Alex P.O.V.
Spięłam się na słowa wychodzące z ust blondyna i spojrzałam na niego ze zdziwieniem widocznym w oczach. On jest takim idiotą czy tylko udaje? Chyba wczoraj dałam mu wyraźnie do zrozumienia, co o tym wszystkim sądzę, i że nie chcę go widzieć. A ten kretyn jak ostatni frajer proponuje mi rozmowę. Chyba go do reszty pojebało.Miałam już otworzyć usta i zaprzeczyć, ale spojrzałam w jego błękitne tęczówki, przepełnione niemą prośbą i skruchą. Widniało w nich jeszcze coś, ale nie byłam pewna do końca, co to takiego. Zrezygnowana zamknęłam, po dłuższej chwili, usta i pokiwałam delikatnie głową.
Pieprzona słabość.
Zadowolony Luke uśmiechną się delikatnie i pociągnął mnie za rękę do mojego pokoju. Na ten gest przez moje ciało przebiegł dreszcz i masa sprzecznych emocji. Spróbowałam wyrwać rękę, ale Hemmings trzymał ją w zbyt mocnym uścisku.
Gdy weszliśmy do sypialni, puścił mnie, a ja szybko się odsunęłam. Przez jego twarz przemknął grymas. Jednak w błyskawicznym tępie się zreflektował i przejechał wzrokiem po całym pokoju. Nagle jego oczy zatrzymały się na szafce nocnej, a konkretnie na zdjęciu, które się na niej znajdowało. Szybko podszedł do niego i wziął ramkę w ręce. Na jego twarzy pojawił się uśmiech, gdy tylko zrozumiał, kiedy było zrobione.
Ilustracja przedstawiała naszą uśmiechnięta i zakochaną w sobie dwójkę. Byłam przy nim wtedy bardzo szczęśliwa i nie myślałam, że on kiedykolwiek będzie powodem moich łez. Tak bardzo się pomyliłam.
- Nadal je masz.- powiedział Luke, z uśmiechem gładząc zdjęcie- Dlaczego?
- Przypomina mi o szczęśliwych chwilam z mojego życia- powiedziałam ze spojrzeniem utkwionym w widoku za oknem- i o tym, jak bardzo są ulotne.
- Myślałem, że je wyrzuciłaś.- kontynuował, patrząc na mnie.
Odłożył zdjęcie.
- Ja wiem, że jestem kretynem, ale naprawdę cię kocham. Zrobię wszystko, aby cię odzyskać.
Prychnęłam.
- Jesteś moją przeszłością, Luke. I nią pozostaniesz.
- Alex... Posłuchaj....Ja naprawdę tego nie chciałem. Myślałem, że tak będzie lepiej. Proszę, pozwól mi wszystko naprawić. Obiecuję, że...Ale nie dałam mu dokończyć. Miałam dość jego obietnic, które łamał. Obiecywał mi, że nigdy mnie nie zrani, że zawsze będziemy razem, że zawsze będzie mnie kochał. A co zrobił? Zostawił, potraktował jak nic nie znaczącą zabawkę, szmatę. I nie uwierzę jeśli mi powie, że nie pieprzył się z żadną laską w trakcie trasy.
- Nie, Hemmings! To ty posłuchaj! Obiecywałeś mi, że mnie nie zostawisz i zrobisz wszystko, abym była szczęśliwa! Mówiłeś, że jestem tą jedyną, i że zawsze będziesz mnie kochał! I co?! Zostawiłeś mnie i potraktowałeś jak zwykłą dziwkę! Nie zdajesz sobie nawet sprawy, jak wielki ból mi zadałeś! Płakałam po nocach, nic nie jadłam, nie wychodziłam do ludzi! I o wszystko obwiniałam siebie! Myślałam, że to moja wina, że to ze mną jest coś nie tak! I wiesz co?! W końcu zrozumiałam, że to ty jesteś skurwielem, a nie ja! Że to twoja wina! Że nie potrafiłeś docenić tego co masz! I kiedy już wszystko było okej, ty znowu się pojawiasz, żeby raz jeszcze rozpierdolić mnie od środka! Ale wiesz co? Ja nie jestem zabawką, którą możesz wyrzucić i zabrać kiedy tylko chcesz! Nie! Ja też mam uczucia! Ale teraz się zastanawiam, czy ty kiedykolwiek mnie kochałeś, bo jestem pewna, że gdybyś dażył mnie tym uczuciem choć trochę, to byś się tak nie zachowywał! - krzyczałam przez płacz- A teraz wyjdź, bo nie widzę już szans na naszą wspólną przyszłość. Zaprzepaściłeś ją na swoje własne życzenie.
A on tylko patrzył na mnie z bólem i łzami spływającymi po policzkach i wyszedł trzaskając drzwiami. Zrobił to, o co go poprosiłam.
Ale czy naprawdę tego chciałam?
~~~~~~~~
luke_is_myy_penguin
CZYTASZ
Will you love me again?||Luke Hemmings||
FanfictionTak bardzo cię kochałam, a ty tak zwyczajnie mnie zostawiłeś. Rozerwałeś moje serce i podeptałeś swoim czarnym trampkiem. Wiem, że nigdy nie byłam ciebie warta. Wiem, że zasługiwałeś na coś lepszego. Wiem, że nie chciałeś mnie zranić. Ale ja cię koc...