Detroit Metal City

433 16 1
                                    

                Na pierwszy ogień wezmę coś, co obejrzałam na początku mojej "kariery" w świecie japońskich animacji

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na pierwszy ogień wezmę coś, co obejrzałam na początku mojej "kariery" w świecie japońskich animacji. To znaczy, pierwsze obejrzane świadomie od początku do końca. Mowa o Detroit Metal City. Właściwie tą serię polecił mi znajomy, który siedział dość głęboko w temacie anime. Uznał, że może mi się spodobać ze względu na muzykę. (Nie pomylił się.)

DMC to komedia, w której często da się słyszeć mocne dźwięki elektrycznych gitar. Opowiada o losach chłopaka, którego marzeniem było zostać popowym piosenkarzem. Co prawda udało mu się to osiągnąć, jednakże nie w tym rodzaju muzyki. Jest on wokalistą metalowego zespołu o nazwie Detroit Metal City.
Prawdę mówiąc średnio pamiętam jakie emocje towarzyszyły mi podczas oglądania DMC. Wiem, że momentami śmiałam się do rozpuku i bardzo podobała mi się muzyka. Kreska była średnia, a fabuła taka typowo "odmóżdżająca". (Chyba zboczeń też trochę było, z tego co pamiętam, ale przymykałam na to oko.)

Podsumowując: DMC jest warte polecenia. Uważam, że jeśli ktoś lubi cięższe brzmienia to może się mu spodobać to anime. Jednak według mnie nie zasłużyło na ocenę 10, ale z czystym sumieniem dałam mu 8. Podobało mi się, w dodatku mam do niego spory sentyment, aczkolwiek sądzę, że brakowało mu tego "czegoś", co sprawia, że daje niektórym seriom aż 10.

Jeżeli ktoś czyta to, co tu wypisuję, przejrzał moją listę anime i zaciekawiła go jakaś pozycja, może napisać w komentarzu o czym chciałby przeczytać. Wezmę to pod uwagę i zapewne napiszę o danym tytule zaraz po ujrzeniu komentarza.

Recenzje AnimeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz