Od autora:
...czy zwyczajnie cieszysz się na mój widok? ;)
NIE CZYTAJ TEGO ROZDZIAŁU JEŚLI NIE CZYTASZ HARDÓW
serio. zostałeś/łaś ostrzeżony/a.
***
Projekt wyglądał świetnie... nareszcie go dokończyli. Peter wziął głęboki wdech i odetchnął.
– Skończone.
Wade był tak samo zszokowany.
– Wow.
– Taa... – przerwał. – Co teraz zrobimy?
Wade złapał go od tyłu i wyszeptał do jego ucha:
– Mam parę pomysłów.
Dreszcz przebiegł wzdłuż kręgosłupa Petera, a jego serce zaczęło bić tak szybko, jakby właśnie był w mieście i przemieszczał się z sieci na sieć, trzydzieści metrów nad ziemią. Czuł pewnego rodzaju dreszczyk emocji i ekscytacji, gdy Wade zaczął obdarowywać kark szatyna drobnymi pocałunkami. Tempo, z jakim to robił, nie było szybkie, jednak Peter czuł, że za każdym, delikatnym pocałunkiem, ukryta była natarczywość.
Wade zatrzymał się przy kołnierzu koszulki Petera i złapał ją zębami, ciągnąc delikatnie, by dać mu do zrozumienia, by ją ściągnął. Szatyn zrozumiał i za chwilę i zdjął ją, czekając, by Wade zrobił to samo. Owszem, zrobił, jednak dopiero po tym, gdy w odwecie wystawił język. Peter uśmiechnął się głupawo, doprowadzając do tego, że Wade zapragnął wycałować z niego tę zarozumiałość. Motyle wciąż naruszały wnętrze jego brzucha za każdym razem, gdy ich wargi się spotykały. Coś w Peterze sprawiało, że czuł się jak w siódmym niebie.
Usta Petera były jedynym niebem jakie Wade mógł kiedykolwiek posmakować, ale nie miał nic przeciwko temu. To wydawało się być właściwe, całowanie go na wysepce kuchennej w deszczową sobotę. Wytrzymali kolejny tydzień szkoły, a Peter przeszedł przez następny tydzień bez swoich ojców. Wade kłamałby, gdyby powiedział, że nie zauważył jak Peter to przeżywał. Jedynym co mógł zrobić, to zająć jego myśli tak, by o nich nie myślał.
Peter jęknął, gdy Wade przygryzł jego dolną wargę. Cichy pisk uderzył w niego niczym grom z jasnego nieba, obudził każde miejsce w jego ciele, zachęcając, by kontynuował swoje działania. Serce Petera biło coraz szybciej, wiedząc, że było to a) totalnie przeciwko wszelkim regułom, b) zdecydowanie seksowne, c) tym, czego pragnął najbardziej na świecie.
Szatyn mógł tylko wić się z przyjemności, podczas gdy Wade postanowił ciągnąć to, co zaczął. Znacie to uczucie w klatce piersiowej, które sprawia, że wasz żołądek robi fikołki? To uczucie, gdy dla jednej osoby zrobicie wszystko, ponieważ jest waszym wszystkim? Nazywa się to miłością. A Peter dostawał tego wiele.
Oczywiście to nie była jedyna rzecz, którą w tamtej chwili dostał. Wade zaśmiał się krótko, gdy odsunął wargi od warg szatyna.
– To pająk w twoich gaciach czy po prostu cieszysz się na mój widok?
Zarumieniony Peter wymamrotał jedynie słabe "To nawet nie ma sensu", po czym Wade wrócił ustami na jego szyję, całując ją zasysając się na niej. Ugryzł ją potem delikatnie, w nagrodę dostając ciche jęki i kwilenie chłopaka.
– Czy my... na serio to zrobimy? – Miał rozszerzone powieki, częściowo przejęte, częściowo przerażone. Wiedział, gdzie prowadziły ich działania, ale tylko z powodu historii szukania w jego laptopie.
– Tylko jeśli chcesz, mały – westchnął Wade z uśmiechem, następnie zaczął kierować się w dół torsu Petera. Nie było to zbytnio określone, ale wiedział, jak silny był tak naprawdę. Miał zamiar poprowadzić Petera do ściany lub sofy, kiedy ten wtrącił, odpychając go delikatnie od siebie:
CZYTASZ
Pewna Lepka Sytuacja
Fanfiction[ZAKOŃCZONE] "Peter nie czuje się zbyt komfortowo ze szkolnym awanturnikiem, Wadem Wilsonem, jako ze swoim partnerem w projekcie... i zdecydowanie nie spodziewał się go jako swojego współlokatora!" [to nie jest moje opowiadanie, a jedynie tłumaczeni...