Lili:
Dzień jak każdy inny. Wróciłam do domu po szkole i sięgnęłam do szafki z żyletkami. Tak mam szafkę z żyletkami. Wzięłam jedną i zaczęłam szukać na ręku miejsca na kolejne cięcia. Chyba się od tego uzależniłam jednak to była moja codzienność. Dlaczego sobie to zrobiliśmy? To nie tak miało być wszystko nie tak...
- Szczęście, że blizny są mało widoczne...
Miałam normalne życie w szkole ale ból w sercu mógł wynagrodzić tylko ból fizyczny. Myślę jak typowa bohaterka dramatów. Kolejne złamane serce... Ale to nie mi złamano serce... To nie tak... Raczej to ja jestem tą zimną suką...
________________________Ołkej to moje pierwsze ff więc jak macie uwagi albo pomysły zgłaszajcie je do mnie a ja się o wszystko postaram. Pytanie do was: kiedy mam wstawiać kolejne rozdziały?
Buziaki 💋💋