie , to nie poznaliśmy się "oficjalnie". - nakreślił cudzysłów  powietrzu.

- Jaq, Louis; Lou Jacqueline. - Emma nas przedstawiła sobie, roześmianym głosem.

- A ta nowa pracownica, kojarzę.

Cham.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------

Reszta dnia upłynęła nam na układaniu towaru i przenoszeniu pudeł.

Ignorowałam też Louis'a z wzajemnością.

- Ems, idziesz z Tyler'em na imprezę dziś wieczorem u Cory'ego?

-O,na śmierć zapomniałam.-odwróciła głowę ku mnie-

Jacq idziesz?

Louis posłał mi mordercze spojrzenie. Coś czuję, że chyba nie życzy sobie tam mojej obecności.

-Z chęcią - uśmiechnęłam się złośliwie 

-Em, kim jest Tyler?

-Mój narzeczony - uśmiechnęła się ciepło 

-Podjadę po Ciebie o ósmej .W porządku?

-Idealnie.-rzuciłam wymowne spojrzenie w stronę Louis'a

Gdyby jego wzrok mógł zabijać już dawno byłabym martwa.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

*-nie pytajcie dlaczego czosnkiem. Po prostu tak jest i tyle XD

Rozdział krótszy, ale w końcu pojawił się Louis!

Mamy nadzieję, że się spodobał.

Nie zapomnijcie o gwiazdkach i komentarzach.

Jesteśmy ciekawe waszej opinii xx




ObsessionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz