#5

23 3 0
                                    

Zedecydowanie... najgorszym pomysłem ever było wymieszanie wszystkiego. Pijemy od 2 godzin. Siedzimy na kanapie, przytuleni, w głowach nam niemiłosiernie szumi. W tle słychać "Come on Eileen" a my wpatrujemy się w lampę z lawą. - Luc... Luc... buthrlka jhest pustaa - staram się mówić najwyraźniej jak na chwilę obecną jestem w stanie - Mhym... - mruczy pod nosem Lucas. Więc wstaję, i z całych sił i możliwą gracją, biorę butelkę Whisky i wracam. Odkręcam, wlewam do jednej szklanki... później do drugiej. Stawiam butelkę na stole. Próbuję usiąść. Lucas chwyta mnie za biodra. Pomaga delikatnie opaść na kanapę. Siedzę. Od dalej trzyma mnie za biodra. Patrzę mu w oczy. Alkohol robi swoje. Robię coś do czego nigdy bym się nie posunęła. Delikatnie muskam go w dolną wargę. I znów patrzę mu w oczy. W tym samym momencie on oddaje pocałunek. Delikatnie kładzie rękę na moim policzku. I zaczyna mnie namiętnie całować. W brzuchu czuję coś, czego nigdy nie czułam. Czy to są te przysłowiowe motyle? Lekko rozchylam usta, nasze języki zaczynają ze sobą walczyć. Całujemy się coraz bardziej natarczywie. W tym momencie siadam na niego okrakiem. Nasze języki toczą ze sobą zaciekłą wojnę. Jest cudownie. Nie zastanawiam się wtedy czy robię dobrze. Moje zmysły szaleją. Nie obchodzi mnie czy całowanie najlepszego przyjaciela to dobry pomysł. Ewidentnie to mu nie przeszkadza. Czuję ręce Lucasa na moich pośladkach. Z sekundy na sekundę chodzi coraz wyżej. Jego ręce wędrują pod moją bluzką. Czuję opuszki palców na mojej skórze. Ściąga mi koszulkę. Przestajemy się całować. Patrzy na moje piersi. Próbuje odpiąć stanik. Alkohol mu w tym nie pomaga...

W tym momencie czuje Lucas przytula się do mnie. Obejmuje mnie ręką. Jestem lekko wystraszona. Ale po 3 sekundach się uśmiecham. Czuję się tak bezpiecznie, czuje się kochana. I tak w objęciach faceta mojego życia zasypiam...

EuphorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz