Rozdział I

466 25 6
                                    

Siedziałem na ławce przy swojej klasie, a na przeciwko mnie stała pod salą numer 153 śliczna brunetka czyli Kate Weston .

Jest to cudowna dziewczyna, w której podkochuje się od ponad dwóch lat, ale brak mi odwagi by z nią porozmawiać. Z resztą ona i tak nie wie, że ja w ogóle istnieje.

Kate zmieniła się. Jeszcze 3 miesiące temu była osobą, z którą każdy rozmawiał,  ciągle się śmiała i widać było, że jest szczęśliwa. Wygląd brunetki również się zmienił; bardzo dużo schudła, z jej pięknej twarzy zniknął uśmiech, ale uważam że nadal jest śliczna.

Zadawałem sobie pytanie; Co się stało? Przecież miała idealne ciało. Może ma jakiś problem i dlatego jest w takim stanie. Trudno powiedzieć skoro nawet z nią nie rozmawiam.

Kiedy skończyłem lekcje miałem zamiar iść prosto do wyjścia, ale zatrzymała mnie nauczycielka i pytała czy przyjdę na poprawę z matematyki. Gdy już wyjaśniłem z nią tą sprawę przypomniałem sobie, że zostawiłem bluzę w szatni na drugim piętrze.
Szybko po nią poszedłem, a wychodząc z ciemnego pomieszczenia widziałem dziewczynę, która chyba źle się czuła, ponieważ wyglądała tak jakby miała zaraz zemdleć.
Podszedłem do brunetki i zapytałem
- Dobrze się czujesz?
Wtedy ona się odwróciła
- Trochę mi się kręci w głowie-odpowiedziała. Uświadomiłem sobie, że rozmawiam z Kate. Długo wpatrywałem się w jej cudne zielone oczy. Była blada, więc wziąłem ją na ręce (było widać że sama nie dojdzie do wyjścia) i zaprowadziłem na podwórko.
-Dziękuję-powiedziała, a na jej twarzy zagościł uśmiech co bardzo mnie ucieszyło.
- przyniosę ci wodę-powiedziałem.
-Nie, zostań. Nie idź nigdzie
Poczułem motyle w brzuchu.
-Zadzwonić po twoich rodziców?-spytałem troskliwie.
-Nie!-krzyknęła co mnie bardzo zaskoczyło-Przepraszam, nie chciałam krzyknąć- i zaczęła płakać.
Przytuliłem ją żeby nie było jej smutno i się uspokoiła.
-Czemu jesteś taki miły dla mnie?
- Bo nie chcę żebyś cierpiała.
Po chwili milczenia odpowiedziała
- Dobrze, jestem Kate Weston, a ty?
- Wiem, ja jestem John Leander, miło mi ciebie poznać.
-Mi ciebie również.
Znowu zapadła chwila milczenia
-A może odprowadzić Cię do domu?- nie chciałem się z nią rozstawać.
-Jeśli nie robi to tobie kłopotu to możesz.
Po kilku minutach wstaliśmy i kierowaliśmy się do jej domu.
Kate była taka piękna, nie mogłem oderwać od niej wzroku. Kiedy się na nią patrzyłem zaczęła się śmiać i spuszczała głowę w dół. Taka słodka i nieśmiała. Marzyłem o tym by złapać jej rękę, by złączyć nasze usta w długi namiętny pocałunek, ale jeszcze zawcześnie na to. Byłem podekscytowany że mogę ją odprowadzić. Szybko doszliśmy do jej domu. Trochę się rozczarowałem, że tylko tyle zajęła nam droga.
-Jutro porozmawiamy?-spytałem
-Chcesz ze mną utrzymać kontakt?
-A czemu nie?-zapytałem zdziwiony
-bo... Nie ważne, cieszę się. W takim razie do jutra- podeszła i przytuliła się do mnie. Czułem bicie jej cudnego serduszka.
-Do jutra- powiedziałem uśmiechając się do niej.

Przez kolejne godziny nie mogłem przestać o niej myśleć. Ta dziewczyna zwróciła mi w głowie!

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mam nadzieję, że pierwszy rozdział się podoba. Niedługo będą kolejne. Jeśli masz jakiś pomysł na ciąg dalszy tej "książki", zauważyłeś jakiś błąd to proszę o pisanie w komentarzach. Jestem wdzięczna za każdy głos, ponieważ dodaje on motywacji do pisania kolejnych rozdziałów(oczywiście jeśli nie chcesz to nie musisz bo to zależy od ciebie) Z mojej strony to tyle. Miłego czytania.
Zapraszam również do czytania mojej drugiej książki "Druga Szansa", w której opisuje swoje chwile z życia smutne jak i radosne, oraz do odwiedzenia pisarzy: Jacob_70a, lu_sieki, luvcherryx, zaloguj13. :)
DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ.

Moja Dziewczyna AnorektyczkąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz