Prolog

35 3 0
                                    

-Stój!! Audrey, cholera, stój! -

Poczułam, że ktoś chwycił mój plecak. W tym samym momencie (jakieś 5 sekund po zatrzymaniu mnie) coś migneło mi przed oczami. To był tramwaj. Ta osoba pociągnęła mnie 5 kroków w tył i obróciła o 180°. Patrzył na mnie Lucas. Tak, mój najlepszy przyjaciel Lucas. Ten sam przez którego prawie nie wpadłam pod pociąg.

-Kurde, Audrey, dlaczego ty zawsze musisz myśleć o niebieskich migdałach? - zapytał poważnym tonem. - Przepraszam... - pochyliłam nieco głowę, a na moich policzkach pojawiły się mocno czerwone rumieńce. - Dobrze, że masz mnie! - wyszczerzył zęby, pokazując kciukiem w swoją stronę. Po czym uśmiechnął się. A na jego policzkach uwydatniły się urocze dołeczki. Po chwili spojrzał na mnie. Widziałam jak jego boskie niebieskie oczy wpatrują się we mnie. - Boże... dlaczego on musi być taki seksowny?? - powiedziałam cicho do siebie. - Co? - popatrzył na podejrzliwie. A moje policzki zrobiły się jeszcze bardziej czerwone niż 10 sekund wcześniej. - Nie, nic! - wybuchłam śmiechem, gładząc się po włosach. - Yhym... - zamruczał, ewidentnie mi nie wierząc. - To co idziemy na te lod... - obróciłam się, zostałam zatrzymana zanim zdążyłam zrobić krok. - Pójdziemy jak tylko przejedzie tramwaj. - powiedział to tak stanowczo, jak gdybym miała 5 lat.

Po 10 minutach już jedliśmy miętowe lody. - Boże... jak ja kocham miętowe lody!!!- wydarłam się, siadając na schodach przy rzece. Zdjęłam baletki i znurzyłam palce w wodzie. - Wiem to doskonałe - zaśmial się, siadając obok mnie. - Inaczej nie byłbym twoim najlepszym przyjacielem. Więc... jakieś plany na dzisiejszy wieczór? W końcu to twoja 18tka. - powiedział, puszczając mi oczko. - Tak - potwierdziłam - przychodzisz do mnie z 0,7 i czymś jeszcze i pijemy we dwoje. - Lucas się zaśmiał - Wiedziałem, że to powiesz - pocałował mnie w głowę. Czułam się strasznie. Byłam zakochana w najlepszym przyjacielu. Ale czemu tu się dziwić. W końcu Lucas to największe ciacho w całym Blackpool Falls. Niebieskooki brunet i biednej rzeźbie, świetnie się ubiegający, zawsze miły i pomocny Lucas Knight. Gdzie tam ja? 158 cm skóry i kości. Mała, ruda, z piegami, zielonooka... Gdzie taka dziewczyna jak ja miałabym mieć szansę. W sumie... Już teraz nasza realcja to Friendzone. Jestem na skazanej pozycji. Niestety... Posmutniałam, co zauważył chłopak. - Coś się stało, księżniczko? - popatrzył na mnie z troską - Nie - uśmiechnęłam się lekko. - Jest 18 pora się zbierać. Widzimy się za kilka godzin - wstałam i poszłam. - Dożyj!! - zawołał Lucas.

~^~

Hej, to moje pierwsze opowiadanie, mam nadzieję, że się spodoba.

EuphorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz