Three

435 56 9
                                    

Jako że byłem ostatni, to po moim wystąpieniu zaczęła się normalna lekcja. Wychowawczyni uczyła nas koreańskiego i jak się okazało wcale nie była taka surowa jak się wydawało. Właściwie to była nawet miła, tylko strasznie wymagająca, ale polubiłem ją. Dzisiaj miały być tylko dwie lekcje, akurat z naszą wychowawczynią. Gdy zabrzmiał dzwonek, oznaczający koniec lekcji, byłem jedną z pierwszych osób, które opuściły klasę. Jak najszybciej ruszyłem w kierunku wyjścia. Miałem nadzieję nie spotkać się z rudowłosym chłopakiem. Nie patrząc przed siebie prawie biegłem korytarzem. W pewnym momencie na kogoś wpadłem. Tak, znowu, ja mam to cholerne szczęście. Tym razem jednak nie uniknąłem bliskiego spotkania z podłogą. Podczas upadku rozsypały mi się książki i zeszyty, których w pośpiechu nie zdążyłem spakować.

-Przepraszam cię bardzo, nie zauważyłem cię- usłyszałem gorączkowe przeprosiny.

Uniosłem głowę patrząc na chłopaka, którego miałem wrażenie, że już gdzieś widziałem. Po chwilowym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że był to jeden z kolegów Jimina.

-Nic się nie stało- odparłem zgodnie z prawdą.

Pomógł mi wstać po czym szybko pozbierał rozsypane rzeczy.

-Jestem Min Yoongi, a właściwie Suga- podał mi rękę szczerze się przy tym uśmiechając.

-Suga?-zapytałem zdziwiony.

-Tak,bo jestem słodki, zupełnie jak cukier.

-Nie, to dlatego, że jesteś taki blady. Słodyczy to ty nie masz za grosz- usłyszałem czyjś głos za mną.

Szybko się odwróciłem. Stałem w bardzo bliskiej odległości od kogo by innego jak Parka Jimina.
Odsunąłem się tak gwałtownie, że o mało znów nie wylądowałem na podłodze, ale na szczęście przed tym uratowałem. Na pewno zrobiłem się czerwony ze wstydu, co próbowałem ukryć spuszczając głowę i patrząc na swoje buty.

-Ja nie jestem słodki? Ja jestem bardzo słodki- mówił oburzonym tonem. Myślałem, że jakoś się odgryzie Jiminowi, ale ostatecznie zaczął się tylko śmiać, w czym rudowłosy mu zawtórował.

-A ty jak się nazywasz?- ponownie zwrócił się do mnie Suga.

-Kim Taehyung.

-Będziesz V- odpowiedział po zastanowieniu.

-Co? Dlaczego?- byłem totalnie zdezorientowany.

-Każdy mój przyjaciel ma jakąś ksywkę.- Lekko wzruszył ramionami przy tych słowach, jakby to co mówił było najzwyklejszą rzeczą na świecie.

-No dobra, ale serio? Przyjaciele? Ledwo co poznałeś moje imię.

-Wydajesz się być w porządku. Znam się na ludziach.

Przez cały czas Jimin siedział cicho, choć uważnie mi się przyglądał. Starałem się patrzeć na Sugę i nie nawiązywać kontaktu wzrokowego z Jiminem.

-Może chciałbyś się dzisiaj z nami spotkać na kawę, herbatę albo coś w tym stylu? Słyszałem, że jesteś nowy, więc pewno nikogo tu nie znasz. Możemy poznać się lepiej.

Z jednej strony chciałem się z nimi spotkać, porozmawiać, może nawet zaprzyjaźnić. Z drugiej jednak strony obawiałem się, że to wszystko jest na żarty, pójdę tam, a oni mnie wyśmieją albo po prostu stwierdzą, że nie jestem godzien ich uwagi. Wydają się być dość popularni, a ja? Ja jestem nikim w porównaniu do nich. Cisza się przedłużała, czekali co odpowiem.

-Pewnie- jedyne co dałem radę wykrztusić przez moje zaciśnięte gardło.

-To świetnie, bądź pod akademikiem o 14:00- powiedział szczerząc się przy tym do mnie. Po czym odszedł wraz z Jiminem.

I want only you | Vmin [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz