6. Opuszczam Podziemia.

862 73 24
                                    

Ten rozdział nie powstałby, gdyby nie pomoc Bebcio :) Bardzo ci dziękuję i to ty w większości napisałaś ten świetny rozdział ;) Podziękowania właśnie należą się tobie.

Uspokoiłam się dostatecznie, by poluźnił uścisk na moich rękach. Moje serce cały czas waliło jak oszalałe.

- Wyjdź - powiedziałam oschle.

- Słucham..? Ależ kocie..

- Nie nazywaj mnie tak - przerwałam ostro patrząc w czarne oczy. - Wynoś mi się stąd, ale już!

Posłannik śmierci wstał i bez słowa opuścił moją komnatę. Odrzuciłam mokrą kołdrę i zesztywniała podniosłam się z łóżka. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam czarny jedwabny płaszcz do ziemi. Narzuciłam szatę na skąpo odziane ciało i udałam się w powolną drogę do komnaty ojca. Mój umysł był jeszcze zamglony po wizji zdrady i chwiejnie podtrzymywałam się ściany. Taki dar po boskich przodkach od strony mamusi. Miałam o tyle dobrze, że wizje przychodziły w snach i nie wyrządzały takich szkód mojemu ciału, jak osobom dotkniętych wizją na jawie. Po dłuższym czasie dotarłam do właściwych drzwi. Skupiłam całą swoją siłę na utrzymanie równowagi i pięścią walnęłam trzy razy w drewno. Drzwi się otworzyły z mocnym szarpnięciem, co spowodowało moje zachwianie i upadek na ziemię. Klnięcia władcy piekieł roznosiły się po korytarzu. Natychmiast schylił się i pomógł mi wstać.

- Co ci się stało..? - ostry jak brzytwa głos Pana Piekieł dotarł do moich uszy sprawiając mi ból. Skrzywiłam się lekko, gdy zostałam posadzona na brzegu łóżka. Kucnął przede mną tak, aby mógł spojrzeć w moje oczy.

- Miałam sen.. Mroczne przeczucie.. Ostrzeżenie..

- Czego ono dotyczyło skarbie..? - spojrzał niepewnie w moje zmęczone oczy. Wiedział, że moje prorocze sny się sprawdzały, dlatego mi wierzył i ufał za każdym razem, gdy przychodziłam do niego zesztywniała i bezsilna po wizji.

- Zdrady.. I próby morderstwa..

- Czyjej - powiedział ostro z piekielnymi ogniami w oczach.

- Tanatosa.. Próbował zabić.. Mnie..

Ziemia ~ Feliks ~

Obudził mnie huk i krzyk białowłosej idiotki.

- Feliks do cholery, wstawaj! - zaspany podrapałem się po głowie i spojrzałem na jedenastą plagę egipską - moją siostrę. Była chudą, białowłosą dziewczyną. Niska potworzyca swoimi złotymi i nie widzącymi oczami ciskała pioruny.

- O raju, okres masz czy co? - mruknąłem pod nosem, uważnie przyglądając się jej bladej twarzy, pokrytej zaschniętą krwią. Humorek i koszmarny wygląd mówił jedno - miała wizję przyszłości. - Zluzuj majty młoda. Co tym razem widziałaś? Kolejny samolocik z ludźmi zrobił bum? Kim Kardashian jeszcze bardziej usztuczniła swój tyłek? Lady Gaga na swoim koncercie zrobiła striptiz?

Wizje Fabii miały swoją dobrą i zła stronę - wiedzieliśmy o wszystkim, zaczynając od Olimpu a kończąc na ludzkim świecie. Jednak nic nie jest doskonałe. Ich przebieg jest bardzo bolesny i pochłania niesamowite ilości energii, im dłuższa tym bardziej dla niej niebezpieczna. Po wszystkim przez jakiś czas jest ślepa, co wcale nie jest dziwne, wkońcu jej dusza zostaje tak jakby wyrwana z ciała i wysłana w przeróżne miejsca: Olimp, Tartar, McDonald, KFC i wiele wiele innych. Stąd wzięło się ludzkie powiedzenie "patrzeć oczyma duszy".

- Nie i przestań z tym sarkazmem, to co mówisz nie jest śmieszne. Hades. Widziałam jak Persefona, Tanatos i trójka czegoś opuszcza Podziemia i kieruje się do ludzkiego świata. Tutaj. Do Tulsy. Dokładnie Tanuś przybędzie troszkę później.

- Persefona? Kiedy tutaj będzie? - nie mogę uwierzyć, że wielka paniusia Persefonka zejdzie - a raczej wejdzie - na ziemię. I Tanatosek, że go Hades nie zabił to jest cud.

- Dokładnie nie wiem, myślę, że za jakiś miesiąc będą. I Feliks... my zostaliśmy ich opiekunami. Wcześniej miał nim być Tanatos... ale wiadomo co się stało i jest teraz do towarzystwa.

Co się stało? Wykryto u niego próbę zdrady, a raczej ją powstrzymano zanim nastąpiła. Cholera. Mamy przesrane.

~ miesiąc później, Anabeth ~

- Czy na pewno chcesz tam teraz pójść? - po raz dwudziesty trzeci tego dnia usłyszałam to pytanie.

- Tak, tato. Nie martw się, wszystko będzie dobrze. - z zadowoleniem zasunęłam bezdenną walizkę, którą dostałam od równie szczęśliwej co ja, Persefony. Od wczoraj jest, niezwykle jak na nią, pomocna. Kto by pomyślał, że możemy sobie jakkolwiek pomóc, spełniając nasze marzenia? Usiadłam obok ojca na łóżku, opierając głowę o jego ramię. Dość długo nie skracał włosów i jego kosmyki sięgające ramion łaskotały mój policzek. Czułam podekscytowanie i odrobinę niepewności. A co jeśli mnie tam nie zaakceptują? A co jeśli jednak nie będę do nich pasować? Odgoniłam od siebie te ponure myśli - nic nie może się stać, przecież będą tam Nico i Alex, i... nie będzie Tanatosa. Od tamtego dnia, gdy uprzedziłam ojca o zdradzie to wogóle go nie widziałam. Co się z nim dzieje? Gdzie on jest? Dlaczego chciał to zrobić..? Nas zdradzić..? A w szczególności mnie.. Te pytania nie dawały mi spokoju i psuły dobry nastrój. - Tato... A co z... Ta-tanatosem?

Hades spojrzał na mnie z dziwnym wyrazem twarzy. Nie po raz pierwszy zadałam to pytanie, właściwie odkąd odzyskałam w pełni siły próbowałam się czegoś dowiedzieć. I nic.

- Tanatos ma bardzo dużo obowiązków - powiedział sztywno.

- Jakich? - Nienawidziłam takich lakonicznych odpowiedzi, równie dobrze mógł powiedzieć "i tak nic ci nie powiem". Moje głośne westchnienie zostało zagłuszone przez wejście do pokoju zadowolonej Persefony. Ta to nigdy nie bawiła się w coś takiego jak pukanie i prywatność.

- Gotowa? Zaraz ruszamy - powiedziała z radością wydłużając samogłoski. Do naszych uszu doszły głosy sprzeczających się chłopaków, którzy o mało nie wpadli z walizkami do pokoju się przepychając.

- Idioci - mruknęłam jednocześnie z ojcem i zaśmialiśmy się kręcąc głową. Podniosłam się z westchnieniem i wzięłam walizkę z łóżka stawiając ją na ziemi. Hades podniósł się chwilę potem. - Kocham cię tato - powiedziałam rzucając mu się na szyję i żegnając.

- Do zobaczenia skarbie - wyszeptał mi do ucha. Odsunęłam się ze łzami w oczach by mój brat tak jak ja mógł się pożegnać.

- Macie kule teleportacji. Wiecie co macie z nimi zrobić.. Rozdeptujecie myśląc, gdzie się chcielibyście znaleźć i gotowe - z instrukcją Persefona podała nam pięknie błękitne kule. - No to jazda..

Nadepnęła swoją i zniknęła się rozpływając. Następny w kolejności był Nico.

- Do widzenia panie D.. - rzucił z uśmiechem Aleks.

- Panie D..? - zapytał zdezorientowany Hades.

- Panie Demoniczny - zachichotał rzucając kulę na ziemię i ją rozdeptując.

Spojrzeliśmy z ojcem ponownie na siebie i znów powtórzyliśmy razem to samo jedno słowo - Idioci. Po czym rzuciłam kulę i ją rozdeptałam wyobrażając sobie Ziemię.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 24, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Córka HadesaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz