2

153 26 0
                                    

Kiedy pojawił się poniedziałkowy poranek, szedłem sam do szkoły. To naprawdę bardzo miłe, móc chodzić i oglądać ten krajobraz. Tonąłem w sposobie w jaki szare chmury pływały przez białe niebo, rzucając mrok na ziemię. Zatracałem się w zielonych drzewach, które stały prosto nad chodnikiem. Wchodząc w płytkie kałuże, które odzwierciedlały wszystko wokół, sprawiając, że ziarna w cemencie wyglądały na większe. Sięgnąłem do mojej kieszeni i wyciągnąłęm zapalniczkę, kiedy umieściłem cienkiego papierosa w moich ustach. Wdychałem chemikalia i wydychałem dym, patrząc do góry na niebo, które zdawało się rozumieć moje serce bardziej niż ja to robiłem. Palenie zawsze było moim złym nawykiem, ale nie mogłem z tym nic zrobić, prócz znalezienia piękna w tym co zostwiało w moich płucach.

Kiedy dotarłem do szkoły, wyrzuciłem papierosa w krzaki, przed wbiegnięciem do sali plastycznej. Lubię przychodzić do szkoły trochę wcześniej, dzięki czemu mogę mieć trochę czasu dla siebie w studiu. Upuściłem moją torbę na ziemię przy mojej ławce, przed ruszeniem do szafki z przyrządami, by wyjąć pastele olejne i mały arkusz papieru. Zabrałem rzeczy do swojej ławki i zacząłem szkicowanie i rysowanie. Przed tym jak skończyłem nawet nie zauważyłem, że mój nauczyciel już wszedł do klasy. Szybko posprzątałem po sobie i umieściłem rysunek w kącie mojej ławki, kiedy klasa przyczłapała do sali.

"Dzień dobry wszystkim. Ponury dzisiaj dzień, prawda?" powiedział pan Campbell. Jest krępym, małym mężczyzną z krótką, białą brodą i pół łysą głową. Ma długi, czarny kucyk opadający mu na plecy i cienko oprawione, okrągłe okulary usadowione na jego nosie.

"Dzisiaj zaczniemy nasz ostatni projekt. Wiem, że jest dopiero początek semetru, ale chcę dać każdemu wystarczająco dużo czasu do ułożenia swoich myśli i uczuć, by wyszło im dzieło sztuki. Więc jeśli zostało to już powiedziane, proszę. Przez następne tygodnie będziecie tworzyć kawałki zainspirowane waszą największą muzą. Wiem, że wszyscy mamy taką jedną rzecz w życiu, która inspiruje nas do robienia wszystkiego, nie wiedząc nawet o tym, więc wykorzystajcie to. Wykorzystajcie tą muzę do stworzenia jednego dzieła, która ucieleśnia ją jako całość. To może być cokolwiek co lubicie. Obraz, rysunek, lub kolaż. Cokolwiek. Na końcu semestru będziemy mieli wystawę i wszystkie wasze prace zostaną pokazane."

Serce zaczęło mi walić w piersi. Znam moją największą muzę, to jest raczej oczywiste. Michael jest moją największą muzą. Ale jak mam stworzyć dzieło, które ucieleśnia Michaela, bez jego wiedzy o tym, że to powinno ucieleśniać jego? Michael uwielbia oglądać moją sztukę. On nawet na wpół żyje w mojej pracowni artystycznej, kiedy przychodzi. On kocha oglądać mnie, gdy maluję lub rysuję. Więc jak mam zrobić coś o nim, tak by nie zdał sobie z tego sprawy?

the artist. || tłumaczenie plOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz