-Bo jestem w ciąży.
Will uklęknął i pogładził mój brzuch w tórym rośnie nasze małe dziecko.
Był szczęśliwy.
-GRATULACJE!-Usłyszeliśmy okrzyki wszystkich gości.Nadeszła pora na tort.
-Życzenie skarbie.-Powiedział Will.
-Chciała bym żebyś kiedyś oświadczył mi się w deszczu. A jakie jest twoje życzenie?
-żeby spadł deszcz.
Po policzku spłynęła mi pojedyncza kropla deszczu a po chwili zaczęło padać mocniej. Will uklęknął i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko. Zakręciła mi sie łza w oku.
-Hope księżniczko! Czy chciała byś zostać moją żoną?
Zaczęłam płakać.
-Oczywiście że tak!
Od razu wszyscy zaczęli krzyczeć.-Gorzko! Gorzko!
Pocałowałam Willa.
-Idealne urodziny.-Powiedziałam płacząc ze szczęścia.Will patrząc mi rosto w oczy powiedział
Ty jesteś dla mnie niebem,
słońcem, które nigdy nie zachodzi.
Jesteś dla mnie chlebem,
bez którego nie mogę się obyć.
Jesteś dla mnie południem,
nocą i dniem.
Jesteś dla mnie wszystkim.
Ja po prostu kocham Cię!